Zdaniem bukmacherów to Dawid Kubacki był faworytem numer jeden dzisiejszego konkursu. Polak jednak nie tylko nie wygrał, ale nawet nie znalazł się w czołowej dziesiątce. Czy są powody do niepokoju?
Skoki na odległość 128 i 130 metrów wystarczyły tylko na dwunaste miejsce - zbyt niskie, jak na formę prezentowaną ostatnio przed Dawida Kubackiego.

- To na pewno nie był mój dzień. Mój skok nie był bardzo dobry, popełniłem błąd, spóźniłem go. Gdyby to był dobry skok, to mimo warunków poleciałbym cztery-pięć metrów dalej. W drugiej serii moja próba była trochę lepsza, ale też do wybitnych nie należała. Wygrywa ten, kto popełnia najmniej błędów, a dzisiaj nie byłem to ja - powiedział. - To już historia, tego się nie poprawi. Muszę się z tym pogodzić i dalej pracować.

Polak zaznacza, że weekend w Zakopanem nie był dla niego ani udany, ani nieudany:

- Podsumowując Zakopane jako całość, to wyszedł trochę bigos - wszystkiego po trochu. Wczoraj było sporo radości, dzisiaj niejednemu zostanie pewien niesmak.

Jaka jest recepta na powrót do wysokich miejsc w Pucharze Świata? Bardzo prosta:

- Trzeba to na spokojnie przeanalizować i pracować dalej. To tylko słabszy dzień. Jeszcze będzie dobrze, w tym sezonie mogę sobie wypracować jeszcze sporo radości - zakończył.