Hannu Lepistö, trener polskiej kadry w latach 2006-2008, nie pracuje już zawodowo, ale cały czas kibicuje naszym skoczkom. Były trener Adama Małysza wypowiedział się na temat niedzielnego zwycięstwa Stocha.
- Kamil Stoch był w niedzielę po prostu najlepszy. To nie koniec jego osiągnięć medalowych na Igrzyskach w Soczi – powiedział Lepistö.

Fin przyznał, że dużą rolę podczas konkursu olimpijskiego na skoczni HS-106 odegrały warunki atmosferyczne oraz oceny sędziów. Technika na normalnym obiekcie ma bowiem ogromne znaczenie.

- Rywalizacja na normalnym obiekcie była ciekawa. Różnice między większością zawodników były bardzo małe. Duże znaczenie odgrywały rekompensaty za wiatr i oceny sędziowskie. Miało to jednak znaczenie dla wszystkich poza Kamilem, który pokazał rzecz istotną dla całych skoków narciarskich. Udowodnił bowiem, że największą i najważniejszą rolę w tym sporcie wciąż odgrywają technika i forma fizyczna.

Lepistö podkreślił także, jak ważna jest dla zawodnika współpraca z psychologiem. Pomaga to skoczkom radzić sobie z ciążącą na nich presją.

- Pamiętajmy, że droga do zdobycia przez Kamila mistrzostwa olimpijskiego nie była usłana różami. Pozycja lidera kadry po odejściu Adama Małysza do najłatwiejszych nie należała. Oczekiwania wobec Kamila zawsze były wysokie. Stoch szukał wsparcia u psychologa sportowego. Dostał je i teraz widać, że otrzymana pomoc przynosi rezultaty.

68-latek przyznał także, że czuje się dumny, iż w przeszłości miał okazję trenować polską kadrę skoczków.

- W tej chwili Stoch prezentuje najlepszą technikę skakania na świecie. Zawodnik świetnie radzi sobie z presją. Jestem bardzo szczęśliwy z jego sukcesu, a jednocześnie dumny, że miałem przyjemność pracować z reprezentacją Polski. Jestem przekonany, że zarówno ja, jak i inni kibice biało-czerwonych będą się jeszcze cieszyć z następnych medali, Kamila i całej drużyny, w Soczi - zakończył były szkoleniowiec.