Norwegom nie udało się wygrać przed własną publicznością na Holmenkollbakken - lepsi od gospodarzy okazali się Słoweńcy. Mimo to Alexander Stöckl jest zadowolony z wyniku, biorąc pod uwagę nie najlepszą dyspozycję zdrowotną zawodników.
Zawodnikom i kibicom na skoczni w stolicy Norwegii przeszkadzała dzisiaj mgła. Nawet norwescy operatorzy kamer gubili zawodników, np. Kennetha Gangnesa. Jak przyznał Johann Andre Forfang, nawet on nie widział swojego kolegi.

- Słyszałem okrzyki, a potem widziałem, że jedzie tutaj i się cieszy. Wtedy wiedziałem, że dobrze skoczył - relacjonował Forfang norweskiej telewizji.

- Niewiele się widzi, kiedy jest taka mgła. A ta tutaj była naprawdę bardzo gęsta. Było to trochę straszne, ale mimo to laserowa linia była dobrze widzialna - przyznał po konkursie Kenneth Gangnes.

Najlepszym z Norwegów w konkursie drużynowym był Daniel Andre Tande.

- Myślę, że jutro mam dość duże szanse. Patrząc na listę wyników indywidualnych byłem dzisiaj trzeci. Pierwszy skok był nie do końca idealny. Myślę, że wiem, co mogę jeszcze poprawić; mam nadzieję, że jutro będę liczyć się w walce.

Z kolei najsłabiej w norweskiej drużynie spisał się Johann Andre Forfang, który - jak się okazuje - zmaga się z problemami zdrowotnymi:

- W Sapporo w zeszłym tygodniu przeszedłem zatrucie pokarmowe, potem walczyłem jeszcze z gorączką i wymiotami. Dzisiaj musiałem wziąć leki przeciwbólowe, aby uśmierzyć ból i temperaturę. Jestem rozczarowany swoimi próbami, bo zespół wykonał swoje zadanie całkiem dobrze.

Alexander Stöckl przyznał, że jego drużyna trochę osłabła, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności ten wynik jest zadowalający:

- To intensywny i wymagający sezon z ogromem podróży i napiętym harmonogramem. Na przykład na mistrzostwach Norwegii było zimno i wilgotno, a następnie od razu udaliśmy się do Japonii. Forfang miał problemy żołądkowe, Gangnes przeszedł łagodną grypę, a teraz Forfang ma to samo, cały czas zmaga się z przeziębieniem i gorączką. W Pucharze Narodów wzięliśmy sto punktów więcej niż Niemcy. Wiem, że chłopcy są teraz rozczarowani, ale to dlatego, że wiedzą, iż mogą być lepsi.