Gregor Schlierenzauer miał szansę na podium w czwartkowych zawodach w Wiśle, jednak Austriak... nie wytrzymał presji? Czy być może doświadczonego skoczka dopadło przemęczenie dzisiejszym maratonem?
W Wiśle triumfował Andreas Wellinger. Schlieri zajął dziś ósme miejsce, choć po pierwszej serii był czwarty.

W czwartek skoczkowie odbyli istny maraton. Najpierw dwie serie treningowe, potem kwalifikacje, a po południu seria próbna i zawody. Schlierenzauer wziął udział we wszystkich przedpołudniowych rundach. Dawno nie widzieliśmy Austriaka na obiekcie w Wiśle. Przed rokiem Tyrolczyka dopadła grypa, a latem rzadko występował podczas konkursów.

- Dzisiejszy dzień był bardzo intensywny - zaznaczył Schlieri. - Warunki wietrzne były bardzo zmienne. Wiatr szalał na skoczni od samego początku. Trzeba było mieć szczęście, żeby trafić na równe warunki przy obu skokach - powiedział po zawodach.

Podczas pierwszej serii zawodów austriacki skoczek oddał próbę na odległość 132 metrów. W drugiej odsłonie konkursu poleciał jedynie na 125 metr i szansa na awans była znikoma przy dobrych lotach Wellingera i Stocha, którzy zajęli odpowiednio pierwszą i drugą lokatę. Na trzecim miejscu podium uplasował się Michael Hayböck.

- To był dobry dzień. Zawody były ekscytujące. Gratulacje dla mojego współlokatora Michiego Hayböcka, który znalazł się dziś w trójce najlepszych. Na słowa uznania zasługuje dziś Andi Wellinger, szczere gratulacje! - napisał na swojej stronie internetowej. - Nie mogę być do końca zadowolony ze swoich skoków, zwłaszcza z drugiej próby. Wiatr był dziś dość uciążliwy. Jednak z niecierpliwością oczekuję na zawody w Zakopanem! - zakończył.