W weekend liderka Pucharu Świata Sara Takanashi wzięła udział w treningu na normalnej skoczni kompleksu Russkije Gorki. Japonka ubolewa, że niewystarczająco dobrze zapoznała się z obiektem olimpijskim.
- Chciałabym mieć więcej czasu na przystosowanie się do tego obiektu, który bardzo różni się od tych w Japonii. Nie jestem zadowolona ze swoich trzech skoków - powiedziała Takanashi po niedzielnych próbach.

Siedemnastolatka przyznała, że obrała już strategię na konkurs indywidualny, zaplanowany na wtorek 11 lutego.

- Taktycznie wszystko mam już zaplanowane i będę się tego trzymać.

Nikogo chyba nie dziwi, że najlepsza w ostatnich miesiącach skoczkini świata celuje w mistrzostwo olimpijskie.

- Celem na te igrzyska jest dla mnie zdobycie złota. Ewentualnego braku zwycięstwa nie będę jednak rozważać w kategoriach porażki.

Zdaniem niektórych największą rywalką Takanashi jest Amerykanka Sarah Hendrickson, która powróciła do skoków po kontuzji kolana. Wydaje się jednak, że zawodniczka z USA nie jest w pełni przygotowana do Igrzysk. Podczas niedzielnej sesji treningowej Hendrickson skakała z niższej belki niż pozostałe zawodniczki.

- Zadecydowaliśmy tak wraz z trenerem, ponieważ wciąż odczuwam ból w kolanie. Nie ma więc potrzeby, abym skakała zbyt daleko. Nie chcę niczego poświęcać - powiedziała Amerykanka.

Skoczkini wyznała, że czuje strach przed ponowną kontuzją.

- To siedzi z w mojej głowie. Mam świadomość, że w każdej chwili znów mogę ulec kontuzji. Muszę pozbyć się tych myśli - zakończyła.

Już dziś o 18:30 na skoczni HS-106 odbędzie się kolejny trening z udziałem pań.