Po skokach narciarskich nadeszło nowe wyzwanie dla niemieckich skoczków. W pobliżu miasta Hockenheim ubrani jak zawodnicy grający w rugby Martin Schmitt i spółka próbowali swych sił na motorach. Szczupli podopieczni trenera Reinharda Hessa z niewiarygodną prędkością pokonywali pagórki wśród tumanów piachu, przy dźwiękach warczących silników. To jednak nie zmiana dyscypliny sportowej, na którą chcieliby się przerzucić, lecz kolejne nietypowe metody treningu. Według trenera Reinharda Hessa ma to przynieść korzystne rezultaty w sezonie olimpijskim. Szczególnie, że na tym samym odcinku w zeszłym roku próbował swych sił sam Martin Schmitt, a kilka miesięcy później obronił tytuł mistrza świata w Lahti. Na trasie motocrossowej nie pokazała drużyna niemiecka tak odległych skoków, jak na skoczniach, ale jak stwierdził Sven Hannawald "Motocross sprawia dużo przyjemności, choć przy tak ciepłej pogodzie to niesamowicie wyciskający pot sport".