Stöckl: Poszliśmy na całość, ale wiedzieliśmy, że Halvor może dokonać czegoś wielkiego
Opublikowano: 13 grudnia 2020, 21:33
Wczoraj Niemiec o włos pokonał Norwega, dziś Norwegowie rzutem na taśmę wygrali z Niemcami. Końcówka drużynowego konkursu mistrzostw świata w Planicy dała Norwegom wiele emocji i satysfakcji...
Dzisiejszy konkurs w Planicy był niezłym dreszczowcem. Sytuacja zmieniała się dynamicznie - prowadzenie na zmianę obejmowały ekipy Norwegii, Polski i Niemiec, a gdy wydawało się, że wszystko się ustabilizowało, mieliśmy trzęsienie ziemi.
- To szaleństwo. Nie potrafię opisać swoich emocji, przez cały konkurs były ogromne. To była bardzo ciężka walka - mówił Daniel Andre Tande, po którego skokach Norwegia wychodziła na prowadzenie. - To prawdopodobnie najtrudniejsza rzecz, jaką przeżyłem. Czuję wiele dziwnych emocji.
Były indywidualny mistrz świata w lotach podkreśla, że ani na chwilę nie utracił wiary w sukces:
- Przed ostatnim skokiem byliśmy tylko czternaście punktów za Niemcami, a w lotach to jest nic. Granerud w serii próbnej miał taką przewagę nad Geigerem, więc wiedzieliśmy, że może to zrobić. Wierzyliśmy, ale i tak było bardzo nerwowo.
Pewny siebie był też wspomniany Halvor Egner Granerud, dla którego dzisiejsze zwycięstwo było tym słodsze, że wczoraj z Geigerem minimalnie przegrał:
- Gdy zobaczyłem, że tracimy czternaście punktów, musiałem dać z siebie wszystko. Wziąłem rewanż. To miłe. I magiczne.
Norweg startował ze skróconego rozbiegu - podobnie jak Niemiec. Jemu jednak - w przeciwieństwie do rywala - udało się utrzymać w powietrzu odpowiednio długo, by dostać rekompensatę punktową za niższą belkę:
- Nikt nie mógł wyobrazić sobie takiego scenariusza. Skoczyłem dalej, a Alex pokonał Stefana Horngachera w strategicznej rozgrywce na trybunie trenerskiej.
Obrońcy tytułu przeżyli jednak trudniejsze chwile po drugim skoku Johanna Andre Forfanga, który był dziś najsłabszym ze zwycięskiej drużyny. 25-latek sam był bardzo rozczarowany:
- Przeżyłem straszny czas w szatni, nie chciałem wychodzić, miałem wyrzuty sumienia. To, że stanąłem na najwyższym stopniu podium, zawdzięczam temu, że jestem w najlepszej drużynie na świecie - podkreślił, jednocześnie przyznając: - W ostatnim czasie nie spałem dobrze, wiedząc, że inni skaczą dobrze, a ja niekoniecznie - dlatego bardziej się stresowałem. Mój skok w pierwszej serii był w porządku, w drugiej - niestety nie. Ale jesteśmy mistrzami świata i to jest najważniejsze!
Być może na najwyższym stopniu podium stanąłby kto inny, gdyby nie obniżenie belki startowej na prośbę Alexandra Stöckla:
- Chcąc walczyć o złoto, musieliśmy zaryzykować, aby uzyskać dodatkowe punkty. Poszliśmy na całość, ale po tym weekendzie wiedzieliśmy, że Halvor może dokonać czegoś wielkiego - mówił trener Norwegów. - Myślę, że przybyło mi siwych włosów. To były całkowicie niesamowite mistrzostwa, przy tym napięciu do ostatniego skoku. Nic nie było pewne ani wczoraj, ani dzisiaj, musieliśmy czekać na wyświetlenie końcowego wyniku, zanim wiedzieliśmy, kto wygrał - i to sprawia, że nasz sport jest tak interesujący. Przy tak dalekich skokach, tak wielu różnych sportowcach, jest tak blisko.
Austriak był pełen podziwu dla Graneruda, który wyrósł na lidera kadry:
- Wczoraj przez chwilę Halvor był bardzo rozczarowany - i ja to rozumiem, był przecież tak blisko złotego medalu. Wkrótce jednak bardzo cieszył się ze srebra. Później poszedł spać, a dzisiaj postępował zgodnie z tą samą procedurą, co każdego dnia - wstał rano, przygotował się do zawodów, pojechał na konkurs i wykonał swoje zadanie. To nie tak, że miał w ręku srebrny medal i wystarczy; przeciwnie - pracował jeszcze ciężej - chwalił podopiecznego.
Dla Norwegów to już piąty złoty medal drużynowego konkursu o mistrzostwo świata w lotach - na osiem edycji, podczas których rozgrywano tę konkurencję. Jaki jest przepis na sukces?
- Ciężko wytłumaczyć dominację Norwegów w lotach, ale mamy bardzo doświadczonych zawodników; mieliśmy też szczęście, bo Halvor jest teraz w fantastycznej formie, a reszta drużyny też wykonała dobrą robotę. Wciąż pracujemy, każdego dnia, by podnieść swoją dyspozycję, poprawić technikę - i to działa. To nie tak, że przyjechaliśmy tutaj i pozwoliliśmy chłopakom skakać - to praca w każdej minucie, do samego końca konkursu - tłumaczył.
Na koniec trzeba podkreślić, że norwescy skoczkowie w najbliższym czasie chyba nie muszą martwić się o warunki do przygotowań - dzisiejszy konkurs podkreslił, że dyrektor sportowy w norweskiej federacji - Clas Brede Braathen - jest w świetnej formie:
- To był test dla mojego organizmu. Mogę powiedzieć, że nie mam żadnych problemów z sercem - w innym przypadku byłbym już skończony - stwierdził z uśmiechem Braathen.
Autor: Andrzej Mysiak
Źródło: FIS, Hopplandslaget, VG, TVP
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (6)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Polonus
15.12.2020, 08:17
Błąd taktyczny Horngachera.
Austriak przedobrzył. Myślał, że 228 to Geiger skoczy z zawiązanymi oczami. I się przejechali. Ale 240-tu metrów z 12 belki Geiger by w tym skoku i tak nie skoczył. Tak, ze Horngacher nie musi się czuć winny.
marmi
15.12.2020, 01:33
@Flo
Wszystko można sprawdzić w protokole FIS z zawodów.
Geiger dostał 9 pkt. za belkę, bo obniżyli ją z 13 do 12 sędziowie. Natomiast nie dostał kolejnych ok. 18 pkt. za dodatkowo obniżoną o 2 belki na prośbę trenera bo nie osiągnął 95% HS, czyli 228m. Możesz w protokole sobie porównać ile punktów za belkę dostał Granerud (ok. 27) a ile Geiger (ok.9).
Przez pewien czas (kilka lat) trener mógł sobie zażyczyć belkę wg humoru. Prowadziło to do częstych zmian i zaburzało przebieg konkursów, było to złe rozwiązanie. Aby to wachlowanie ograniczyć wprowadzono właśnie te 95% HS. Czyli trener może belkę obniżyć (nie może podwyższyć!) jeśli obawia się, że przy obecnej jego skoczek może przeskoczyć skocznię, czy tam wyląduje za daleko i będzie musiał na 2 nogi. Takie jest założenie i to bardzo dobry przepis, rzadko obecnie wykorzystywany.
Mi nie podobało się przesuwanie belki przez jury właśnie i to w trakcie tej samej grupy zawodników w drużynówce. W ogóle nie było potrzeby jej zmieniania, powinna być cały czas 12ta ustawiona przez jury. Przeliczniki za belkę są ale idealne być nie mogą, zawsze mniej lub bardziej sprawiedliwość wyniku zaburzą, więc zmiana powinna być dokonywana jeśli to konieczne dla bezpieczeństwa, nie zaś po to, aby wszyscy skakali przyzwoicie daleko...
Gary
14.12.2020, 19:23
No nie można wpisać normalnie komentarza, bo w polu wciska się reklama. Ludzie z redakcji, zabieracie te nachalne reklamy. To już przesada.
Flo
14.12.2020, 11:42
Ogólnie czy Karlowi Geigerowi przyznano punkty za belkę? Z tego co wiem to tak, a powinien uzyskać 95% punktu HS 240m. czyli 228m, a uzyskał 224m. Czyli nie powinni sędziowie przyznać mu punktów za belkę. Moim zdaniem to jest komedia, że trener może wybierać belkę. Od tego jest JURY A NIE TRENER !
Fan Kamila Stocha
14.12.2020, 09:09
wczorajszy konkurs przyniósł wiele emocji i satysfakcji
Arturion
13.12.2020, 21:44
@redakcja
Sugeruję poprawkę: "Były mistrz świata w lotach podkreśla" na "Były INDYWIDUALNY mistrz..." Bo mistrem świata w lotach nadal jest! :-)