Jak już wiadomo, jedyny tej zimy austriacki zwycięzca konkursu PŚ Martin Höllwarth zdecydował się nie kończyć jeszcze kariery. Od pewnego czasu myślał o wycofaniu się - pragnie choćby ukończyć kursy zawodowe i rozpocząć pracę jako doradca finansowy. Paradoksalnie opuszczenie ostatnich zawodów w sezonie zmobilizowało go - uznał, że pożegnanie powinno odbyć się publicznie. Höllwarth opuścił cztery ostatnie konkursy ze względu na chorobę w rodzinie, co skrytykował dyrektor sportowy Toni Innauer. Skoczek stanowczo odrzuca zarzuty o brak profesjonalizmu - myślę, że większość zgodzi się z nim, że w takiej sytuacji rodzina jest na pierwszym miejscu.
Höllwarth jest także pytany o swój stosunek do odejścia Hannu Lepistö - to jemu i Thomasowi Morgensternowi nadal bardzo dobrze pracowało się ze starym trenerem. Hölli uważa, że reszta drużyny za mało przykładała się do treningu. Sam zamierza trenować teraz bardziej samodzielnie - nie tylko jeździć z kadrą na zgrupowania, ale też pracować indywidualnie z innym trenerem. Raczej nie będzie to Lepistö, jednak skoczek wypowiada się o nim bardzo ciepło, mówi, że były trener pokornie przyjął wysuwaner wobec niego zarzuty.
Jeżeli zaś chodzi o sprawy rodzinne, na początku kwietnia Alexandra Höllwarth, żona skoczka, będzie rodzić drugie dziecko - wiadomo już, że będzie to dziewczynka. Rodzice zamierzają nadać jej imię Anna.