W poprzednią niedzielę, podczas ostatniego konkursu o Letnie Grand Prix w Hakubie (Japonia) Kazuyoshi Funaki miał naprawdę koszmarny wypadek.
Podczas jego skoku w I serii, nagle przeleciał na prawą stronę i uderzył głową w zeskok, tracąc przytomność. Japończyk nie był przygotowany na lądowanie w tym momencie i dosłownie zmiotło go w dół. Naoczni świadkowie mówią, że wyglądało to bardzo dziwnie. Fune jest wprawiony w upadkach i w normalnych okolicznościach nic takiego nie powinno mu się przydarzyć.
Nikt nie wie dlaczego tak się stało. Istnieją dwie wersje wydarzenia. Pierwsza mówi, że spowodowane było to prawdopodobnie silnym wiatrem z tyłu lub z boku, druga, bardziej prawdopodobna wyjaśnia, że przed upadkiem Funkiego w tym samym miejscu wywrócił się Alexander Herr i został tam naruszony igielit, czego nikt nie zauważył.
Po wypadku Japończyk został zniesiony na noszach do karetki i odwieziony do szpitala na badania. Lekarze podobno nie wykryli nic złego, ale z głową to nigdy nie wiadomo... może się "odezwać" za tydzień, za miesiąc... No i przykre jest to, że to był naprawdę dobry skok. Na 5. miejsce po I serii...