Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony
Wywiad przeprowadziły Katarzyna Clio Gucewicz i Sonja Kołaczkowska
Podczas zgrupowania, jakie norweska ekipa skoczków odbyła w Kuopio, udało się nam zamienić dwa słowa także z zawodnikami. Na nasze pytania zgodzili się odpowiedzieć Anders Jacobsen - największa gwiazda ostatniego sezonu, oraz Sigurd Pettersen - jeden z bardziej doświadczonych reprezentantów Norwegii. Zapraszamy do lektury.

Skokinarciarskie.pl: Jak Wasze treningi tego lata? Jak forma w tej chwili?



Anders Jacobsen: Coraz lepiej. Nie jest jeszcze doskonała, przed nami jeszcze wiele pracy, ale cały proces treningowy przebiega dobrze.

Sigurd Pettersen: Zgadzam się z tym.


Skokinarciarskie.pl: Jak Twoje kolano, Anders?

A.J.: Nie jest jeszcze w najlepszym stanie, wciąż się kuruje. Odkryto w nim stan zapalny, właściwie nie tyle w samym stawie, co w jego otoczeniu. Zapalenie niestety nie znika, ponieważ nie mogę siedzieć i nic nie robić, i to też jest problem. Mam jednak nadzieję, że przed sezonem zimowym całkowicie wrócę do zdrowia.

Skokinarciarskie.pl: Mieliście do tej pory już zgrupowania...

A.J.: Pierwsze w Trondheim, na Graanasen. Drugie w Lillehammer, gdzie teraz można skakać latem, ponieważ skocznia nareszcie została pokryta igelitem. Do tej pory mogliśmy latem skakać jedynie w Trondheim.

Skokinarciarskie.pl: Na stronie Norweskiego Związku Narciarskiego znaleźliśmy informację o obozie w Pragelato - tam też byliście?

S.P.: Roar i Lars Bystoel tam pojechali, to był obóz dla dzieci, dla juniorów. Reszta drużyny trenowała w tym czasie w Lillehammer.

Skokinarciarskie.pl: Jaka w tej chwili panuje atmosfera w ekipie? Jak Wasze ogólne odczucia? Mika powiedział, że w porównaniu do zeszłego roku nastroje są teraz bardziej wyrównane...

A.J.: To prawda. Wydaje mi się, że jako całość drużyna jest w tej chwili silniejsza, niż była na tym etapie rok temu. Wówczas ja i Roar byliśmy w najlepszej formie, w tej chwili Bjoern Einar zaczyna świetne skakać, tak samo Sigurd, który niektóre skoki ma naprawdę bardzo dobre. Moja forma tym razem pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale wszystko idzie w dobrym kierunku, a to najważniejsze. Także poczucie lotu mam coraz lepsze.

Skokinarciarskie.pl: Sigurd, ostatni sezon pokazał, że masz problemy ze stabilizacją. Zajmowałeś całkiem dobre, ale także zupełnie kiepskie miejsca. Czy wiesz, co było przyczyną takiego braku stabilności? Co było problemem?

S.P.: Największe kłopoty miałem z pozycją dojazdową, którą w trakcie trwania sezonu trochę zmieniłem. Po zawodach w Neustadt wróciłem do kadry A, w której skakałem już do końca. Moja forma rzeczywiście się wahała, jednak zawsze miałem przynajmniej jeden dobry skok na każdej skoczni. Teraz nad tym pracuję, nad stabilizacją formy właśnie, ale cały czas także dopracowuję pozycję dojazdową.

Skokinarciarskie.pl: Jesteś doświadczonym skoczkiem, skaczesz w Pucharze Świata od wielu lat. Jak jest z Twoją motywacją?

S.P.: Nie mam z nią żadnego problemu. Skoki narciarskie są najlepszą rzeczą, jaką mogę robić, kocham skoki. Jak długo będę mógł, zamierzam kontynuować skakanie, a jeśli tylko uda mi się osiągać dobre rezultaty i pozostawać na wysokim poziomie, przyjemność będzie podwójna.

Skokinarciarskie.pl: Anders, Ty z kolei skakałeś swój pierwszy sezon w Pucharze Świata. W wywiadzie w Kuusamo powiedziałeś nam, że zadowoli Cię miejsce w dwudziestce najlepszych - a ostatecznie zostałeś drugim zawodnikiem PŚ. Jakie masz wrażenia z tego wspaniałego sezonu?

A.J.: Oczywiście było wiele zabawy. Pierwsze treningi na śniegu w Lillehammer rozpoczęły się bardzo dobrze. Miałem dobre czucie skoków i prawie każdy z nich był... cóż... świetny. Moja pewność siebie bardzo wzrosła. W Kuusamo, pomimo kiepskich warunków, skakałem na poziomie najlepszej dziesiątki. To także dodało mi pewności siebie, ponieważ były to pierwsze zawody Pucharu Świata, w jakich brałem udział. Tak to dalej poszło i było naprawdę przyjemnie, ponieważ wychodziło mi wszystko, co robiłem. Byłem nowy w ekipie i cała ekipa mnie wspierała, co było wspaniałe. W Engelbergu, gdzie odniosłem pierwsze zwycięstwo, czułem się jak w niebie, ponieważ każdy pragnie wygrywać. Każdy robi wszystko, żeby być najlepszy, by oddać te najbardziej doskonałe skoki. Właściwie do czasu Willingen wszystko układało się bardzo dobrze. Podczas Turnieju Czterech Skoczni musiałem sobie poradzić z ogromnym zainteresowaniem mediów, co było dla mnie nowością i było dość trudne. W takich chwilach liczy się drużyna, ludzie, którzy są wokół, którzy wspierają. Bez nich nie miałbym szans. Po Willingen byłem już naprawdę zmęczony i zacząłem tracić motywację, chociaż wciąż byłem jednym z najlepszych. Taki proces wypalenia. Potrzebowałem przerwy. Podsumowując jednak cały sezon, było naprawdę wspaniale.

Skokinarciarskie.pl: Czy masz jakieś szczególne wspomnienie z tego sezonu? Jakiś osobisty numer jeden, najważniejsza chwila?

A.J.: Innsbruck, Engelberg, Vikersund. Oczywiście wygrana w Turnieju Czterech Skoczni była czymś niesamowitym. Wszystkie konkursy drużynowe, ponieważ kiedy drużyna pracuje wspólnie na sukces, to jest świetne i przyjemne. Wszystko musi być tak jakby zorganizowane. Wszyscy muszą wszystko wiedzieć, a presja jest inna niż w konkursach indywidualnych. To mi się podobało.

Skokinarciarskie.pl: Powiedziałeś, że w którymś momencie byłeś zmęczony, co nie jest niczym dziwnym: sezon trwa cztery miesiące, a Ty skakałeś w nim pierwszy raz. To może wyczerpać...

A.J.: W czasie wyjazdów na zawody trzeba było znieść dużo szumu medialnego, wiele pytań - ale także po powrocie do domu wciąż czułem się presję. To było dla mnie nowe i nie tak łatwo było sobie z tym poradzić. Starałem się jednak podchodzić do tego ze spokojem, być sobą, być szczery, i jakoś mi się udawało, ale mimo wszystko pochłaniało trochę energii.

Skokinarciarskie.pl: W jednym z wywiadów dla norweskich mediów powiedziałeś, że tęsknisz za rodziną...

A.J.: Tak, czasami rzeczywiście tak było. Moja rodzina zawsze okazywała mi wielkie wsparcie i bez nich nie byłoby mnie w Pucharze Świata.

Skokinarciarskie.pl: Oni też za Tobą tęsknili?

A.J.: Och, nie sądzę. (śmiech) Na pewno cieszyli się, że mogą się mnie pozbyć w domu. (śmiech)

Skokinarciarskie.pl: Sigurd, skaczesz w Pucharze Świata od wielu lat. Czy możesz nam powiedzieć, co się przez ten czas zmieniło w Norwegii w kwestii skoków narciarskich?

S.P.: Filozofia Miki rozprzestrzeniła się wewnątrz Norwegii. Coraz więcej ludzi zna wytyczoną przez niego linię i pracuje według niej. Dla nas wyzwaniem jest ciągłe rozwijanie jego idei, uświadamianie pewnych rzeczy także dzieciom, które skaczą, wprowadzanie tego do ich programów treningowych, byśmy za kilka lat mogli z Andersem oglądać w telewizji świetnych norweskich skoczków.

Skokinarciarskie.pl: Jak z popularnością skoków narciarskich w Norwegii - czy ona się zmieniła jako taka?

S.P.: Pięć-sześć lat temu, kiedy Mika objął naszą reprezentację, nie było prawie żadnego zainteresowania skokami. Norweskie skoki narciarskie leżały z przetrąconym grzbietem, zupełnie się nie liczyły. Media śmiały się z nas. Kiedy przyszły sukcesy, media podążyły za nimi. Pierwsze dwa lata były bardzo stresujące dla norweskich skoczków, ponieważ szum mediów był ogromny w porównaniu do tego, co było wcześniej. Później to trochę opadło i ustabilizowało się na pewnym poziomie. Jednak coraz więcej ludzi ogląda skoki, mówią nam, że mają z tego radość.

A.J.: Podoba im się to, co widzą.

S.P.: Wydaje mi się, że jedną z rzeczy, która sprawiła, że jesteśmy tak popularni, jest to, że jesteśmy po prostu sobą, nie udajemy kogoś, kim nie jesteśmy.

A.J.: Jesteśmy po prostu skoczkami, a nie jakimiś supergwiazdami. Ludzie mogą widzieć samych siebie w niektórych z nas.

S.P.: Jesteśmy zwykłymi facetami.


Skokinarciarskie.pl: Jesteście zespołem. Oczywiście, każdy z was jest indywidualnością, jednak mimo to jesteście jedną z najlepszych drużyn skokowych na świecie. Trzymacie się razem, myślę, że to imponuje ludziom.

S.P.: To jest w sumie sport indywidualny i każdy powinien koncentrować się na sobie, jednak jesteśmy w stanie pokazać, że naprawdę jesteśmy drużyną i że wierzymy w siłę, jaka tkwi w drużynie. Tak, to też składa się na popularność.

Skokinarciarskie.pl: Odczuwasz popularność w swoim codziennym życiu?

S.P.: Czasami zatrzymują mnie obcy ludzie i mówią mi miłe rzeczy. Jakąś część ludzi obchodzi, kim jestem, mają swoją opinię - dobrą lub złą, co nie ma znaczenia. Oni mówią szczerze, co sądzą.

Skokinarciarskie.pl: Możesz jednak żyć w spokoju? Bo to jest problemem na przykład dla Adama Małysza.

S.P.: Mogę żyć w spokoju.

A.J.: W Norwegii jest zupełnie inaczej. Ja też mam spokój, żadnych problemów. Nikt nas nie niepokoi. Media mogą być czasem kłopotem, chociaż tylko czasem.


Skokinarciarskie.pl: Kiedy odczuwasz, że media posuwają się za daleko?

A.J.: Podczas sezonu. Gazety na przykład jednego dnia piszą, że Mika kazał im dać nam spokój, że potrzebujemy kilku dni oddechu, i jednocześnie dzwonią do nas dwieście razy w ciągu godziny. To raczej nie jest zostawieniem w spokoju i jest dość denerwujące. Są też takie sytuacje, że nie dzwonią do mnie - bo wtedy mogę po prostu powiedzieć "nie" - ale dzwonią do mojej babci, do mojej młodszej siostry, pytają: "Gdzie jest Anders?" Uważam, że to nie jest w porządku.

Skokinarciarskie.pl: Co z popularnością wśród fanów, wśród ludzi, którzy lubią i interesują się skokami narciarskimi? Czy to jest ciężkie?

S.P.: W Norwegii jest tak, że starsi ludzie przysyłają listy, piszą w nich różne rzeczy, bla bla bla. My czasami odpisujemy. Wydaje mi się jednak, że ogólna opinia jest taka, że jesteśmy normalnymi ludźmi. Nie ma jakiejś szczególnej kultury fanowskiej.

Skokinarciarskie.pl: A poza Norwegią?

A.J.: Zjawisko jest znacznie większe. W Polsce, Niemczech, Austrii popularność jest naprawdę duża. Nie wiem, jak wiele poczty fanowskiej dostałem tego lata, ale gdybym miał trzymać w domu wszystkie listy od fanów, byłoby ich strasznie dużo. Poniekąd jest to przyjemne. Najczęściej fani chcą autografu czy zdjęcia, a to naprawdę nie jest wielki problem: wsadzić do koperty i wysłać z powrotem, więc jest ok.

Skokinarciarskie.pl: A co z propozycjami matrymonialnymi?

A.J.: Dostałem jedną z Vikersund, podczas konkursu lotów. (śmiech) Jedna z dziewcząt na widowni, przy wybiegu, zaproponowała mi małżeństwo. Ale jakoś nie nawiązałem kontaktu.

Skokinarciarskie.pl: Sigurd, w zeszłym roku w drużynie pojawiły się dwie nowe twarze: Anders i Tom Hilde. Do kadry dołączył także Anders Bardal, choć on skakał w Pucharze Świata już wcześniej. Czy atmosfera, duch ekipy w jakiś sposób uległ zmianie z tego powodu?

S.P.: Było to bardzo budujące: mieć w drużynie dwóch młodych zawodników, którzy w dodatku osiągali wspaniałe rezultaty. Na początku sezonu Anders był numerem jeden w drużynie i tak naprawdę to on ciągnął nas do przodu swoimi świetnymi skokami. Co mogę powiedzieć? Niesamowicie fajnie było patrzeć, że ci dwaj młodzi zawodnicy mogą osiągać takie wyniki. Cieszę się też, że jako drużyna potrafiliśmy ich do siebie przyjąć, stworzyć im takie warunki, by czuli się dobrze i mogli odnosić sukcesy.

Skokinarciarskie.pl: Czy pojawienie się w ekipie dwóch młodych i świetnie skaczących chłopaków było dla Was, starszych, jakimś bodźcem?

S.P.: Trudno powiedzieć. Na pewno się przez to rozwinęliśmy i to w dobrym kierunku, co jest najważniejsze. Jak wspomniałaś, jesteśmy zespołem i ciężko na to pracujemy. Młodzi zawodnicy na pewno wpłynęli na ekipę, pchnęli wszystko w lepszym kierunku. Nie analizuję ich przyjścia pod takim kątem. Idę przed siebie i mam nadzieję, że wszystko będzie się dobrze układać.

Skokinarciarskie.pl: Jak wygląda teraz struktura ekipy? Kto jest liderem?

A.J.: Kapitanem jest Bjoern Einar, którego wspólnie wybraliśmy na ten rok. To w sumie kwestia wieku... No, może nie do końca. Mnie i Tomowi łatwiej jest słuchać tych, którzy mają większe doświadczenie. To jest w porządku i taka współpraca dobrze się układa. Cieszę się, że jesteśmy częścią drużyny.

Skokinarciarskie.pl: Jakie zabiegi podejmujecie jako drużyna, by zbliżyć się, by poznać się nawzajem i zżyć? Macie jakiś specjalny program dotyczący tej właśnie sfery?

A.J.: Tej zimy współpracowaliśmy z psychologiem - pomagał nam indywidualnie, ale omawialiśmy także kwestie dotyczące właśnie grupy. W każdej grupie ludzi mogą się pojawić prędzej czy później problemy, choć ostatniego sezonu nam się nic takiego nie przytrafiło. Zawsze byliśmy świetnymi kumplami. Czasami staramy się przerwać rutynę, zrobić coś dla zabawy, co zupełnie nie wiąże się ze skokami. Jest to dla nas dobre nie tylko jako skoczków, ale w ogóle dla nas samych.

Skokinarciarskie.pl: Jak filmy dla VG-TV?

A.J.: Tak, coś w tym stylu.

Skokinarciarskie.pl: Będąc przy temacie drużyny - co się dzieje z Larsem Bystoelem?

S.P.: Lars jest w Trondheim. My mieszkamy w Oslo, więc nie orientujemy się na bieżąco we wszystkim, co się u niego dzieje. Lars w tej chwili współpracuje z kadrą B.

A.J.: Znajduje się w Team 2011, trenuje jednak wciąż z Andersem Bardalem i Roarem Ljoekelsoeyem w Trondheim. Myślę, że to dobrze ze względu na Larsa, że może znaleźć się w spokojniejszym środowisku. Że może pracować nad swoją formą i powrotem na szczyt - jak wtedy, gdy zdobył medal olimpijski.

S.P.: Mieliśmy jedno wspólne zgrupowanie, później Lars pojechał do Pragelato na obóz juniorski. Ciężko nam odpowiedzieć, co się dokładnie u niego dzieje.


Skokinarciarskie.pl: Sigurd, pracujesz z Miką Kojonkoskim od wielu lat. Czy nie boisz się, że po tak długim czasie mogą mu się skończyć pomysły?

S.P.: Według mnie Mika jest mądrym człowiekiem. Po zakończeniu każdego sezonu sam musi znaleźć motywację i nowe sposoby działania czy myślenia. Musi rozwijać swoje idee i przekazywać nam. Nic nie szkodzi, że jest naszym trenerem tak długo. My też musimy się rozwijać, znajdować motywację.

Skokinarciarskie.pl: A co Wy robiliście po sezonie, kiedy mieliście wakacje?

A.J.: Kupiłem dom i głównie pracowałem przy nim. Spotykałem się z przyjaciółmi. Robiłem to, czego nie da rady robić podczas sezonu.

Skokinarciarskie.pl: Miałeś też zabieg korekcji wady wzroku.

A.J.: Tak. Teraz mogę widzieć... orła w powietrzu. (śmiech)

Skokinarciarskie.pl: Niektórzy żartowali, że Twoje świetne skoki podczas sezonu wynikały z faktu, że nie widziałeś zbyt dobrze...

A.J.: Tak, to było dobre. (śmiech) Kiedy zacząłem skakać w kadrze A zeszłego lata, dostałem naprawdę stary kask Carrery, który ważył jakieś dwa kilo, a gogle były dość porysowane i w gruncie rzeczy kompletnie nic przez nie nie widziałem. Nie pamiętam, kto mi wtedy powiedział - ty, Sigurd, albo Roar - "Naprawdę zamierzasz skakać w tych goglach?" (śmiech) A wtedy skakałem już naprawdę dobrze. Mika dowiedział się o tym, obejrzał te gogle i powiedział: "Nie ma mowy" i po prostu je wyrzucił. Tak, od tamtego czasu dużo się zmieniło.

Skokinarciarskie.pl: Masz nowy dom - nie boisz się, że grupy turystów będą przyjeżdżać i oglądać?

A.J.: Nie, mam bramę i dużego psa, więc nie powinienem mieć problemów. (śmiech)

Skokinarciarskie.pl: Co z pracą hydraulika? Zamierzasz jeszcze kiedyś pracować w tym zawodzie?

A.J.: Nie, jak długo jestem w kadrze A. Chodzi o pieniądze i czas. Kiedy jesteś w kadrze A, nie potrzebujesz innej pracy. I tak właściwie nie masz na nią czasu. Skoki to praca na więcej niż pełen etat.

Skokinarciarskie.pl: A studia? Mówiłeś, że być może zaczniesz jakąś naukę na wiosnę...

A.J.: Raczej nie. Myślałem o jakichś studiach językowych, ale jestem za leniwy. Albo po prostu nie jestem typem, który potrafi siedzieć spokojnie i czytać. Kiedy przeczytam jedną stronę i zaczynam drugą, nie pamiętam już, co było na tej poprzedniej (śmiech) bo myślę na przykład o... jakimś super motocyklu. Nie ma szans.

Skokinarciarskie.pl: Pracujecie obaj z nowym trenerem, Jermundem Lunderem. Jak się układa współpraca? Co możecie o nim powiedzieć?

S.P.: Musieliśmy się najpierw nawzajem poznać.

A.J.: Musieliśmy się nawzajem zrozumieć. Że kiedy mówimy to samo, musi to oznaczać, że także myślimy tak samo. W skokach bardzo istotne jest, by umysły pracowały wspólnie. Idea musi być taka sama u skoczka i u trenera. Dogranie zajęło nam może jakieś trzy tygodnie, a potem wszystko zaczęło działać naprawdę dobrze. Jermund wkłada 110% we wszystko, co robi, więc łatwo się z nim pracuje.

S.P.: Jest naprawdę dobry i pomógł nam rozwinąć wiele rzeczy. To jego drugi sezon i mam dobre przeczucia.


Skokinarciarskie.pl: O swoich zainteresowaniach Anders opowiedział nam poprzednim razem - co Ty lubisz robić poza skokami, Sigurd?

S.P.: Trudno powiedzieć, co ja robię. Wszystko po trochu. (myśli) Nie mam żadnego hobby. Jeśli nie mam nic do roboty, mogę porobić coś w mieszkaniu albo zająć nauką, wyjść na zewnątrz, pograć w coś z przyjaciółmi.

Skokinarciarskie.pl: Jaką nauką?

S.P.: Chodzi o moje studia trenerskie w Oslo, zajmuję się tym, odkąd znalazłem się w kadrze A czyli już pięć lat. Dość powoli mi to idzie. Jednak dopóki jestem w reprezentacji, robię trochę każdego roku i to mi wystarcza.

Skokinarciarskie.pl: Planujesz karierę trenera skoków narciarskich, kiedy zakończysz swoją własną sportową?

S.P.: W sumie po to właśnie studiuję, ale kto wie? W tej kwestii ważna jest motywacja. Na razie jeszcze nie potrafię się wypowiedzieć. Kocham sport i chcę robić coś związanego ze sportem, więc w jakiś sposób na pewno po zakończeniu skakania pozostanę w środowisku sportowym.

Skokinarciarskie.pl: Jak Wasze dalsze plany na to lato?

A.J.: Po zakończeniu tego zgrupowania mamy dwa tygodnie mniej więcej wolnego, to znaczy trenujemy na własną rękę, a nie w Oslo z trenerem. Robimy, co wcześniej zaplanowano. Każdy z nas dostaje program, który realizuje. Takie rzeczy, które można robić podczas zwykłego dnia: pływanie łodzią czy na nartach wodnych, jedzenie lodów... (śmiech)

Skokinarciarskie.pl: Kiedy macie następne zgrupowania?

S.P.: W drugiej połowie lipca mamy obóz w Lillehammer. Później bierzemy udział w Letniej Grand Prix - w Courchevel i Pragelato.

A.J.: Dużo czasu spędzimy tego lata w Lillehammer.

S.P.: Tak, po pierwszych konkursach LGP znów jedziemy do Lillehammer.

A.J.: Letni sezon zakończymy zgrupowaniem w Innsbrucku.


Skokinarciarskie.pl: Jakie macie cele na następny sezon zimowy?

A.J.: Ja jeszcze nie mam. Na razie koncentruję się w stu procentach na sezonie letnim. Nie chcę kopiować niczego z poprzedniego lata, staram się robić nowe rzeczy, chcę być po prostu lepszy we wszystkim, co robię. A kiedy zaczniemy skakać na śniegu, wyznaczę sobie cele.

Skokinarciarskie.pl: Czy będzie Ci ciężko rozpocząć nowy sezon po tak fantastycznej zimie jak ta poprzednia?

A.J.: To zależy od podejścia. Jeśli widzi się nowe wyzwania, a nie coś, czego trzeba bronić, wówczas nie powinno być problemu. Skoki narciarskie są dyscypliną, którą cechuje ogromna podatność na najróżniejsze wpływy. Bardzo niewielkie rzeczy są w stanie zmienić dobry skok w zły. Zobaczymy, jak będzie na początku sezonu, teraz nie ma sensu o tym myśleć.

Skokinarciarskie.pl: Czy będziesz potrafił poradzić sobie z presją fanów i mediów, z oczekiwaniami całego narodu norweskiego?

A.J.: Nie sądzę, by to było problemem. Od samego początku byłem szczery i mówiłem, że jestem szczęśliwy, robiąc to, co robię, i cieszę się ze swoich osiągnięć. Tak samo zawsze powtarzałem, że w skokach narciarskich wszystko bardzo szybko się zmienia, więc nie będę się wściekał, zajmując miejsca 18, 19 czy 20. Bo takie jest życie i zawsze wygląda to tak, że czasem jesteś na szczycie, a czasem na dnie. Jest to proces, który cały czas trwa. Nie można być najlepszym cały czas i ludzie nie mogą tego oczekiwać. To by nie było fair.

Skokinarciarskie.pl: A Ty, Sigurd?

S.P.: Ja po prostu chcę być lepszy niż w zeszłym sezonie. Aby tak się stało, czeka mnie dużo pracy nad sobą i własnym rozwojem. Jak wszyscy inni nienawidzę przegrywać. Myślę, że w skokach narciarskich raczej nie można powiedzieć: "Okej, w tym konkursie będę miał swoją najlepszą formę". To nie jest narciarstwo biegowe, w którym trenujesz jak wariat cały rok, utrzymujesz stuprocentową kondycję, a potem na dwa tygodnie przed mistrzostwami czy inną imprezą odpuszczasz sobie, wierząc, że forma przyjdzie akurat na ten moment. Tymczasem to jest pewien hazard. W skokach narciarskich - jeśli skaczesz dobrze, to skaczesz dobrze. Nigdy nie wiesz, kiedy te dobre skoki przyjdą. Być może podczas treningu, a nie w konkursie.

A.J.: Poza tym pogoda w Europie jest zmienna. Niemal w każdym konkursie ubiegłej zimy jednym skoczkom wiało silnie pod narty, zaś innym silnie w plecy, a to ma duże znaczenie. Wtedy prędkość znacznie spada i w przypadku zawodników czołówki można mówić o obniżeniu poziomu samej rywalizacji. Mam nadzieję, że wprowadzi się wkrótce do powszechnego użytku osłony przed wiatrem czy zadaszenie rozbiegów - coś, co sprawi, że wygrywać będzie najlepszy, a nie ktoś, kto miał po prostu szczęście.


Skokinarciarskie.pl: W ostatnich czasach dokonuje się wielu zmian w regulaminie skoków narciarskich, wchodzą nowe zasady. Pojawiły się zarzuty, że skoki wcale nie idą w dobrym kierunku. Jaka jest Wasza opinia?

A.J.: Mnie się podobają aktualne zasady, ponieważ obecna technika i sprzęt pozwalają skakać coraz dalej i dalej. Kombinezon musi więc być mniejszy, narty muszą być krótsze. Niektóre skocznie umożliwiają zbyt dalekie skoki, a tak nie powinno być. Jak w każdej innej dyscyplinie wszystko się rozwija, więc nie widzę możliwości, by w skokach miało być inaczej. W przeciwnym razie rzeczywiście trzeba będzie budować coraz większe skocznie.

S.P.: Skoki narciarskie rozwijają się na wielu płaszczyznach. Reguły zawsze istniały, w którymś momencie skoki stały się bardziej lotami, więc wprowadzono reguły, by to powstrzymać. Może kiedyś skoki wrócą do tego, czym były dawniej, może reguł będzie mniej, ale za to będą dotyczyć tych naprawdę istotnych spraw. Potrafię przyjrzeć się skokom także z punktu widzenia obserwatora i faktem jest, że wiele reguł jest niejasnych i ciężko je każdemu zrozumieć. Naturalnym procesem wydaje się uproszczenie regulaminu.


Skokinarciarskie.pl: Dziękujemy bardzo za poświęcony nam czas i rozmowę. Życzymy przyjemnego lata i sukcesów.





« powrót do listy wywiadów
Wywiad z Andersem Jacobsenem i Sigurdem Pettersenem
Wywiad z Andersem Jacobsenem i Sigurdem Pettersenem

Wywiad z Andersem Jacobsenem i Sigurdem Pettersenem

Kalendarium
Andreas Kuettel
Dziś urodziny obchodzą:
Miran Tepes (1961)
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich