O ciężkich obrażeniach, jakie odniósł Ernest Prišlič w wyniku potrącenia przez samochód w Planicy, spekulowano od minionej niedzieli. Ostatecznie informację potwierdził Słoweński Związek Narciarski, poznaliśmy też nowe doniesienia na temat stanu skoczka, jak i samego wypadku.
23-letni zawodnik kadry B został potrącony przez samochód w okolicy centrum sportów zimowych w Planicy przez jednego z tamtejszych pracowników. Skoczek uległ wypadkowi podczas rozgrzewki w godzinach porannych, kierowca nie zauważył zawodnika na drodze.

Jak informują słoweńskie media, Prišlič, który przebywa w Centrum Klinicznym w Lublanie, doznał obrażeń głowy; ze względu na krwotok mózgowy utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, w której - dla jego dobra - może pozostać nawet przez czternaście dni. Jego stan jest obecnie stabilny, a proces wybudzania ze śpiączki rozpocznie się po dwóch tygodniach. Pozostałe obrażenia obejmują złamanie kości piszczelowej i uszkodzenia dna oka.

- Jako Słoweński Związek Narciarski wyrażamy głęboki żal z powodu niedzielnego wypadku komunikacyjnego, do którego doszło w Planicy. Wszystkim członkom kadry B, którzy w momencie wypadku brali udział w przygotowaniach w Planicy, zaoferowaliśmy pomoc, a po konsultacjach z odpowiednimi specjalistami podjęliśmy kilka decyzji, które będą miały wpływ na dalsze treningi i zawody. W tej chwili wszystkie nasze myśli skierowane są na poprawę stanu zdrowia poszkodowanych - poinformował w komunikacie dla mediów związek.