Lukas Müller po raz pierwszy od upadku na Kulm spotkał się z przedstawicielami mediów. 23-latek doznał poważnego urazu kręgosłupa i jest częściowo sparaliżowany. Nadzieja na normalne życie jednak wciąż jest...
Diagnoza z 15 stycznia była dla Lukasa Müllera fatalna - uszkodzenie rdzenia kręgowego na wysokości szóstego i siódmego kręgu. Lekarze jednak podkreślali, że jest mała nadzieja – paraliż dolnych kończyn nie jest całkowity. Zawodnik miał od początku niewielkie czucie w nogach.

- Po tym, jak pierwszy raz obudziłem się po upadku, nie odczuwałem bólu, mogłem natychmiast poruszać rękami. Mimo że ten upadek był tak fatalny, to na razie wszystko przebiega pozytywnie – powiedział Lukas. – Gdy tylko upadłem, wiedziałem, że czeka mnie długa droga, by wyzdrowieć.

Zawodnik jest szczęśliwy, że postęp w leczeniu przebiega tak dynamicznie. Do tej pory Müller przebywał w szpitalu w Grazu, teraz czeka go rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku w Bad Häring.

- Każdy dzień to walka, ale piękne jest, że niedawno podczas obiadu nagle zacząłem odczuwać palce u stóp. Teraz czeka mnie rehabilitacja i jestem pełen wiary, że w jej trakcie zostaną naprawione skutki tego upadku – powiedział Lukas.

Müller jest wspierany przez wielu zawodników – w szpitalu odwiedzali go m.in. Thomas Morgenstern, który w 2014 roku także zaliczył upadek na tej samej skoczni, oraz austriacka lekkoatletka Kira Grünberg, która w lipcu 2015 roku miała wypadek podczas treningu i również doznała urazu kręgosłupa.

- W pierwszych dniach po moim wypadku byłem odurzony lekami. To, co pierwsze do mnie dotarło, to był fakt, że Austriacy zdobyli brązowy medal w konkursie w drużynowym na mistrzostwach świata w lotach. Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy Stefan Kraft życzył mi w telewizji szybkiego powrotu do zdrowia – mówił szczęśliwy Müller. – Wielu ludzi myśli o mnie. To piękne, że w takiej chwili nie jestem sam. To daje mi siłę, by rozpocząć rehabilitację.

Müller przyznał, że na początku musiał skorzystać z pomocy psychologa.

- Moja psycholog sama zauważyła i mi mówiła, że jestem niesamowicie silny.

Mimo tak poważnych skutków upadku młody zawodnik nie odczuwa wstrętu do uprawianej dyscypliny sportu.

- Bardzo bym chciał kiedyś znowu skakać – przyznał Müller na konferencji prasowej. – Gdybym tylko mógł, na pewno bym wrócił na skocznię.

Zawodnik podczas spotkania z dziennikarzami był pogodny i uśmiechnięty. Pojawił się na wózku inwalidzkim. Müller pochwalił dziennikarzy, że zachowują się w sposób cywilizowany, nie naruszając jego prywatności podczas pobytu w szpitalu.

- Dziękuje, że jesteście tutaj. Przede wszystkim dziękuję za spokój i możliwość odpoczynku w normalnych warunkach. W pełni mogłem skoncentrować się na leczeniu – dodał Müller.