Wydaje się, że Severin Freund z konkursu na konkurs jest coraz bliżej swojej najlepszej dyspozycji - w niedzielnym konkursie w Lillehammer Niemiec prawie otarł się o podium...
Freund oddał znakomity skok na odległość 136 metrów. Próba Niemca okazała się też nienaganna pod względem technicznym.

- Czuję się wyśmienicie, wynik jest bardzo dobry. Ten konkurs sprawił mi wiele radości, mój skok był zdecydowanie lepszy niż w sobotę - skomentował Freund.

Zarówno w niedzielę, jak i w sobotę wiatr uprzykrzał życie zawodnikom i jury. O ile pierwszy konkurs w Lillehammer udało się przeprowadzić do końca, to w niedzielę zmagania na skoczni zakończyły się po jednej serii.

- Szkoda. Bardzo chętnie oddałbym jeszcze jeden skok - przyznał Freund. - Ważne jest jednak to, żeby w pierwszej fazie sezonu zbierać jak najwięcej punktów.

Do tej pory lider niemieckiej drużyny zdobył 201 "oczek", co daje obecnie siódme miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Niedzielny konkurs w Lillehammer był o wiele bardziej szczęśliwy dla podopiecznych Wernera Schustera, aniżeli sobotnie zmagania, kiedy tylko dwóch niemieckich zawodników awansowało do drugiej serii. Markus Eisenbichler oddał w niedzielę fantastyczny skok na odległość 143 metrów i zajął ósme miejsce, natomiast Marinus Kraus był dziewiąty po lądowaniu na 141 metrze.

- Jestem bardzo zadowolony z zawodów. Chłopcy skakali bardzo pewnie - skomentował zawody trener Werner Schuster.

Eisenbichler i Michael Neumayer zrehabilitowali się za słabe skoki w sobotę, kiedy byli poza czterdziestką. Z Lillehammer na pewno nie wyjadą zadowoleni Andreas Wank i Richard Freitag, którzy w Norwegii nie zdołali zdobyć punktów.

- To był dla wszystkich ciężki weekend - stwierdził Schuster. - Na szczęście widzę kilka dobrych rzeczy - Severin radzi sobie bardzo dobrze. Po upadku Andiego Wellingera ponownie obudził nasze nadzieje na dobre wyniki. Jest w dobrej formie i czekam na jego podium - zakończył trener reprezentacji Niemiec.