Severin Freund po raz pierwszy zdobył indywidualny medal mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym - tym samym przerwał złą passę Niemców, która trwała od 2009 roku.
- To był niesamowity, piękny konkurs z wymarzonym końcem - cieszył się po zawodach wicemistrz świata. - Oczywiście, lepiej by było zdobyć złoto. Ale w Willingen pokonałem Rune również z niewielką przewagą, a on to sobie odebrał we właściwym momencie.

Freund przegrał złoty medal o jedyne 0,4 punktu, ale mimo to Niemiec jest bardzo zadowolony z dzisiejszego konkursu - w jego kolekcji brakowało indywidualnego medalu mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Przy lądowaniu w pierwszej serii Freund miał nieco problemów...

- To oczywiście mogło zaważyć na lokacie. Szkoda, że nie wykonałem lądowania poprawnie, ale mimo wszystko jestem cholernie szczęśliwy! - powiedział 26-letni Bawarczyk.

W drugiej serii Freund nie miał już problemów z lądowaniem, a i skok był o pół metra dłuższy. Jak podają niemieckie gazety, do złota zabrakło dwudziestu centymetrów.

- Wiedziałem, że w drugiej serii oddałem naprawdę dobry skok - to jedna z moich najlepszych prób w ciągu ostatnich dwóch tygodni, a w tym czasie przecież skakałem całkiem dobrze. Udało mi się wylądować lepiej niż w pierwszej serii - skomentował srebrny medalista.

Po raz ostatni indywidualny medal mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym zdobywał dla Niemiec Martin Schmitt, który w jednoseryjnym konkursie w Libercu w 2009 roku stanął na drugim stopniu podium. Dziś Severin Freund, jeden z głównych faworytów, także zdobył krążek o tym samym kolorze.

- To był niesamowity konkurs i równie dobrze to Severin mógł być mistrzem świata, gdyby wyszedł mu telemark. Jego forma jest bardzo dobra, a srebrny medal jest naprawdę dużo wart - chwalił podopiecznego Werner Schuster.

Dla Niemców konkurs indywidualny na skoczni normalnej w Falun był bardzo udany - prawie wszyscy zawodnicy znaleźli się w czołowej dziesiątce. Drugim najlepszym Niemcem był Richard Freitag (siódmy).

- Czapki z głów przed Severinem! - powiedział krótko Freitag.

Czołową dziesiątkę zamknął Marinus Kraus, natomiast powracający po kontuzji Andreas Wellinger uplasował się tuż za nią.

- Sevi był dzisiaj fantastyczny, od Soczi skacze fenomenalnie - powiedział Kraus.

- Wspaniały dzień, wielkie gratulacje dla Severina! - napisał na swoim profilu na Facebooku Andreas Wellinger.

- Cała drużyna wykonała kawał dobrej roboty, to dla nas bardzo udane zawody - dodał Schuster. - Mamy już medal i presja jest nieco mniejsza.