Po nieudanym ostatnim sezonie Robert Mateja nie był już pewniakiem w kadrze Apoloniusza Tajnera. Aktualnie przebywa z całą kadrą w Zakopanem, gdzie udzielił krótkiego wywiadu Dziennikowi Polskiemu. Robert czuje się dobrze i jest pełen optymizmu przed zbliżającym się Letnim Grand Prix, tym bardziej, że skoki na igielicie nigdy nie były jego mocną stroną, a na treningach po prostu mu "wychodzą". Dzięki dłuższej przerwie po sezonie zimowych Mateja mógł popracować nad swoją techniką. Sam podkreśla, że dużo dały mu ćwiczenia w Instytucie Lotnictwa w Warszawie, w tunelu aerodynamicznym, gdzie zmienił pozycję dojazdową na progu i sylwetkę w locie. Po zakończeniu LGP, na jesieni, Polacy mają jeszcze raz udać się do stolicy, aby trenować w Instytucie. Robert, podobnie jak reszta kadry, jest zachwycony nowymi metodami ćwiczeń, czuje się silniejszy i bardziej pewny siebie. Mówi jak Małysz: "Nie koncentruję się na jednej imprezie. Najważniejsze, żeby dobrze skakać. Dla mnie liczy się teraz każdy dobry wynik. W minionym sezonie zdobyłem mało punktów w Pucharze Świata, pod koniec sezonu goniłem resztkami sił. Teraz jestem zdecydowanie lepiej przygotowany fizycznie". Jak można zauważyć dużo dała też praca z psychologiem.