Dla Vojtecha Štursy to debiutancki sezon w pierwszej reprezentacji Czech. Mimo to 21-latek jest obecnie najlepszym skoczkiem naszych południowych sąsiadów. W miniony weekend w Engelbergu zajął ósmą lokatę.
Już za tydzień zawodnicy przeniosą się do Oberstdorfu, aby zainaugurować 65. edycję Turnieju Czterech Skoczni. Dla Štursy będzie to debiut w tej prestiżowej imprezie:

- To dla mnie wielka radość i ogromnie się z tego cieszę. Kiedy już tam będę, chcę przede wszystkim cieszyć się tym turniejem. Nie jestem pod żadną presją, jadę tam po prostu po to, aby skakać jak najlepiej i aby czerpać radość ze swoich skoków - powiedział podopieczny Richarda Schallerta. - Lubię wszystkie turniejowe skocznie, tylko tej w Bischofshofen nie pamiętam, więc zobaczymy. Nie mogę się już doczekać. Głównym celem dla mnie jest to, aby cieszyć się skokami, a kto będzie moim rywalem w systemie KO, nie obchodzi mnie.

W poniedziałek Czesi pojechali z Engelbergu do Liberca, gdzie trenowali do wczoraj. Jednak, jak zapowiada młody Czech, najbliższe dni spędzi z dala od skoków, ciesząc się rodzinną atmosferą świąt:

- Teraz mam wolne, będę odpoczywał w domu. Od dzisiaj do niedzieli skoki dla mnie nie istnieją - zapowiedział Štursa.

Przed tym sezonem Štursa tylko dwukrotnie startował w Pucharze Świata. 21-latek dołączył do do grupy trenowanej przez Richarda Schallerta przed letnim sezonem, w Czajkowskim stanął nawet na podium konkursu Letniej Grand Prix, a obecnie jest najlepszym spośród Czechów, zajmując dwudziestą lokatę w klasyfikacji generalnej.

- Po przyjściu do Richiego tak naprawdę zmieniło się wszystko. Pracuję zupełnie innym systemem treningowym niż ten, do którego byłem przyzwyczajony. Ale od razu zrozumiałem, że to jest właściwa droga. Potwierdziło się to teraz w Engelbergu, a może będzie jeszcze lepiej - powiedział. - Różnica pomiędzy Pucharem Kontynentalnym a Pucharem Świata jest ogromna. Jeszcze rok temu bym nie powiedział, ale teraz widzę, jak mały błąd jest w stanie wpłynąć na wynik i zajmowane miejsce. W Pucharze Kontynentalnym, kiedy nie wszystko pójdzie tak jak powinno, i tak jakoś się wypadnie, a w Pucharze Świata już to się nie uda.