Po raz drugi w tym sezonie na najwyższym stopniu podium zawodów Pucharu Świata stanął Austriak - wcześniej w Zakopanem zwyciężył Stefan Kraft, wczoraj z wygranej w Lahti cieszył się Michael Hayboeck...
24-letni Austriak odniósł swoje drugie zwycięstwo w karierze. W drugiej serii konkursowej pofrunął na odległość 129 metrów.

- Jestem trochę zaskoczony, ale i szczęśliwy. Mówi się, że jestem solidnym zawodnikiem - takim na drugie miejsce - przyznał z pewnym dystansem do siebie Hayboeck.

Podopieczny trenera Heinza Kuttina w piątkowym konkursie oddał dwa najdłuższe skoki w obu seriach. Nad drugim Danielem Andre Tande miał 2,4 punktu przewagi.

- To niewiarygodne. Bardzo często w tym sezonie zajmowałem drugie miejsce, a moim celem było odnieść zwycięstwo w Pucharze Świata jeszcze tej zimy. To było na mojej liście rzeczy do zrobienia w tym roku - zaznaczył skoczek.

Nieco gorzej zawody w Lahti będzie wspominał Stefan Kraft, który po skokach na odległość 123 i 121 metrów zajął jedenaste miejsce.

- Jestem dobrze przygotowany do konkursu drużynowego. W piątek mogłem tylko patrzeć, jak reszta znakomicie skacze. Wiem, że też mogę wygrać zawody - skomentował zwycięzca z Zakopanego. - Fajnie, że Michael wyrgał. Pomimo mojego jedenastego miejsca atmosfera w drużynie jest dobra - dodał.