To już trzecia część podsumowania startu Polaków w sezonie 2005/06. Jak już wcześniej wspominaliśmy w naszym rankingu polskich skoczków wygrał Adam Małysz przed Stochem i Śliżem, których resume opisaliśmy w pierwszej części. Na miejscach od 4 do 6 znaleźli się Piotr Żyła, Robert Mateja i Stefan Hula. Ich osiągnięcia znajdowały się w drugiej części. Dziś przedstawimy wyniki i ocenę zawodników od miejsca siódmego do dziesiątego.

7. Marcin Bachleda (AZS AWF Katowice)

Po dobrych startach w letnim Pucharze Kontynentalnym, gdzie wygrał końcową klasyfikację liczyliśmy na dobry występ zimą. Jednak "Diabeł" przyzwyczaił nas, że lepiej skacze mu się na igelicie.

Zimę rozpoczął od startu na inauguracji Pucharu Świata w Kuusamo. Zasłużenie, gdyż sam wywalczył sobie piąte miejsce w naszej kadrze na pierwszy period sezonu. Niestety tylko raz udało mu się przebrnąć przez kwalifikacje, a w konkursie zajął odległe, 46 miejsce. Mimo tego ponownie dostał szanse występu w zawodach w Lillehammer, przeniesionych z Trondheim. Tam również nie zachwycił zajmując 41 i 37 miejsce. Do Harrachova, podobnie jak Mateja nie pojechał (zastąpili ich Rafał Śliż i Wojciech Skupień). Tydzień później wrócił do rywalizacji, ale ponownie nie punktował (38 miejsce w Engelbergu). Mimo tego pojechał na Turniej Czterech Skoczni. W niemieckiej części ani razu nie przebrnął przez eliminacje i do Austrii nie pojechał. Został wycofany razem z Adamem Małyszem. Trenerzy stwierdzili, że lepiej, aby Marcin startował tam, gdzie czuje się najlepiej - w Pucharze Kontynentalnym.

Zaczął w Planicy od 10 miejsca. W Sapporo plasował się na 7, 25 i 13 lokacie. Wobec niewystarczająco wysokiej formy ominęły go starty na MŚ w lotach. W ramach zadośćuczynienia pojechał do Sapporo na słabo obsadzony Puchar Świata. Niestety w pierwszym konkursie zajął 47 miejsce. W drugiej próbie było tylko o krok od pierwszych punktów PŚ w sezonie - 31 miejsce. Na zawody do Zakopanego załapał się jako zawodnik z kwoty narodowej. Niestety na swojej skoczni także dał plamę, nie wchodząc do pierwszego z konkursów. Do drugiego już go nie zgłoszono.

To był przełomowy moment "Diabła" w tym sezonie. Jak się potem okazało do końca zimy skakał już tylko w Pucharze Kontynentalnym. Nieco załamany takim obrotem spraw i słabiutką formą, na CoC w Zakopanem ani razu nie punktował. Udało się to tydzień później w Iron Mountain. Tam w jednym z konkursów został sklasyfikowany na 30 miejscu, jednak trzeba przyznać, że rywale byli bardzo słabi i ten wynik musi raczej zasługiwać na krytykę niż pochwały.

Następne skoki to znów feralne Zakopane. Na Mistrzostwach Polski był 9 na Wielkiej Krokwi, a 4-ty na Średniej. Potem pojechał do Vikersund, gdzie był 16-ty i 18-ty. Ostatni występ to skoki w Bischofshofen. Tam tylko raz wszedł do "trzydziestki" zajmując 27 miejsce.

Ogólnie sezon dla Marcina był bardzo nieudany. Skoczek z Zakopanego na pewno chciałby szybko o nim zapomnieć. W Pucharze Kontynentalnym zajął dopiero 33 miejsce, a w Pucharze Świata nie zdobył ani jednego punktu...

8. Tomasz Pochwała (AZS AWF Katowice)

Pierwsza siódemka naszego rankingu miała jako takie wyniki i dużą przewagę nad ósmym Tomaszem Pochwałą. To pokazuje dystans jaki dzieli naszych skoczków. Tomek. podobnie jak większość skoczków naszej kadry B rozpoczął sezon w St.Moritz. Było całkiem nieźle - 3 i 4 miejce, choć FIS Cup to raczej puchar dla młodych skoczków, wśród których Pochwała jest już raczej weteranem. Na Pucharze Kontynentalnym w Rovaniemi zajął 21 miejsce. Dwa tygodnie później w Harrachovie był 11-ty. Swoją przyzwoitą formę potwierdził w konkursie CoC zajmując 8 miejsce w St.Moritz. W Engelbegu było słabiej, podobnie w Planicy i Sapporo, choć tam raz znalazł się na 16 pozycji.

Mimo obniżki formy z początku sezonu pojechał na Puchar Świata do Sapporo. Tam był 38-my i 48-my. Wrócił do Polski i skakał na Wielkiej Krokwi. Podczas PŚ ani razu nie wszedł do pierwszej serii i podobnie jak Bachleda, pożegnał się z PŚ 2005/06. Wrócił do startów w CoC. Chciałby jednak jak najszybciej o nich zapomnieć. W Villach zdobył tylko 1 punkt, w Zakopanem i Vikersund ani jednego. W między czasie na Mistrzostwach Polski zajął 4 miejsce na Średniej Krokwi i to chyba jego jedyne dobre osiągnięcie w sezonie.

9. Łukasz Rutkowski (TS Wisła Zakopane)

Łukasz Rutkowski to nowa, wschodząca gwiazda naszych skoków. Młodszy brat krnąbrnego Mateusza idzie po rodzinnych śladach, na szczęście tylko sportowo.

Na początku sezonu był w kadrze C i nie dostawał szansy występu w międzynarodowych zawodach. Zadebiutował podczas FIS Cupu w Seefeld, gdzie zajął 14 miejsce. Potem ponownie dostał szanse w Harrachovie i tam pokazał się z lepszej strony - 7 pozycja. Kilka dni później w Mistrzostwach TZNu był drugi. Kolejny start i kolejny dobry występ - 9 i 5 miejsce podczas FIS Cupu w Ljubnie.

Do Kranju na MŚ juniorów jechał jako lider naszej ekipy z szansami na pierwszą dziesiątkę. Jego występ przerósł nasze oczekiwania. Łukasz zajął tam miejsce tuż za podium! To otworzyło mu szanse występu w bardziej prestiżowych rozgrywkach. Zadebiutował w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem, gdzie w jednym z konkursów zajął 12 miejsce. Podobnie było w Iron Mountain - 16 i 22 lokata.

Na Mistrzostwach Polski plasował się dwa razy na 8 miejscu. Niestety był to koniec jego dobrych występów. Podczas CoC w Vikersund i Bischofshofen ani razu nie punktował. Mimo wszystko sezon może uznać za bardzo udany. Pokazał się szerszej publiczności i na pewno w przyszłym sezonie będzie regularnie skakał od początku w Pucharze Kontynentalnym.

10.Krystian Długopolski (AZS AWF Katowice)

Kolejny skoczek "starej gwardii". Niestety, podobnie jak Pochwała i Bachleda, nie miał udanego sezonu. Na początku sezonu dostał kredyt zaufania od Kuttina, który zabrał go na Puchar Świata. Niestety w Kuusamo, Lillehammer i Harrachovie ani razu nie awansował nawet do czołowej pięćdziesiątki. Kryzys formy od początku zimy spowodował dłuższą przerwę w startach. Ponownie na skoczni pokazał się dopiero podczas Pucharu Świata w Zakopanem. Tam w pierwszym konkursie zajął 48 miejsce. W drugim nie brał udziału.

Wydelegowano go zatem do zaplecza na starty w CoC. W Villach uzyskał bardzo dobre rezultaty - był drugi i siódmy. To napawało optymizmem 26-letniego skoczka z Zakopanego. Na swoim podwórku w CoC zajął jednak niższą lokatę - 16 pozycja. Potem oddał jeszcze skoki w Iron Mountain, gdzie był 21-szy i 27-my. Były to ostatnie konkursy Krystiana. Wkrótce potem doznał kontuzji i wyeliminowało go to z rywalizacji do końca sezonu.

C.D.N.