Mika Kojonkoski potrzebował niewiele czasu by uczucie zawodu przeszło w radość z bardzo dobrej, drugiej pozycji w konkursie drużynowym i co za tym idzie wspaniałego osiągnięcia. Zaraz po ogłoszeniu wyniku Kojonkoski (jeszcze w gnieździe sędziowskim) komentował go używając mało wykwintnych fińskich wulgaryzmów, ale już chwilę później udzielał wywiadów tak jak zazwyczaj, spokojnie, z pewną manierą, kładąc nacisk na rzeczy pozytywne.
Pomimo przykrych dla drużyny fińskiej zdarzeń, Mika przypomniał, że konkurs, który ma tak dramatyczna końcówkę, to najlepsze, co sport może zaoferować kibicom. Trener stwierdził, że to nie był po prostu czas na zwycięstwo Finów: "Nasze przygotowanie było dobre, ale nie doskonałe...".
Kojonkoski był mile zaskoczony przede wszystkim Risto Jussilainenem, którego przygotowanie było decydujące w walce o medal. Oddał on w trakcie konkursu drużynowego swoje najlepsze skoki w Salt Lake City!!