Konkurs w Bischofshofen okazał się katastrofą dla fińskich zawodników. Żaden z podopiecznych Janiego Klingi nie zdołał awansować do drugiej serii.
Najlepszym zawodnikiem Kraju Tysiąca Jezior podczas ostatniego konkursu 63. Turnieju Czterech Skoczni był Annsi Koivuranta, który ostatecznie zajął 37. miejsce. Lauri Asikainen uplasował się na 40. pozycji, ale mimo to został najlepszym Finem tegorocznej edycji niemiecko-austriackiej imprezy, zajmując trzydzieste miejsce. Jarkko Määttä był natomiast 48...

- Chłopcy zbyt wcześnie mogli wracać do domu po konkursie, bo zakończyliśmy turniej na pierwszej rundzie. To nie był konkurs, który będziemy chcieli wspominać w przyszłości - powiedział rozczarowany trener Finów Jani Klinga.

Słaby występ Lauriego Asikainena, który nieraz zaskakiwał w tym sezonie, można wytłumaczyć kontuzją pleców. Jak już informowaliśmy wcześniej, najlepszy z Finów nie wystąpi podczas zawodów Pucharu Świata na skoczni mamuciej w Tauplitz/Bad Mitterndorf w najbliższy weekend.

- Słaby występ Lauriego był do przewidzenia, ponieważ ma problemy z plecami, dlatego przerwa dobrze mu zrobi. Spędzi parę dni w domu, a później jedziemy do Wisły - dodał Klinga.

Niepewne i nierówne skoki wciąż oddaje Anssi Koivuranta, który w klasyfikacji końcowej TCS zajął dopiero 42. miejsce.

- W jego skokach są pewne nieprawidłowości. Myślałem, że podczas konkursu w Bischofshofen Anssi skoczy o wiele lepiej, ponieważ trening i kwalifikacje były dobre w jego wykonaniu. Wszystko poszło jednak w innym kierunku - stwierdził Klinga. - Anssi jest niepewny, brakuje mu koncentracji i ma jakąś blokadę, dlatego te wyniki są takie, a nie inne...

Klinga zaznacza, że dobrym przykładem odrodzenia byli Norwegowie - Anders Jacobsen wygrał noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen, mimo że wcześniejsze jego występy nie wskazywały na dobrą dyspozycję.

- Trzeba odnaleźć pewność siebie, odwagę - i zrobić krok do przodu. Ważne jest, by nie rozmyślać zbyt wiele. Norwegowie, szczególnie Jacobsen, są dobrym przykładem. Na początku mieli trudny sezon, a później zaczęli skakać coraz lepiej - dodał trener Finów.

Finowie zaczęli wnikliwie analizować skoki swoich zawodników - dzięki temu wiemy, że bardzo słaba próba dwudziestoletniego Jarkko Määttä była spowodowana błędem technicznym.

- Oglądaliśmy skok na powtórce wideo i wyraźnie było widać błąd Jarkko podczas wyjścia z progu. Też jest niepewny, podobnie jak Anssi. Nasi zawodnicy powinni bardziej w siebie uwierzyć - skwitował Klinga.

Na mamuciej skoczni zobaczymy nieco inny skład fińskiej drużyny. W Austrii zostanie Jarkko Määttä, a do niego dołączą Sebastian Klinga i Ville Larino.

- Sebu dobrze radził sobie w Pucharze Kontynentalnym, a teraz przyszedł czas, by dać mu możliwość skakania w Pucharze Świata. Ville odbył trening w domu i - z tego co wiem - radził sobie bardzo dobrze - wyjaśnił Klinga. - Na pewno wiele osób interesuje, co z Janne. Wystąpi on podczas lokalnych zawodów w Lahti, więc oczywiste jest, że nie pojedzie do Austrii na zawody.

Dla wszystkich ekip celem numer jeden zostają teraz mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się już za półtora miesiąca.

- Bierzemy się porządnie do pracy. Tylko ciężką pracą zyskamy dobry wynik - zakończył Klinga.