Po piątkowych kwalifikacjach wydawało się, że Niemcy będą największymi faworytami drużynowego konkursu w Wiśle. Ostatecznie podopieczni Wernera Schustera zakończyli rywalizację poza podium.
Najsłabszym ogniwem niemieckiego zespołu był wczoraj Markus Eisenbichler - po jego skoku na odległość 123 metrów i nieudanym lądowaniu zespół Schustera już na samym początku stracił dziesięć punktów do prowadzących wtedy Austriaków.

- Chciałem wyciągnąć z tego skoku jak najwięcej metrów, co nie było zbyt mądrym posunięciem. Nie powinienem tak ryzykować. Jestem trochę zły na siebie, postąpiłem głupio - przyznał szczerze Eisenbichler.

Dużo lepiej spisywał się Andreas Wellinger, który dwukrotnie lądował za punktem K (124 i 125,5 m).

- Dzisiaj nie można było popełniać błędów. My popełniliśmy dwa czy trzy, więc znaleźliśmy się poza podium - stwierdził rozczarowany.

Trener reprezentacji Niemiec Werner Schuster przyznaje, że nie udało im się osiągnąć tego, na co liczyli:

- Oczywiście, mieliśmy nadzieję, że powalczymy tu o zwycięstwo, a przynajmniej o podium. Niestety - punktów, jakie straciliśmy na podpórce Eisenbichlera, nie odrobiliśmy już do końca - ocenił.