Simon Ammann po ciężkim upadku podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen powoli dochodzi do siebie. Szwajcar nadal dostaje środki przeciwbólowe, ale ogólnie czuje się dobrze.
Na temat stanu zdrowia Simona Ammanna pojawiało się w ostatnim czasie wiele niejasności. Niektóre źródła podawały, że czterokrotny mistrz olimpijski doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu, natomiast trener Szwajcarów Martin Künzle w wywiadzie dla 20min.ch mówi o ciężkim wstrząśnieniu mózgu. Przez ten uraz zawodnik odczuwa silne bóle głowy i nadal przyjmuje środki przeciwbólowe. Ponadto Ammann ma silne otarcia na twarzy, która jest opuchnięta.

- Patrzenie na ten upadek Simiego było o wiele gorsze niż na ten w Oberstdorfie. Oczekiwano, że wstanie i otrzepie się. Najgorsze było, kiedy leżał nieprzytomny na zeskoku, a my wszyscy nie wiedzieliśmy nic o stanie jego jego zdrowia. W takim momencie pozostaje tylko nadzieja, że faktycznie nie wydarzyło się nic złego... - wspominał konkurs w Bischofshofen Künzle.

Dla Ammanna to był wyjątkowo pechowy Turniej Czterech Skoczni. Czterokrotny mistrz olimpijski upadł podczas dwóch konkursów - w Oberstdorfie i Bischofshofen. Ten ostatni wypadek zakończył się pobytem w szpitalu...

- Będziemy dokładnie analizować, co się stało; skąd dwa upadki w tak krótkim odstępie czasu. Kiedy rozpoznamy błąd, będziemy mogli nad tym aspektem popracować i uniknąć takich sytuacji w przyszłości - przyznał trener Szwajcarów. - Pewne jest, że upadek przy lądowaniu jest lżejszy od upadku w pierwszej fazie lotu, jak na przykład miało to miejsce u Thomasa Morgensterna.

Jak podaje Künzle, powodem upadku był błąd techniczny - Ammann podczas lądowania za bardzo skierował ciężar ciała na lewą nogę, co spowodowało, że prawa narta nie miała obciążenia. Ponadto Szwajcarowi często zdarzają się przeróżne problemy podczas lądowania.

- Simon musi zacząć panować nad koordynacją i sprawić, by prawa narta mu nie odjeżdżała - dodał Künzle. - Takie sytuacje przy lądowaniu są bardzo niebezpieczne, to nie jest dobre dla zdrowia fizycznego i psyczhicznego.

Jak przyznaje Künzle, Ammann może liczyć na pomoc psychologa sportowego kadry, Hanspetera Gubelmanna. Jednocześnie szkoleniowiec ma nadzieję, że skoczek szybko wyprze ze swej pamięci ten nieprzyjemny upadek.

- Musimy obserwować, jak sytuacja będzie się rozwijać. Wszyscy nasi skoczkowie mogą liczyć na pomoc Gubelmanna, ale czy będzie tym razem potrzebny - zależy tylko od Simona - przyznał trener Szwajcarów.

Zawody w Bischofshofen były w tym roku wyjątkowo pechowe. W kwalifikacjach do ostatniego konkursu 63. Turnieju Czterech Skoczni upadek zaliczył Nicholas Fairall. Amerykanin przeszedł od razu operację kręgosłupa i nie pojawi się w najbliższym czasie na skoczni. Leżał również Daiki Ito - efektem było wstrząśnienie mózgu.

- Nie będziemy organizować żadnych debat na temat bezpieczeństwa w Bischofshofen - stwierdził Künzle. - Jednak zeskok w Bischofshofen był nieco nierówny i na to jury powinno zwrócić uwagę.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy Ammann wróci na skocznię, gdyż lekarzom trudno określić zachowanie organizmu po ciężkim wstrząśnieniu mózgu. Decydujące będą najbliższe trzy dni - później zostanie podjęta decyzja odnośnie dalszego leczenia czterokrotnego mistrza olimpijskiego.