Niemiecki skoczek Ferdinand Bader nie skacze od kilku tygodni i nie będzie skakał jeszcze przez kilka następnych. Przerwę w startach spowodował jego niefortunny upadek 20 listopada podczas treningów kadry niemieckiej w szwajcarskim St. Moritz. Przy lądowaniu na oblodzonym zeskoku odjechała mu narta i nie udało mu się wyratować z opresji. Skutki upadku to: zwichnięty łokieć, uszkodzenie (pęknięcie) torebki stawowej oraz złamanie środkowego palca lewej ręki.
Po dokładniejszych badaniach okazało się, że Ferdinand złamał również kości nadgarstka, przez co musiał włożyć rękę w gips na kilka tygodni. Mimo odniesionych obrażeń, Ferdinand nie odczuwał bólu i kontynuował treningi z usztywnioną ręką, miał nawet wystapić w inaugurujących sezon zawodach CoC w Lahti. Niestety kontuzja dała o sobie znać podczas obozu treningowego Niemców w Lillehammer, powracający ból wykluczył dalsze skakanie. Obecnie Ferdinand wrócił do domu, a na skoczniach pojawi się mniej więcej za dwa tygodnie.