Tak mi to wyglÄ…da. DokÅ‚adnie tak jak w tytule. Do tego zmierzajÄ… te wszystkie, serwowane nam od kilku lat przez FIS, „reformy Hofera”.
Nieważne, że sÄ… bez sensu. Ważne, że je wprowadza Hofer Walter. Bo przecież Hofer Jest Najważniejszy. U nas w polityce funkcjonowaÅ‚a kiedyÅ› - dzisiaj już, na szczęście - Å›p. nieboszczka PJN, a w FIS i skokach mamy do czynienie ze zjawiskiem HJN-u, jakkolwiek ktoÅ› sobie bÄ™dzie chciaÅ‚ ten skrót przeinaczać. Za co nie odpowiadam, bo swojÄ… wersjÄ™ podaÅ‚em.

PisaÅ‚em o tym już na obu swoich blogach, ale muszÄ™ to powtórzyć również tutaj. U Hofera wystÄ™puje niezaspokojony instynkt zwracania na siebie uwagi za wszelkÄ… cenÄ™. Tym tylko należy tÅ‚umaczyć, że już od czasów wczesnego MaÅ‚ysza operatorzy wiÄ™cej czasu podczas konkursów poÅ›wiÄ™cajÄ… pokazywaniu rzymskiego profilu - a w zasadzie dwóch rzymskich profilów, bo przecież ma i lewy, i prawy (niektórzy twierdzÄ…, że dwa lewe) - wielkiego wodza (jak to „wódz” po niemiecku?) narciarskich skoków niż sylwetkom konkursowych zwyciÄ™zców. Å»ona, która jest moim osobistym cenzorem, daje mi w tym momencie kuksaÅ„ca w bok, mówiÄ…c, że za grosz nie jestem bohaterowi tekstu przychylny. Wybaczam jej, bo ona skoków nie oglÄ…da i nie wie, co siÄ™ w nich wyprawia. Ja nie jestem mu przychylny! Tu muszÄ™ jednak zrobić dygresjÄ™.

Droga żono! Gdybym ja oraz tysiÄ…ce innych, zakochanych w skokach, kibiców nie byli owemu Hoferowi wyjÄ…tkowo przychylni, to dawno leżaÅ‚by on w krwi kaÅ‚uży jako ten biedny książę Ferdynand, którego stulecie Å›mierci wÅ‚aÅ›nie obchodzimy. Z tÄ… różnicÄ…, że kaÅ‚uża byÅ‚aby wiÄ™ksza, a DaniÅ‚o Principów co niemiara, a nie jeden. Na szczęście my jesteÅ›my Hoferowi wÅ‚aÅ›nie niezmiernie przychylni. W tym sensie, że nikt go jeszcze za te wszystkie numery z liÅ›cia - tak jak Korwin Boniego - nie strzeliÅ‚, w ucho - tak jak Tyson Hollyfielda - nie ugryzÅ‚, czy też nogÄ… - tak jak WaÅ‚Ä™sa z KwaÅ›niewskim - nie chciaÅ‚ siÄ™ witać. A co dopiero pisać o jakimÅ› odstrzeleniu. Jak widzisz, nasza kibicowska przychylność i tolerancja wobec tego pana jest naprawdÄ™ niesÅ‚ychana i podziwu godna. Koniec dygresji.

WracajÄ…c do tematu. Rzeczonemu Hoferowi od paru lat ciÄ…gÅ‚e zbliżenia kamery na jego facjatÄ™ nie wystarczajÄ…. PostanowiÅ‚, że brać narciarska musi mówić tylko o nim. No i ten swój upiorny plan, z pomocÄ… niemaÅ‚ej liczby przydupasów, realizuje. PominÄ™ to, co robiÅ‚ do roku 2010, kiedy to - wraz z Tepesem - zabrali MaÅ‚yszowi sposobność zostania najbardziej utytuÅ‚owanym skoczkiem w historii. O tym wielokrotnie, także w tym miejscu, pisaÅ‚em drzewiej. SkupiÄ™ siÄ™ tylko na ostatnich czterech sezonach.

Najpierw sprawa wziÄ™tych z księżyca przeliczników za wiatr. ZupeÅ‚nie nieadekwatnych, czÄ™sto wypaczajÄ…cych zupeÅ‚nie wyniki konkursów rozgrywanych w nierównych warunkach. Znacznie bardziej niż w przeszÅ‚oÅ›ci, gdy tych przeliczników nie byÅ‚o. Co gorsza, wypaczajÄ…cych także wyniki zawodów, w których warunki byÅ‚y dla wszystkich zbliżone. Równie, jeÅ›li nie bardziej, niesprawiedliwe dla wyników konkursów mataczenie przy zmianie belek. Dodatkowo „wzbogacone” o stworzenie możliwoÅ›ci kombinowania w tym elemencie przez trenerów. Kombinowania wypaczajÄ…cego rezultaty koÅ„cowe (vide srebro Schlierenzauera w Predazzo '13, że wspomnÄ™ tylko przykÅ‚ad pierwszy z brzegu).

No i przechodzimy do tegosezonowej „twórczoÅ›ci” Hofera. ZacznÄ™ może od tego, co - na razie - jeszcze nie wzbudza emocji. Nie spodobaÅ‚a mu siÄ™ sytuacja, gdzie nikt nie kombinuje przy strojach, to od razu stwarza kombinatorom (nie tylko norweskim) takie możliwoÅ›ci. Już siÄ™ okazuje, że strój nie musi Å›ciÅ›le przylegać do ciaÅ‚a i w różnych miejscach dopuszcza siÄ™ luzy. Ciekawym, czy taki sam przepis ukazaÅ‚by siÄ™ w sytuacji, kiedy dwukrotnym mistrzem olimpijskim byÅ‚by Grzegorz Schlierenzauer. Albo choćby Piotr Prevc. Ale to jest (na razie, bo lato) problem drugiej kategorii.

Totalnym nieporozumieniem jest jednak kolejny pomysÅ‚ Hofera. Użyty na poczÄ…tku poprzedniego zdania eufemizm nie oddaje tego, co chcÄ™ napisać. Wobec tego wyrażę to otwartym tekstem. To jest ZAMACH NA SKOKI NARCIARSKIE. Inaczej siÄ™ tego ująć nie da.

Co bowiem oznacza rozbicie jednego konkursu na dwa albo nawet trzy dni? No to po kolei:

  1. Zupełną dezorientację widzów podczas oglądania I serii

    No bo jak nazwać inaczej sytuacjÄ™, kiedy przychodzisz na zawody, pÅ‚acisz peÅ‚ny bilet, ale okazuje siÄ™, że nie możesz oglÄ…dać ich od poczÄ…tku. No i nic z tego od poczÄ…tku nie wiesz. Nie wiesz, dlaczego gość, który oddaÅ‚ jeden z najlepszych skoków w serii, nie awansuje do finaÅ‚u. Nie wiesz, czemu facet, który byÅ‚ z kolei jednym z najsÅ‚abszych w serii, ni z gruszki ni z pietruszki, w tym finale skacze. Nie wiesz, czemu ma sÅ‚użyć rywalizacja wewnÄ…trz grup, która jest nudna jak z flaki z olejem i niemal niczego nie zmienia przed finaÅ‚em.

  2. Totalne ogołocenie kieszeni widzów, którzy chcą obejrzeć całe zawody

    Chcesz oglÄ…dać od poczÄ…tku? ProszÄ™ bardzo. Przyjedź dzieÅ„ albo dwa (zależy od wersji) wczeÅ›niej i pÅ‚ać. Osobno za drugi bilet i, oczywiÅ›cie, za noclegi. Rewelka! Wszyscy zadowoleni. Znaczy organizatorzy i Hofer. A kibice? PoradzÄ… sobie - prawda, panie Hofer? Przecież na biednych nie trafiÅ‚o. A kasa jest najważniejsza. Oprócz samego Hofera, rzecz jasna.

  3. Brak szans na odegranie jakiejkolwiek roli w konkursie po sÅ‚abszym skoku w eliminacjach

    PrzykÅ‚ad kliniczny - wystÄ™p Kamila Stocha. DoskonaÅ‚y skok w I serii nie pozwoliÅ‚ mu nawet zakwalifikować siÄ™ do finaÅ‚u; absurd!

  4. Pozbawienie szans na drugi skok części zawodników, którzy zdobywajÄ… w konkursie punkty

    Kolejna bzdura. Punkty zdobywaÅ‚o siÄ™ w nagrodÄ™ za awans do finaÅ‚u. To za co zdobyÅ‚ je Kot, Stoch czy Wolny? Za to, że siÄ™ nie dostali? To czemu nie otrzymaÅ‚ ich np. Grzegorz MiÄ™tus? On też siÄ™ nie dostaÅ‚. Hofer stworzyÅ‚ dwa rodzaje punktów. Punkty za awans i punkty pocieszenia. Ale czy można je, w takim razie, dodawać jedne do drugich?

  5. Skakanie w zupeÅ‚nie różnych warunkach zawodników, którzy po kwalifikacjach zajmujÄ… pozycje tuż po sobie

    No przepraszam bardzo. Przecież taka byÅ‚a idea, sÅ‚uszna zresztÄ…, kiedy obowiÄ…zywaÅ‚ poprzedni regulamin. Po pierwszej serii zawodnicy skakali w kolejnoÅ›ci odwrotnej do zajmowanego po serii inauguracyjnej miejsca. To pozwalaÅ‚o na to, żeby skoczkowie zajmujÄ…cy miejsca obok siebie rywalizowali w bardzo podobnych warunkach. A teraz co? Przecież koÅ„czÄ…cy w WiÅ›le grupÄ™ I Å»yÅ‚a skakaÅ‚ w I serii konkursowej (to siÄ™ chyba jednak powinno teraz nazywać II seriÄ…, nie?) ze 20 minut przed Prevcem. A tak skakaliby w odstÄ™pie 1,5 minuty.

  6. Itd., itp.

To sÄ… rzeczy, które nasuwajÄ… siÄ™ na pierwszy rzut oka - zaraz po, a część i przed obejrzeniem konkursu w WiÅ›le. Wtedy jak siÄ™ czÅ‚owiek uszczypnie w tyÅ‚ek i skonstatuje, że te wszystkie zmiany Hofer chce wprowadzić w Å¼ycie również zimÄ…, przyjdzie pewnie pora na gÅ‚Ä™bsze analizy, wiÄ™ksze zdenerwowanie i dosadniejsze sÅ‚owa. DziÅ› można napisać jedno:

DziÄ™ki, panie Hofer. Przy panu nie można siÄ™ nudzić. Nawet jak siÄ™ nie chce oglÄ…dać skoków i nawet w Å›rodku lata. Jest pan rzeczywiÅ›cie ponad wszystko.

PS. Ja naprawdÄ™ chciaÅ‚bym polubić głównego bohatera tego tekstu. Ale jaki koÅ„ jest, każdy widzi. Nie da siÄ™. Nawet przy dużych, a takie mam, chÄ™ciach.



Zainteresowanych twórczoÅ›ciÄ… autora zapraszamy na jego blogi - marcopolo.salon24.plharem48.blog.onet.pl.

Prezentowany felieton wyraża wyÅ‚Ä…cznie subiektywnÄ… opiniÄ™ autora i nie powinien być traktowany jako oficjalne stanowisko redakcji w poruszanej kwestii.