Padła kolejna magiczna bariera w lotach narciarskich - 250 metrów osiągnięte przez Petra Prevca to nowy rekord świata. Poza tym Słoweniec wygrał konkurs i został nowym liderem klasyfikacji generalnej...

Zawody rozpoczęły się przy belce startowej ustawionej w dziewiątej pozycji i dość silnym wietrze pod narty (ok. jednego metra na sekundę). O ile pierwsze dwa skoki nie zachwyciły, to zupełnie inaczej było przy trzecim - Kenneth Gangnes poleciał na odległość 220 metrów, obejmując prowadzenie i poprawiając swój rekord życiowy.

Kolejny piękny lot zaprezentował Andreas Stjernen - tym razem Norweg wylądował na 226 metrze, wyprzedzając kolegę z reprezentacji. Trzeba przyznać, że Stjernen zachwyca regularnością - od wczoraj to już jego czwarta próba za dwusetny metr.

Blisko osiągnięcia Norwega był Dimitrij Wasiliew - Rosjanin, który w serii próbnej poprawił rekord swojego kraju, tym razem uzyskał 225,5 metra. To dawało mu drugą lokatę, tuż przed Gangnesem.

Bardzo mocno (1,90 m/s) powiało podczas próby Anze Semenica. Słoweniec wykorzystał te warunki, lecąc na odległość 216 metrów - rekord życiowy dał mu piąte miejsce.

Gdy wiatr osłabł do ok. 0,5-0,6 m/s, zawodnicy zaczęli lądować dużo bliżej - wśród nich byli m.in. Robert Kranjec (122 m) czy Tomaz Naglic (143 m). Słabsze warunki (0,62 m/s) nie przeszkodziły za to Andersowi Fannemelowi - Norweg uzyskał aż 236 metrów i teraz to on był na czele.

Wkrótce wiatr znowu zaczął mocniej wiać - Marinus Kraus uzyskał dzięki temu 210,5 m (1,12 m/s), Phillip Sjoeen - 205 m (1,54 m/s) i Tom Hilde - 205,5 m (0,93 m/s). Niestety, my nie mogliśmy cieszyć się z występu Aleksandra Zniszczoła - Polak po wyjściu z progu był bardzo niestabilny, na dodatek nie pomagał mu wiatr (0,55 m/s). Odległość 152,5 metra oznaczała, że sympatycznego wiślanina nie zobaczymy w drugiej serii...

Wkrótce oglądaliśmy kilka kolejnych występów, dających miejsca w szerokiej czołówce - daleko latali Daiki Ito (209,5 m), Taku Takeuchi (211 m), Johann Andre Forfang (210,5 m), Michael Neumayer (207,5 m) czy Markus Eisenbichler (204,5 m).

Do dwusetnego metra tym razem nie doleciał drugi (i ostatni) z Polaków, Piotr Żyła - 198,5 metra przy wietrze 0,43 m/s dało wiślaninowi dwunaste miejsce i pewny awans do finału.

Warunki były coraz słabsze - Jernej Damjan miał wiatr 0,02 m/s w plecy - w efekcie spadł na 130 metr i był przedostatni. Z powodu podmuchów na swoją próbę chwilę musiał poczekać Rune Velta - również ten skok nie zakończył się najlepiej (174,5 m - dopiero 22. miejsce).

Dużo lepiej spisał się Noriaki Kasai. 218,5 metra pozwoliło Japończykowi wyprzedzić Stjernena i Wasiliewa - plasował się na drugim miejscu. Jeszcze dalej poleciał Peter Prevc - 237,5 metrów w połączeniu z wysokimi notami za styl (same 19,5!) dało Słoweńcowi zdecydowane prowadzenie!

Prevc pozostał na czele już do końca pierwszej serii - na prowadzenie nie zdołali wyjść Jurij Tepes (194,5 m - piętnasty) i Severin Freund (210 m - piąty).


Przed drugą serią rozbieg wydłużono do jedenastej bramki. Spory wpływ na decyzję sędziów miał słabnący wiatr - otwierający finał Pius Paschke miał podmuchy rzędu zaledwie 0,13 m/s, a to nie pozwoliło mu na daleki lot.

Po kilku bardzo krótkich skokach wreszcie mogliśmy zobaczyć próbę, którą z czystym sumieniem można nazwać lotem - Stephan Leyhe uzyskał 197 metrów, dzięki czemu objął prowadzenie. Tylko na chwilę, bowiem kolejny na liście startowej Rune Velta wylądował dokładnie na punkcie K - i teraz to Norweg był na czele.

Taką samą odległość osiągnął Gregor Deschwanden - Szwajcar startował co prawda w korzystniejszych warunkach, ale miał przewagę po pierwszej serii, więc objął prowadzenie.

Zadowolony ze swojego skoku mógł być także Nejc Dezman. Słoweniec dotychczas nie poleciał tak daleko - 209 metrów było nie tylko jego nowym rekordem życiowym, ale także odległością dającą prowadzenie.

Słoweniec awansował o kilka pozycji, ale wkrótce wyprzedził go rodak - Jurij Tepes. Dzisiejszy jubilat wylądował na 206 metrze, ale z pierwszego miejsca nie cieszył się długo. Jeszcze lepszy rezultat uzyskał bowiem Piotr Żyła - 212 metrów przy słabym wietrze (0,19 m/s) dało mu dokładnie siedem punktów przewagi nad Tepesem.

Wiślanin cieszył się z awansu w stosunku do miejsca zajmowanego po pierwszej serii, jednak jego marsz w górę tabeli zakończył się wraz z próbą Michaela Neumayera (206,5 m). Niemiec wyprzedził naszego reprezentanta o zaledwie 0,4 punktu.

Liderzy zmieniali się szybko - po Żyle i Neumayerze na prowadzenie wychodzili Taku Takeuchi (210 m), Daiki Ito (214 m), Kenneth Gangnes (211 m), Dimitrij Wasiliew (219,5 m) i wreszcie mistrz świata w lotach Severin Freund (219,5 m w pięknym stylu). Niemiec wyprzedzał Rosjanina o ponad dziesięć punktów.

Na prowadzenie nie zdołał wyjść Andreas Stjernen, ale 212 metrów pozwoliło Norwegowi na utrzymanie pozycji w czołowej piątce. Na podium to było za mało, bowiem po chwili dużo lepszy rezultat uzyskał Noriaki Kasai (225 metrów w bardzo dobrym stylu).

Pozostali tylko dwaj zawodnicy z jeszcze wyższej ligi. Anders Fannemel nie zawiódł - 238,5 metra przy dość silnym wietrze (0,5 m/s) dało mu prowadzenie. Przewaga nad Japończykiem wynosiła niemal trzydzieści punktów...

A co na to kończący konkurs Peter Prevc? Zrobił swoje - poleciał nie tylko najdalej, ale dokonał historycznego wyczynu. 250 metrów to nowy rekord świata. Poza tym Słoweniec wygrał konkurs i został nowym liderem klasyfikacji generalnej...


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Pucharu Świata w lotach »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »