Sympatycy skoków zastanawiali się, kiedy zobaczymy w Pucharze Świata wszystkich braci Prevc. Goran Janus postanowił z tym dłużej nie zwlekać i już w Engelbergu na starcie zawodów pojawią się wszyscy trzej...
Domen Prevc do Szwajcarii uda się jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po sobotnim zwycięstwie, w niedzielę siedemnastolatek musiał zadowolić się jedynie szóstym miejscem.

- Patrząc z technicznego punktu widzenia, skoki były lepsze niż w sobotę, chociaż przytrafił się jeden poważniejszy błąd, który na tej skoczni natychmiast widać. Mimo to jestem bardzo zadowolony z wyniku, chociaż nie udało mi się oddać najlepszych skoków i może przyszło mi skakać w nieco gorszych warunkach pogodowych - ocenił najmłodszy z braci Prevc.

Ubiegłoroczny dominator - Peter Prevc - przed niedzielnym konkursem po raz pierwszy od blisko trzech lat musiał walczyć o kwalifikację do zawodów. Słoweniec wygrał rundę kwalifikacyjną, a w konkursie uplasował się na dziewiątym miejscu, czym zapewnił sobie powrót do czołowej dziesiątki Pucharu Świata.

- Wielką odmianą w niedzielę było to, że musiałem zakwalifikować się konkursu, czego nie musiałem robić od prawie trzech lat. Patrząc po wynikach dwóch poprzednich konkursów, nic innego nie zostało. W niedzielę podszedłem do zawodów dużo bardziej zrelaksowany. Po sobotnim konkursie nie analizowaliśmy tego jakoś bardzo, powiedzieliśmy sobie: spróbujemy i zobaczymy, co będzie. Udało się i teraz można powoli działać dalej. Od Klingenthal do soboty próbowaliśmy tak wielu rzeczy, ile było skoków. Żaden wariant nie działał, byliśmy blisko poddania się, ale w końcu się udało. Teraz muszę pozostać spokojny, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni. Musimy zobaczyć, co będzie dalej i wtedy dowiemy się, co we mnie zostało - stwierdził Peter Prevc.

Z kolei Jurij Tepeš, który po pierwszej serii przegrywał jedynie z Kamilem Stochem, nie poradził sobie z wiatrem w plecy przy finałowej próbie, zajmując ostatecznie szesnastą lokatę.

- Przed każdym sezonem najbardziej chcę tego, aby być stałym. W poprzednim sezonie punktowałem we wszystkich konkursach, czego chciałem i teraz. Mam stabilną formę; widzę, że idzie coraz lepiej, ale prawda jest taka, że konkurencja też jest lepsza. Jestem zadowolony ze skoków, nawet z tego drugiego w niedzielę. Mi takie warunki nie pasują, dlatego nawet gdybym był 21., byłbym zadowolony - powiedział 27-latek.

Tepeš przyznał też, że zmieniło się jego nastawienie do wyników:

- Coś musiałem zmienić. W ubiegłym roku byłem niezadowolony z takich wyników, które były dobre. Faktem jest, że nie możemy wszyscy wygrywać i z tym trzeba się pogodzić. Wiemy, że jest tutaj dwustu, trzystu, czterystu zawodników, którzy dają z siebie wszystko, i nie możemy wszyscy wygrywać.

Goran Janus po zawodach w Lillehammer zdecydował się wprowadzić jedną zmianę w składzie - zamiast Jaki Hvali w Engelbergu wystąpi trzeci z braci Prevc, Cene, który po dwóch zwycięstwach i drugim miejscu w Vikersund jest liderem Pucharu Kontynentalnego. Poza trójką braci Prevc zobaczymy również Jurija Tepeša, Nejca Dežmana i Anže Laniška. Słoweński szkoleniowiec zapowiedział również, że skoczkowie w środę odbędą trening na dużej skoczni w Planicy.

W ubiegłym roku w Engelbergu Domen Prevc po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium, przegrywając wówczas z Petrem.

- Skocznię przebudowano, więc wszystko będzie inaczej. Mam nadzieję, że będzie super, tak jak było rok temu - stwierdził lider klasyfikacji generalnej.