Weekend skoków narciarskich w Zakopanem dobiegł końca. Polscy skoczkowie wreszcie mogą być zadowoleni z osiąganych rezultatów. Usatysfakcjonowany przebiegiem wydarzeń na Wielkiej Krokwi jest też Adam Małysz.
W konkursie drużynowym podopieczni trenera Łukasza Kruczka zajęli trzecie miejsce, a indywidualnie najlepiej spisał się Kamil Stoch (ósmy). Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi przyznał po zawodach, że czuje lekki niedosyt, bo po cichu marzył o podium. Jego zdanie w pewnym sensie podziela Adam Małysz.

- Zawsze będzie lekki niedosyt, bo to zawodnik najwyżej klasy. Na pewno chciałby walczyć o zwycięstwa, zwłaszcza w Zakopanem - ocenił Adam Małysz. - Zakopane zawsze było magiczne. Tutaj nasi zawodnicy odnoszą lepsze rezultaty. Ja też tutaj lepiej skakałem, mimo że czasem nie byłem w formie. Myślę, że ósme miejsce nie jest złe; powoduje tylko to, że można iść do przodu - dodał.

Początek sezonu nie był udany dla reprezentantów Polski. W 64. Turnieju Czterech Skoczni Stoch zajął 22. miejsce, a o mistrzostwach świata w lotach narciarskich na Kulm chciałby jak najszybciej zapomnieć - 28-latek nie zakwalifikował się do konkursu indywidualnego.

- Dyspozycja Kamila jest o wiele lepsza niż była na początku sezonu. Patrząc na same punkty, od czołówki dzieli go potężny dystans. Ma nieco ponad 150 punktów, a Peter Prevc już ponad tysiąc. Ten sezon jest już skreślony w kontekście walki o najwyższe trofea, ale wciąż można go dobrze zakończyć i zacząć rywalizację z tymi najlepszymi - skomentował czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stoch zajmuje osiemnaste miejsce. Do dziesiątego Domena Prevca traci 148 punktów.

- Wszyscy dobrze wiemy, Kamil także, na co go stać. To podwójny mistrz olimpijski - tego mu nikt nie zabierze - zaznaczył Małysz.- Teraz powinien przede wszystkich cieszyć się z tego, co robi. Musi skakać dla samego siebie, dla satysfakcji. Z uśmiechem na twarzy może oddawać piękne i dalekie skoki - dodał.

Problemem, z jakim zmaga się Stoch, jest niska prędkość najazdowa. Czterokrotny mistrz świata podkreśla, że to rzecz, którą złoty medalista olimpijski musi poprawić.

- To bardzo ważny aspekt. Czasem Kamil odbiega od reszty do kilometra na godzinę, a to jest od pięciu do ośmiu metrów. Nad tym na pewno trzeba będzie popracować. Nie wiem, czy to jest coś z nartami, czy serwismen pomylił się ze smarami, a może pozycja Kamila nie jest jeszcze na tyle dobra, żeby ta szybkość była prawidłowa - skomentował Małysz.

W najbliższy weekend Puchar Świata przenosi się do odległej Japonii. Do Kraju Kwitnącej Wiśni reprezentacja Polski leci w najmocniejszym składzie.

- Jestem pełen optymizmu. Mam nadzieję, że w Japonii nasi skoczkowie będą kontynuować swoje przebudzenie i odrodzenie, które miało miejsce tutaj w Zakopanem - zakończył Orzeł z Wisły.