Skoki narciarskie mają swój pierwszy przypadek dopingu w historii. Jak podał Rosyjski Związek Narciarski, pobrana dnia 4 stycznia próba antydopingowa od Wassiliewa podczas Turnieju 4 Skoczni w Innsbrucku okazała się być pozytywna. Znakomicie startujący w tym sezonie Rosjanin (2 miejsce w Garmisch-Partenkirchen, 3 miejsce w Innsbrucku i Sapporo), zażywał nie dozwolony środek "Diuretika". Międzynarodowy Związek Narciarski FIS potwierdza tę informację tylko nieoficjalnie do czasu ponownego sprawdzenia próby. Procedura przewiduje poza tym przesłuchanie podejrzanego oraz jego pisemne oświadczenie. Wszystko to powinno się wyjaśnić w połowie przyszłego tygodnia. Wtedy to zarząd FIS zadecyduje o ewentualnej karze, możliwa jest w razie świadomego nadużycia kara do 2 lat dyskwalifikacji. Walter Hofer podczas zawodów w Willingen nie chciał się wypowiadać na ten temat. Rosyjski zespół wraz z Vassilievem (10 w PŚ) nie przybył do Niemiec z powodu kłopotów wizowych. Prezes Związku Narciarskiego Rosji Wladimir Slawskij w wypowiedzi dla FIS wyklucza umyślne zażywanie dopingu swego podopiecznego i wyjaśnia, że Wassiliew po prostu pomylił lekarstwa co jest oczywiście wielką głupotą z jego strony. Środek moczopędny "Diuretika" służy do zbijania wagi, ale może również skutecznie maskować zażywanie anabolików.