W Turnieju Czterech Skoczni Słoweńcy dysponują sześcioosobową kwotą, dlatego Goran Janus musiał pomniejszyć swoją drużynę. Wybór wydawał się oczywisty i tym samym w prestiżowym turnieju nie zobaczymy Jurija Tepeša.
Najlepszym ze Słoweńców w Engelbergu był Jernej Damjan, który w sobotę zajął trzecie miejsce, a w niedzielę czwarte:

- Niestety w pierwszej próbie popełniłem mały błąd, dlatego mimo dobrego skoku w finale, który był taki jak powinien, nie mogłem odrobić straty. Dzięki temu, że osiągnąłem kolejny świetny wynik, wracam do domu bardzo zadowolony - również z prezentem dla mojej córeczki Niki - powiedział po niedzielnym konkursie, Jernej Damjan. - Po Niżnym Tagile, gdzie nie zaprzyjaźniłem się ze skocznią i miałem pecha, naprawdę nie spodziewałem się, że zajmę tutaj tak wysokie lokaty. Znów widać, że poziom jest bardzo wyrównany, a decydują detale - dodał.

W ubiegłym sezonie Peter Prevc po raz pierwszy zameldował się w czołowej dziesiątce właśnie w Engelbergu, tym razem po raz pierwszy w sezonie zajął miejsce poza nią.

- Za wyjątkiem pierwszego skoku w sobotnim konkursie nie pokazałem tutaj przyzwoitych prób. Nie wiem dlaczego; może przyczyna tkwi w samej skoczni, która bardzo różni się od tej w Niżnym Tagile i - w przeciwieństwie do innych - nie przystosowałem się do niej wystarczająco - ocenił swój występ Peter Prevc, który cieszy się na treningi w Planicy.

W Niżnym Tagile świetnie spisywał się Matjaž Pungertar, który w pierwszym konkursie w Engelbergu zajął odległe 29. miejsce. Jednak już następnego dnia znacząco poprawił się, zajmując siódmą lokatę:

- Pierwszy skok udał mi się naprawdę dobrze, z tego finałowego nie mogę być zbyt zadowolony, ale cieszę się z siódmego miejsca. Oczywiście byłoby super, gdybym był na podium, ale na to muszę jeszcze trochę poczekać - stwierdził 24-latek.

Po pierwszym konkursie w Engelbergu Goran Janus żartował, że Pungertar tak dobrze spisywał się w Niżnym Tagile ze względu na jego nieobecność. Jednak w niedzielę "Pungi" obalił tę teorię:

- Cóż, w końcu pokazałem Goranowi, że umiem dobrze skoczyć nawet wtedy, gdy on jest tuż obok - żartował skoczek.

Coraz lepiej spisuje się również Robert Kranjec:

- Czuję, że do prowadzących nie brakuje mi już wiele. Jeśli tak dalej pójdzie i szczęście mi trochę dopisze, to prędzej czy później ich dogonię. Podoba mi się, że moja forma jest stabilna - wyjaśniał najbardziej doświadczony z podopiecznych Gorana Janusa.

W najlepszej trzydziestce dwukrotnie znalazł się również Nejc Dežman. Z kolei Anže Lanišek, który w Rosji powrócił do rywalizacji, w czterech konkursach punktował dwukrotnie:

- Z dwoma wynikami w najlepszej trzydziestce osiągnąłem swój cel - powiedział Lanišek. - Po tym, jak w piątek nie pokazałem niczego przyzwoitego, w sobotę jako przedskoczek oddałem trzy dobre skoki, ale najlepszy udał mi się w kwalifikacjach.

W konkursach nie udało się zapunktować Jurijowi Tepešowi. Słoweniec od początku sezonu nie prezentuje się najlepiej, dlatego nie pojedzie na Turniej Czterech Skoczni. Tepeš będzie odbudowywał formę w Słowenii i do pucharowej rywalizacji powróci najpewniej podczas zawodów w Tauplitz/Bad Mitterndorf.

- W sobotę decydowały detale, różnice były bardzo małe - między zwycięskim Freitagiem a piątym Prevcem było 2,9 punktu różnicy - a to mniej niż dwa metry. W niedzielę w pierwszej serii trochę decydował wiatr, a pierwsza trójka odskoczyła rywalom. Damjan pokazał stabilną formę, siłę psychiczną i cierpliwość. To nic strasznego, że Prevc wczoraj nie był w najlepszej dziesiątce, bo w sobotę był blisko podium. Do noworocznego turnieju zostało wystarczająco dużo czasu, aby wyeliminować błędy, które się wkradają. Pungertar czasami wpada w pułapkę starych błędów, ale cieszę się, że w drugim konkursie wystrzegał się ich. Kranjec jest stale między dziesiątym a dwudziestym miejscem, ze stabilną dyspozycją, która będzie jeszcze lepsza. Dežman i Lanišek ładnie zbierają punkty - ocenił występ swoich podopiecznych Goran Janus. - Turniej Czterech skoczni to coś wyjątkowego. Musimy uzbroić się w cierpliwość i w spokoju przygotowywać się do kolejnych zawodów. Nie można bardzo odskoczyć, konkurencja jest bardzo wyrównana, a decydują detale.

Słoweńscy skoczkowie we wtorek będą trenować w Planicy na skoczni normalnej, a po świętach wyruszą do Oberstdorfu w składzie: Peter Prevc, Jernej Damjan, Robert Kranjec, Matjaž Pungertar, Nejc Dežman i Anže Lanišek.