Czas urlopów powoli dobiega końca, nieubłaganie zbliża się okres intensywniejszych przygotowań do konkursów letnich. Również Gregor Schlierenzauer po dwóch tygodniach odpoczynku wrócił do treningów i w zeszłym tygodniu stawił się na skoczni.
Ostatnie dwa tygodnie Gregor spędził z dala od skoczni narciarskich, bowiem tegoroczny urlop spędzał w Nowym Jorku i na Jamajce.

- Nowy Jork to niesamowite miejsce i fascynująca metropolia, którą każdy powinien kiedyś zobaczyć. Natomiast pobyt na Jamajce był dokładnie tym, czego potrzebowałem, żeby trochę podładować baterie. Słońce, szczęśliwi i uśmiechnięci ludzie, piękne plaże... – komentuje z entuzjazmem swoje wakacje Austriak.

Wakacje jednak dobiegły końca i od niedzieli Gregor razem z kolegami z kadry narodowej trenuje na skoczni K-60 w Villach. Zgrupowanie w Karyntii otwiera cały cykl przygotowań przed konkursami w Soczi.

- Chociaż świetnie wspominam wakacje, cieszę się, że znów mogę skakać. Powoli wracam do rytmu dnia codziennego. Po dwóch miesiącach przerwy fajnie jest znowu polatać i cieszę się, że zgrupoiwanie będzie trwało cały tydzień. Do domów rozjeżdżamy sie dopiero w weekend, więc jeszcze przynajmniej kilka skoków przede mną – kończy Gregor.