Do mistrzostw w Falun został już tylko tydzień, ale Anders Bardal dopiero w poniedziałek powróci na skocznię. Jednak - jak zapewnia - do rywalizacji w Szwecji jest przygotowany bardzo dobrze.
- Z ręką jest coraz lepiej. Przeszedłem bardzo dobre treningi fizyczne - w różnych wariantach - sesje siłowe i treningi techniczne. Pod wieloma względami jestem przygotowany do mistrzostw świata lepiej niż inni. Na skocznię planuję powrócić w poniedziałek - poinformował złoty medalista mistrzostw świata w Val di Fiemme z normalnej skoczni.

Bardal doznał złamania nadgarstka podczas kwalifikacji do konkursu Pucharu Świata w Wiśle, w wyniku czego jego plan przygotowawczy do mistrzostw został całkowicie zmieniony:

- To było coś szczególnego trenować samemu, ale czas szybko minął. Nie odczuwam bólu, zniknął dzień po zabiegu. Otrzymałem lekką szynę, której nie powinienem nawet zauważać podczas skoków. Ale upadku takiego jak w Wiśle oczywiście by nie wytrzymała - wyjaśniał Bardal. - Najgorsze, co mogłoby się wydarzyć to to, że musiałbym wrócić do szpitala. Mogłoby się przytrafić nowe pęknięcie, ale nie mogę się na tym skupiać i myśleć, że znów mógłbym upaść, nawet jeśli nie do końca wiem, o czym będę myślał, siadając na belce - przyznał 32-latek.

O formę swojego najbardziej doświadczonego zawodnika spokojny jest również szkoleniowiec norweskiej ekipy:

- Wszystko wygląda bardzo dobrze. Anders jest fizycznie w bardzo dobrej formie. Przeszedł zarówno trening fizyczny, jak i techniczny. Nie zapomniał, jak się skacze na nartach, wierzcie mi - żartował Alexander Stöckl.