Tommy Ingebrigtsen był zmuszony przerwać wtorkowy trening z powodu silnego bólu pleców.
Już niecały miesiąc pozostał do rozpoczęcia Mistrzostw Świata w Oberstdorfie, a Ingebrigtsen ciągle nie może pozbyć się kontuzji, której nabawił się ostatniej jesieni. Tym razem wystarczyły już tylko dwa skoki na skoczni w Trondheim, aby ból poniżej krzyża wrócił, uniemożliwiając Norwegowi dalsze skakanie. Ta sytuacja sprawia, iż zarówno zawodnik, jak i trenerzy są dość zestresowani. Przeciągająca się kontuzja uniemożliwia bowiem Tommiemu Ingebrigtsenowi osiągnięcie optymalnej formy.

"Przez ten ból praktycznie nie mogę skakać. Najbardziej daje mi się we znaki podczas lądowania telemarkiem. Teraz mogę mieć jedynie nadzieję, iż ten ból szybko minie. Jeśli nie, będę miał spory problem. Będę musiał skakać udając, że nie czuję bólu. Aktualnie z mojego programu ćwiczeń wyłączony jest trening fizyczny" powiedział Tommy Ingebrigtsen.

Tommy nie traci nadziei, iż wszystko będzie dobrze. Ten optymizm podziela jego trener Geir Ole Berdahl: "Ostatnio trenowaliśmy dość dużo w optymalnych warunkach. Skoki Tommiego były dość dobre i chcielibyśmy kontynuować trening w celu uzyskiwania jeszcze lepszych rezultatów przez zawodnika. Niestety, wszystko jest uzależnione, czy plecy mu na to pozwolą. Jeśli nie - jedyne co możemy zrobić to przerwać skakanie i poczekać, aż ból zelżeje. Jestem jednak dobrej myśli. Treningi wznowimy już niebawem."

W tym roku skoczkowie najwyraźniej mają pecha do kontuzji. Pocieszeniem dla Norwegów może być to, że skoki Tommiego, chociaż było ich niewiele ostatnimi czasy, były na dość dobrym poziomie.