Kamil Stoch pozytywnie ocenił środowy trening na Wielkiej Krokwi. Polski skoczek liczy teraz na dobre warunki i udane starty podczas zawodów Pucharu Świata w Lillehammer.
Ostatnie krótkie zgrupowanie w Zakopanem - i pierwszy spokojny trening na śniegu - dał naszemu dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu powody do optymizmu:

- Na pewno byłem zadowolony. Potrzebowałem normalnego, luźnego treningu. Oddałem sześć skoków; uważam, że były na dobrym poziomie. Mam poczucie satysfakcji, zrobienia dobrej pracy. Teraz ze spokojem czekam na kolejne próby.

Stocha lekko zmartwił fakt, iż z zaplanowanych trzech dni treningowych udało się wykorzystać tylko jeden:

- To urok tego sportu. Nie ma co użalać się; wracać do tego, co mogło być, a nie było. Teraz przed nami kolejny konkurs, na nim się skupiam.

Polak podkreśla, że ma już bazę do osiągania dobrych wyników, a do naprawdę wysokiej formy nie brakuje dużo:

- Na stabilną dyspozycją pracujemy całe lato i jesień, potem już na tym się bazuje. Moje skoki są solidne, ale zawsze jest coś do poprawy. Ciągle widzę, że mam w sobie pewne niewykorzystane pokłady i chcę spokojnie się rozwijać, poprawiać jakość swoich skoków. To drobne detale techniczne, które - myślę - bez problemu podszlifuję na dwóch-trzech treningach - ocenił, dając nadzieję polskim kibicom.

Na co nastawia się Kamil Stoch przed zawodami w Lillehammer?

- Mam nadzieję, że warunki umożliwią nam przeprowadzenie konkursów. Jadę tam z pewnymi celami zadaniowymi, chcę spokojnie wdrażać się w rywalizację, a przy tym wykonywać moją pracę.