Kamil Stoch po raz kolejny pisze historię polskich skoków. Jako pierwszy z Biało-Czerwonych triumfował w zawodach Pucharu Świata w Wiśle na skoczni im. Adama Małysza...
Kamil Stoch ma dzisiaj wiele powodów do zadowolenia, gdyż zwycięstwo w pięknym stylu przed własną publicznością zapewniło mu pozycję lidera Pucharu Świata i żółty plastron.

- Cieszę się, że wraz z drużyną mogliśmy sprawić miłą niespodziankę kibicom, którzy tutaj przyszli nas oglądać. To też ogromna zasługa wszystkich ludzi, którzy z nami pracują - całego sztabu szkoleniowego i ludzi, którzy nam pomagają, naszych rodzin i wszystkich tych, którzy przesyłają nam pozytywną energię - powiedział po zawodach.

Polski zawodnik podkreślał, że dzisiejszy konkurs był bardzo wymagający, o czym świadczą nie tylko warunki, ale i długość najazdu.

- Dzisiejszy konkurs był na bardzo wysokim poziomie, co widać i po samej belce startowej - po raz pierwszy w życiu ruszałem z trzeciej bramki. Już to sprawia, że trzeba wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. A do tego przyszedł jeszcze mocny wiatr w końcówce. Ja skupiłem się na sobie i swojej pracy - wykonałem dzisiaj kawał dobrej roboty i teraz mogę cieszyć się z tej nagrody, jaką otrzymałem.

Pytany o presję związaną z zawodami w Polsce, które w ten weekend odbywają się w Wiśle, a za tydzień w Zakopanem, odpowiedział:

- To jest dla mnie po prostu radość i szczęście - móc brać udział w takim show, cyklu zawodów w Polsce. Mamy najlepszą publikę na świecie, najlepszą atmosferę. Uwierzcie mi, w żadnych innych zawodach nie ma takiej atmosfery - na mistrzostwach świata czy igrzyskach olimpisjkich. Dlatego sam fakt brania udziału w takich zawodach, wykonanie swojej pracy i cieszenie się po nich to coś wspaniałego.

Wczoraj Stoch zrezygnował z udziału w kwalifikacjach, gdyż zmagał się z bólem kolana.

- Z kolanem już jest dobrze. Ono się odzywa i pewnie będzie się odzywać przez dłuższy czas. To uraz, który się przewleka, bo nie ma czasu, by go zagoić. Tak jak mówiłem wcześniej, powinienem poleżeć sobie dwa-trzy tygodnie, aby ciało mogło szybciej się zregenerować, ale nie ma na to czasu. Mam obowiązek i chęć skakania praktycznie co weekend, walczenia i oddawania dobrych oraz dalekich skoków, dlatego przeciążenia są większe i samo gojenie trwa dłużej. Takie życie - jak powiedział pan doktor.