Drugie zawody indywidualne w Kuusamo były dla Niemców i szczęśliwe, i pechowe. Do dobrej formy powraca Severin Freund, który znalazł się na najniższym stopniu podium. Upadek miał za to Andreas Wellinger...
Severin Freund wraca do dyspozycji z końca zeszłego sezonu, kiedy wygrał kilka zawodów pod rząd i został mistrzem świata w lotach narciarskich. Po nieco słabszym występie w Klingenthal przyszedł czas na powrót do formy.

- Cieszę się z wyniku Seviego. Powrócił na właściwą drogę i robi postępy. Przeszedł długą drogę, aby powrócić do formy - powiedział trener reprezentacji Niemiec Werner Schuster.

Ze swojego wyniku jest zadowolony także sam zainteresowany, bowiem jego forma wyraźnie rośnie. W Klingenthal Freund był szesnasty, w piątek w Kuusamo siódmy, a dzień później - trzeci.

- Podium w trzecim konkursie sezonu to coś bardzo pozytywnego. To jest dokładnie to, o czym marzyłem. Wracam do domu bardzo szczęśliwy - skomentował Freund.

Niemcy pod wodzą Wernera Schustera zaczęli liczyć się podczas konkursów Pucharu Świata. W sobotę Markus Eisenbichler był jedenasty, Marinus Kraus - szesnasty, Richard Freitag - dziewiętnasty, Michael Neumayer - dwudziesty trzeci, a Andreas Wank - dwudziesty szósty. Oznacza to, że niemal wszyscy niemieccy skoczkowie (oprócz Wellingera) zdołali awansować do drugiej serii.

- W drużynie nadal tkwi duży potencjał. Co prawda momentami brakuje równowagi w skokach, chłopcy chcą skakać tak daleko jak tylko to możliwe i kierują się starymi wzrocami, przez co popełniają małe, ale istotne błędy. Dlatego nie mogę być w pełni zadowolony - skomentował Schuster. - Chcemy w każdych zawodach walczyć o zwycięstwo.

Konkurs w Kuusamo przyćmiły dwa poważne upadki. Chociaż już wiadomo, że Andreas Wellinger nie odniósł poważniejszych obrażeń, to i tak teraz dziewiętnastoletnim Niemcem będą zajmowali się specjaliści.

- Andi zawsze skakał bez strachu, beztrosko. Teraz wiadomo, że ten upadek musi wymazać z swojej głowy. To, w jakim stopniu będzie współpracował z psychologiem sportowym, będzie uzależnione od tego, jak szybko Andi będzie chciał znów skakać. Teraz musi odpocząć i wykurować się ze wszystkich urazów - powiedział Schuster. - Jestem dumny z drużyny. U nas każdy jest za każdym. W drugiej rundzie wydawało się, że zawodnicy świetnie sobie poradzili z szokiem po upadku Andiego. Byli pewni swoich skoków i to wzbudza we mnie respekt do moich podopiecznych.