Wczoraj zwycięstwo w kwalifikacjach, dzisiaj pierwsze w tym sezonie podium dla Jerneja Damjana. Sobotnie zawody w Engelbergu Słoweńcy mogą uznać za udane.
Jernej Damjan w swoich próbach poleciał na odległość 131,5 i 135 metrów, dzięki czemu ex aequo z Michaelem Hayboeckiem zajął trzecie miejsce w pierwszym konkursie na Gross-Titlis-Schanze.

- Zawsze miło jest stanąć na podium. To wspaniałe uczucie. Po skoku Michaela Hayboecka byłem niespokojny i pewny, że skończę na czwartym miejscu, a ostatecznie okazało się, że moje skoki wystarczyły na trzecią lokatę. Zupełnie nie myślałem o wietrze, skoncentrowałem się tylko na swojej próbie i to była słuszna decyzja - stwierdził Jernej Damjan, który jest pierwszym Słoweńcem na podium w Engelbergu od siedemnastu lat. Poprzednio udało się to Primožowi Peterce w 1997 roku.

Minimalnie niżej uplasował się drugi po pierwszej serii Peter Prevc, który również w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata spadł na piąte miejsce. Punkty wywalczyli jeszcze trzynasty Nejc Dežman, szesnasty Robert Kranjec i dwudziesty dziewiąty Matjaž Pungertar.

- Gratulacje dla Jerneja za miejsce na podium. Dobrze skakał w seriach treningowych i kwalifikacjach, potwierdził to w konkursie. Konkurs był napięty do samego końca. Wiedzieliśmy, że w czołówce różnice były bardzo małe. Jernej nie popełnił błędu, po prostu trochę gorzej lądował w pierwszej serii, w drugiej już się poprawił. Cieszę się, że Jernejowi udało się wywalczyć miejsce na podium. Tuż za nim był Peter. W drugiej serii popełnił błąd, dlatego zabrakło go na podium. Ale drużynowo wypadliśmy bardzo dobrze. Nejc oddał dwa dobre skoki, a wciąż ma rezerwy. Tak samo Robi i Matjaž. Musimy być cierpliwi. Czasami ciężko jest skoczyć tak daleko. Musimy się przygotować w spokoju, bo jutro czeka nas kolejny konkurs - podsumował występ swoich podopiecznych Goran Janus.