Starty w Wiśle nie były dla Słoweńców udane, jednak podopieczni Gorana Janusa lato traktują ulgowo, licząc na dobry początek zimy...
Jurij Tepeš - w przeciwieństwie do większości swoich kolegów z reprezentacji - nie startował w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Kranju. Dlatego występ w Wiśle był dla niego pierwszym sprawdzianem tego lata. Ten test nie wypadł najlepiej - Słoweniec zajął dopiero 44. miejsce.

- Zima jest dla mnie najważniejsza i mam nadzieję, że będzie lepiej niż w ubiegłym roku - zwłaszcza na początku sezonu - stwierdził 26-latek.

Słoweniec większość tegorocznego urlopu spędził na Kubie, a następnie udał się na tydzień do sąsiedniej Chorwacji - na Pag. Po powrocie z Chorwacji prezentował skoki na wysokim poziomie, a następnie jego forma spadła:

- Lato to czas wzlotów i upadków. Miałem kilka dobrych treningów, ale w ostatnim czasie nie szło mi najlepiej. Na pierwsze zawody LGP do Wisły też jechałem z mieszanymi uczuciami. Gdy tylko wróciłem z urlopu, było dobrze, ale potem coś się popsuło. Zobaczymy, jak będzie przebiegał ten letni sezon. Mam nadzieję, że moje skoki będą coraz lepsze - zapewniał.

Nadchodzącej zimy zawodników czekają mistrzostwa świata w lotach na Kulm, gdzie Jurij po przerwie w startach w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce.

- Koniec sezonu był dla mnie bardzo dobry, ale na początku było dużo wahań. I prawie zwątpiłem. Nie wiedziałem, co się dzieje. Na końcu doszedłem do wniosku, że byłem za bardzo spięty i dlatego mi nie szło. Żaden skok nie był idealny. Mam nadzieję, że to, czego się nauczyłem, sprawi, że kolejny sezon będzie lepszy. Chciałbym, by sezon rozpoczął się dla mnie lepiej i potem równie dobrze go kontynuować. Brakuje mi dobrego początku zimy, mam z tym problem każdego roku. Co roku wierzę, że to się zmieni. Teraz jestem już na tyle stary, że może w końcu się uda - żartował Tepeš.

Nejc Dežman ma za sobą najlepszy sezon w karierze, Puchar Świata zakończył na 24. miejscu w klasyfikacji generalnej. Jego najlepszym wynikiem było dziewiąte miejsce w Kuopio i zwycięstwo w konkursie drużynowym w Willingen. Przygotowania do nowego sezonu nie zaczęły się jednak dla niego najlepiej.

- Rozpoczęło się podobnie jak w poprzednich latach. Miałem urlop i niestety odnowiła się stara kontuzja (w październiku ubiegłego roku złamał obojczyk). Teraz przygotowania przebiegają już w podobny sposób jak w poprzednich latach, forma też jest podobna, chociaż trochę bardziej się waha - ocenił Dežman.

Start w Wiśle nie był dla Dežmana - podobnie jak i reszty Słoweńców - udany. 22-latek zajął odległe 49. miejsce.

- Dogadaliśmy się, że wystartuję w pierwszych konkursach. Jeśli będzie mi szło, będę dalej startował; jeśli nie - to wrócę do treningów. Celem jest, abym był lepszy niż rok temu.

Mistrz świata juniorów z 2012 roku widzi jednak jedną istotną różnicę w porównaniu do poprzednich lat:

- Jeśli coś idzie nie tak, jak sobie wymyśliłem, reaguję mniej temperamentnie - stwierdził.