Jernej Damjan nie błyszczał w przedostatnim konkursie tegorocznej LGP w Hinzenbach. Słoweniec zajął dopiero osiemnaste miejsce, jednak to wystarczyło, aby objąć prowadzenie w całym cyklu i zapewnić sobie końcowy triumf.
Na początku ubiegłego tygodnia świat skoków zaskoczyła informacja, że objawienie tego lata i dotychczasowy lider LGP Phillip Sjøen zamierza skupić się na treningach i nie wystąpi w ostatnich konkursach letniego cyklu. Tym samym Jernej Damjan stanął przed wielką szansą odegrania się za ubiegłoroczne niepowodzenie, kiedy na ostatniej prostej zwycięstwo w klasyfikacji generalnej LGP odebrał mu Andreas Wellinger. Słoweniec plan wykonał w Hinzenbach - objął prowadzenie w całym cyklu, a trzeciego Taku Takeuchiego wyprzedza o 101 punktów.

- Tegoroczny letni sezon zapamiętam do końca życia. Przed jego rozpoczęciem celem nie było zwycięstwo, a sama rywalizacja. Wystąpiłem w wielu konkursach, więc w porównaniu z moimi rywalami jestem nieco bardziej zmęczony, ale cieszy mnie, że moje skoki idą we właściwym kierunku - stwierdził Damjan.