Mimo dobrego początku sezonu dopiero w piątym konkursie tegorocznego Pucharu Świata Peter Prevc mógł cieszyć się z miejsca na podium. Jak sam przyznaje, był to dla niego wyczekiwany moment.
Warunki w Lillehammer podczas tego weekendu - delikatnie ujmując - nie należały do najłatwiejszych, przez co niejednokrotnie rzutowały na rezultaty uzyskiwane przez zawodników. Wczoraj Peter Prevc musiał zadowolić się piątą lokatą. Dzisiaj w swojej próbie uzyskał 139 metrów, dzięki czemu wywalczył drugie miejsce, przegrywając jedynie z Romanem Koudelką:

- Jestem zadowolony z końca tego tygodnia. Oddałem dobre skoki. Wczoraj w pierwszej serii popełniłem jeden błąd, dlatego ostatecznie nie poszło mi najlepiej. Dzisiaj pierwszy skok mi wyszedł. Warunki wietrzne były wręcz nieprzewidywalne. Pozostałem jednak skupiony i skoncentrowany na swojej próbie. Widziałem, co się dzieje, bo większość czasu spędziłem na dole skoczni, czekając na skok - stwierdził 22-latek.

Co Słoweńcowi dało to drugie miejsce?

- Ulgę. Od początku byłem bardzo blisko podium, ale na nim nie stanąłem. Teraz mi się to udało i cieszę się z tego osiągnięcia. Do kontynuowania sezonu zdecydowanie potrzebne jest potwierdzenie w wynikach - powiedział Prevc.

Dla Prevca było to czternaste w karierze miejsce na podium. Obecnie medalista z Soczi zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej, a do lidera - Romana Koudelki - traci jedynie 49 punktów. Czech zapowiedział jednak, że do Niżnego Tagiłu się nie wybiera - w przeciwieństwie do Słoweńca:

- Cieszę się na wyjazd do Rosji, gdzie będziemy po raz pierwszy rywalizować na skoczni w Niżnym Tagile - podkreślił drugi zawodnik klasyfikacji generalnej sezonu 2013/2014.

Jak dzisiejsze zmagania w Lillehammer ocenia szkoleniowiec Słoweńców?

- Konkurs był bardzo wymagający, trudny, nieprzewidywalny i pełen czekania. To było trudne dla wszystkich - dla jury, dla skoczków i trenerów. Wiatr cały czas się zmieniał i to wszystko trwało jak mały maraton. Peter to wytrzymał, oddał świetny skok w dobrych warunkach. Ponownie okazało się, że jeśli chcesz być na podium, musisz mieć też trochę szczęścia - wyjaśnił Goran Janus. - Pero w swojej karierze wielokrotnie stał na podium. W tym sezonie był tuż obok, a z tym drugim miejscem dodatkowo dostał potwierdzenie, że dobrze przepracował to lato.

W pierwszym konkursie na olimpijskim obiekcie w Norwegii aż czterech podopiecznych Janusa znalazło się w czołowej piętnastce. Dzisiaj nie poszło im aż tak dobrze:

- Oczywiście gratulacje dla Roberta, który w kwalifikacjach dzisiaj uzyskał 142 metry, i dla Jerneja. Wczorajszy konkurs pokazał progres w ich przypadku, gdyż obaj byli w czołowej dziesiątce. Pungertar był trzynasty, pozostała dwójka też punktowała. W dotychczasowych pięciu konkursach było ośmiu punktujących skoczków, a to bardzo dobre dla drużyny. Trudno jest analizować dzisiejszy konkurs, bo warunki cały czas się zmieniały. Ale Tomaž i Jurij nie znaleźli się w czołowej trzydziestce nie tylko ze względu na panujące warunki, ale i przez to, że słabo skakali - ocenił Janus.