Rozpoczęło się wielkie odliczanie do inaugurujących sezon zawodów w Ruce. W Finlandii o pierwsze punkty będzie walczyło siedmiu podopiecznych Alexandra Stöckla, niektórzy z nich mogą pokrzyżować plany głównym faworytom.
Norwegię w inaugurujących nowy sezon Pucharu Świata zawodach w Ruce będą reprezentowali Daniel André Tande, Johann Forfang, Anders Fannemel, Joacim Bjøreng, Halvor Granerud, Andreas Stjernen i Joachim Hauer. Jak zapewnia szkoleniowiec Norwegów, jego podopieczni są dobrze przygotowani:

- Forma jest dobra, ale zawsze trudno przewidzieć, jak wypadniemy w porównaniu z innymi. Myślę, że nasz potencjał jest całkiem wysoki i cieszę się, że zmierzymy się z innymi w Ruce.

Zdaniem wielu norweskich ekspertów niespodzianką tego sezonu może być Joacim Bjøreng.

- To prawda, on może sprawić niespodziankę. Jest dobrym lotnikiem, ma ku temu dobre parametry. Jesteśmy dobrzy na dużych obiektach, a skocznia w Ruce jest dla tych, którzy potrafią latać - stwierdził Alexander Stöckl.

Dwudziestolatek z Drammen po raz pierwszy wystąpi w zawodach Pucharu Świata poza Norwegią, jednak zdaniem byłego rekordzisty świata w lotach Johana Remena Evensena może zabłysnąć pod nieobecność Kennetha Gangnesa.

- W tym sezonie, a przynajmniej na jego początku, zabraknie Kennetha Gangnesa. Ale zawsze pojawia się ktoś nowy, może tym razem będzie to Bjøreng, który pojawił się w kadrze i być może wskoczy do niej na stałe. To skoczek, który ostatnio zrobił duże postępy. Pokazuje, że może rywalizować z najlepszymi. Pytaniem pozostaje oczywiście, czy uda mu się oddawać równe i dobre skoki w konkursach. Jeśli tak, to może osiągać bardzo dobre wyniki - wyjaśniał Johan Remen Evensen.

- Miło mi, że Johan Remen Evensen tak mówi. Postaram się wykorzystać swoją szansę. Celem jest wygranie konkursu Pucharu Świata, ale byłby to dla mnie szok, jeśli wydarzyłoby się to tak wcześnie - stwierdził młody skoczek.

Do walki z najlepszymi gotowi są liderzy norweskiej kadry, czyli Daniel André Tande i Johann André Forfang. Tande w ostatnich dniach napędził strachu szkoleniowcom i swoim sympatykom, kiedy podczas treningów w Vikersund groźnie upadł na skutek błędu przy lądowaniu. Na szczęście badania nie wykazały żadnych poważnych urazów. Skończyło się na strachu, otarciach na twarzy i opuchniętym łokciu.

- Mam nadzieję, że jestem wystarczająco dobry, aby być na samym szczycie. Będę zadowolony z pierwszej dziesiątki, ale chcę być dużo wyżej.