Kadra polskich skoczków rozpoczęła niedawno przygotowania do 9 edycji Letniej Grand Prix. Na początek spotkali się na zgrupowaniu w Saint Tropez we Francji, gdzie odbudowali swoją kondycję po urlopie. Następnie udali się na swoją ulubioną skocznię w Austrii do Ramsau i tam na obiekcie K-90 odbywali treningi. Były to ich pierwsze treningi na skoczni po sezonie zimowym. Wcześniej mieli okazję tylko ćwiczyć w tunelu aerodynamicznym w Instytucie Lotnictwa w Warszawie, które pozwoliły Adamowi Małyszowi i spółce poprawić sylwetkę dojazdową oraz prędkość na progu. Apoloniusz Tajner oznajmił, że LGP będzie dla polskiej kadry raczej treningiem przed właściwym, zimowym sezonem. Czy takie podejście będą miały inne ekipy? Czy fanom skoków nic nie należy się w lecie?
LGP zaczyna się już 10 sierpnia. Pierwszy konkurs odbędzie się w rodzinnym mieście Svena Hannawalda - Hinterzarten. Nie będzie to zwykłe Grand Prix. Organizatorzy zapowiadają wiele zmian.

Podczas tegorocznego turnieju zostaną wprowadzone zmiany w systemie oceniania skoków. Noty za fazę lotu zostaną odrzucone, a na ocenę będą się składały punkty, jak dotychczas, za lądowanie i za fazę tuż po wylądowaniu.
Za lądowanie będzie można otrzymać maksymalnie 5 punktów, a za odjazd 7 punktów. Można będzie otrzymać łącznie 12 punktów, a nie jak dotychczas 20.

Czy te zmiany będą obowiązywać także podczas sezonu zimowego, przekonamy się dopiero przed rozpoczęciem Pucharu Świata. Wszystko zależy od tego czy nowy system się sprawdzi.