Zwycięstwo Kennetha Gangnesa w niedzielnym konkursie jest nie lada wydarzeniem nie tylko dla samego zawodnika, dla którego to pierwsze zwycięstwo w karierze, ale i dla całego kraju - to jubileuszowe setne zwycięstwo Norwega w indywidualnych konkursach Pucharu Świata.
- Brak mi słów. To kompletny szok! - powiedział tuż po zwycięstwie Gangnes. - Teraz mogę odhaczyć na liście swoich chłopięcych marzeń jedną pozycję. To fantastyczne. Mam za sobą długą drogę, to było jak przejażdżka rollercoasterem, doświadczyłem wszystkiego od A do Z. Byłem na samym dnie, by wrócić do skoków i z powrotem znaleźć się na dnie i znów wrócić na górę. Myślę, że dlatego smakuje to jeszcze lepiej.

Pytany o plany na przyszłość, odpowiadał:

- Chcę dalej cieszyć się skokami, a potem trochę odpocząć przed Turniejem Czterech Skoczni.

Na najniższym stopniu podium stanął drugi z Norwegów - Johann Andre Forfang.

- Jestem bardzo szczęśliwy i trochę zaskoczony. Poza tym bardzo cieszę się z powodu Kennetha. Razem przepracowaliśmy lato. Zwycięstwo numer 100! To szaleństwo - szczególnie po tym, co przeszedł - stwierdził Forfang.

Z występu swoich podopiecznych bardzo zadowolony był szkoleniowiec Norwegów:

- Bardzo cieszę się z powodu Kennetha, to niesamowite uczucie być trenerem takiego zespołu. Jestem bardzo zadowolony z wysiłku i osiągnięć moich zawodników - podsumował Stöckl.

Wczoraj Norwegów spotkały cztery dyskwalifikacje, dzisiaj jedna Andreasa Stjernena, który wczoraj stanął na podium:

- Miałem trochę za nisko kombinezon, ale to był ten sam strój, w którym skakałem w sobotę. To do bani - powiedział po dyskwalifikacji Stjernen.