Wszystkich reprezentantów Austrii zobaczymy w sobotnim konkursie na normalnej skoczni w Falun. Thomas Diethart - jedyny, który musiał startować w kwalifikacjach - pewnie awansował do zawodów.
Jedynym Austriakiem, który musiał kwalifikować się do sobotnich zawodów, był triumfator zeszłorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni, Thomas Diethart.

- Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko było idealne, ale czuję się dobrze. Wiem, że o medalu nawet nie mam co marzyć i pewnie nie włączę się w walkę o krążki, ale jestem bardzo zmotywowany przed konkursem - przyznał Diethart.

Po kwalifikacjach w pełni zadowoleni nie mogą być Gregor Schlierenzauer i Michael Hayboeck, którzy skoczyli na odległość 86,5 metra.

- Mój skok nie był dobry. Nie czułem noszenia, za późno odbiłem się z progu. Lądowanie było udane. Muszę poprawić pozycję dojazdową. Moja próba była po prostu zła. - przyznał Tyrolczyk. - Na razie moje wrażenia o mistrzostwach są dobre. Czuję się znakomicie. Szwecja jest piękna, a atmosfera wyśmienita. Daniela rozpoczęła nasz marsz po medale - dodał.

Najlepsi skoczkowie świata o medale będą walczyć w sobotnie popołudnie. Faworytów do tytułu jest bardzo wielu.

- Jestem pewien, że będą to niezwykle emocjonujące zawody. Chcę namieszać w czołówce, ale poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Skocznia jest nowa dla wszystkich. Liczba kandydatów do medali jest bardzo długa. Mam nadzieję, że wiatr nie będzie nam przeszkadzał i o medalach zadecyduje sportowa rywalizacja - zaznaczył 25-latek.

Michael Hayboeck nie tak dawno walczył jak równy z równym ze Stefanem Kraftem o triumf w Turnieju Czterech Skoczni. W ostatnich tygodniach Austriak nie był w najwyższej dyspozycji.

- Myślę, że wiem, co było nie tak. Nie oddałem tutaj bardzo dobrego skoku - przyznał.