Na niespełna miesiąc przed inauguracją nowego sezonu Pucharu Świata słoweńską reprezentację prześladują kontuzje. Najstarsi w kadrze Gorana Janusa - Jernej Damjan i Robert Kranjec - zmagają się z kontuzjami kolan.
Robert Kranjec ze względu na trwający od dłuższego czasu ból w kolanie w środę wykonał rezonans magnetyczny, który ujawnił, że skoczek ma kontuzję więzadeł krzyżowych. W najbliższych dniach 35-latek przejdzie kolejne badania, po których lekarze zdecydują o leczeniu.

Kranjec już wcześniej miał problemy z kolanem - w Klingenthal podczas gry w siatkówkę plażową doznał urazu kolana, przez co przez dwa tygodnie nie skakał. Jednak w minionym tygodniu wraz z resztą reprezentacji brał udział w zgrupowaniu w Oberstdorfie, gdzie podopieczni Gorana Janusa skakali na torach lodowych. Przypomnijmy, że również w ubiegłym roku tuż przed rozpoczęciem sezonu Kranjec zmagał się z kontuzją - wówczas łokcia - po pechowym upadku na jednym z treningów.

Największym pechowcem w ostatnim czasie w słoweńskiej kadrze jest jednak Jernej Damjan, którego kontuzje prześladują niemal bez przerwy. W ubiegłym roku zawodnik przeszedł operację łąkotki i wszystko wskazywało, że jest już na dobrej drodze do odzyskania formy...

- Do sierpnia wszystko szło świetnie. Myślałem, że mam nowe kolano. Przed kwalifikacjami w Hinterzarten coś mi przeskoczyło w kolanie i było coraz gorzej. Zrobiłem rezonans magnetyczny, okazało się, że szew, który został w środku, ranił łąkotkę - wyjaśniał Damjan, który w ostatnich dniach przeszedł zabieg w szpitalu w Jesenicach.

W związku z kontuzjami Jernej Damjan coraz częściej myśli o swojej przyszłości. Ostatnio brał udział w szkoleniu dla przyszłych delegatów technicznych FIS.

- Nie mam precyzyjnego celu. Chcę mieć otwarte drzwi. Takie kontuzje dają mi do zrozumienia, że za pięć lat nie będę już skakał i że niektóre sprawy wyglądają już inaczej. Dlatego chcę być przygotowany na jak najwięcej rzeczy. Nie chcę być delegatem technicznym, ale ten egzamin jest punktem wyjścia i do innych funkcji w FIS, a tam chciałbym pracować. Praca w FIS wydaje mi się bardziej interesująca niż bycie trenerem. To nie tak, że nie potrafiłbym tego robić, ale nie każda praca jest odpowiednia dla każdego - przyznał Słoweniec.