Peter Prevc i Severin Freund zapewnili nam niesamowite emocje na koniec sezonu. Słoweniec triumfował, jednocześnie powracając na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Kamil Stoch zakończył zawody tuż za podium.

Ostatni konkurs sezonu rozpoczął się przy belce startowej ustawionej w bramce czternastej - choć mieliśmy przeczucie, że nie był to ostatni raz, kiedy na ekranach telewizorów pojawiła się informacja o belce...

Już od początku obserwowaliśmy dość dalekie skoki - w sprzyjających warunkach (0,41 m/s pod narty) Anze Lanisek poleciał na odległość 128 metrów. Po chwili jeszcze lepiej spisał się powracający do świetnej formy Bjoern Einar Romoeren - Norweg uzyskał 131,5 metra i teraz to on był liderem.

Za byłym rekordzistą świata plasowali się Matjaz Pungertar (130 m), Cene Prevc (129,5 m), lepszy za to okazał się inny reprezentant Norwegii - Andreas Stjernen poleciał na odległość 134 metrów, na dodatek w neutralnych warunkach i przyzwoitym stylu. Romoerena wyprzedzał o 7,2 punktu.

Swoim występem w pierwszej serii nie zachwycił Dawid Kubacki. 125,5 metra dawało mu w tym momencie dopiero ósmą lokatę - wszystko więc wskazywało na to, że skoczek z Nowego Targu właśnie zakończył sezon... Wkrótce to samo można było powiedzieć o występie Klemensa Murańki (123,5 m - siedemnaste miejsce).

Norweski duet długo utrzymywał się na czele. Walka toczyła się za plecami Stjernena i Romoerena - na pozycję trzecią wszedł Markus Eisenbichler (129 m), natomiast czwarte miejsce zajmowali kolejno Nejc Dezman (128 m) i Reruhi Shimizu (129 m). Dobre występy zanotowali także Jakub Janda (129 m - trzeci) i Richard Freitag (132,5 m - drugi).

Podopieczni Alexandra Stoeckla przygotowali świetną formę na końcówkę sezonu - po bardzo dobrych skokach Romoerena i Stjernena na prowadzenie wyszedł Anders Fannemel, który w dość korzystnych warunkach poleciał na odległość 137,5 metra.

Równe skoki, podobnie jak Norwegowie, oddawali Polacy - niestety, na drugim biegunie... Nie zachwycił bowiem Jan Ziobro, który odległością 124 metrów dołączył do Dawida Kubackiego i Klemensa Murańki. Do występów kolegów nie nawiązał na szczęście Piotr Żyła - 132 metry dawały rekordziście obiektu trzecią lokatę i pewny awans do finału. Po chwili wiślanina z wirtualnego podium zepchnął Maciej Kot - 133 metry i trzecie miejsce.

Zawody wkroczyły w decydującą fazę wraz ze skokiem Michaela Hayboecka - Austriak wyszedł na prowadzenie, osiągając odległość 134,5 metra. Tuż za nim uplasował się bardziej doświadczony kolega z reprezentacji - Gregor Schlierenzauer uzyskał 136 metrów, jednak dokonał tego w korzystniejszych warunkach.

Kolejnym Norwegiem, który uzyskał świetny rezultat, był Anders Bardal. Zawodnik z Trondheim poleciał na odległość 138,5 metra - po odjęciu niewielkiej liczby punktów za wiatr (0,24 m/s pod narty) prowadził z przewagą 5,5 punktu nad Austriakiem.

Bardzo dobrze spisywali się również Noriaki Kasai (134,5 m) i Peter Prevc (136 m), którzy kolejno wychodzili na drugie miejsce. Świetny rezultat uzyskał także Severin Freund, jednak po skoku na odległość 136 metrów (wiatr 0,23 m/s) nie zdołał objąć prowadzenia - był trzeci.

Kończący serię Kamil Stoch nie zawiódł, chcąc zapewne zakończyć sezon mocnym uderzeniem. 139 metrów dało mu prowadzenie, choć z przewagą zaledwie 0,7 punktu nad Bardalem.


Po wyjątkowo długiej, bo ponad półgodzinnej, przerwie skoczkowie ponownie pojawili się na rozbiegu. Belka startowa - o dziwo - nie zmieniła swojego położenia, pozostając w bramce czternastej.

Finał, podobnie jak pierwsza seria, rozpoczął się od mocnego uderzenia - za punktem K lądował Tom Hilde (128 m). Norweg nieco awansował w stosunku do miejsca zajmowanego na półmetku, ponieważ za nim plasowali się Roman Koudelka (127,5 m) i Denis Korniłow (125 m). Lepsze rezultaty uzyskiwali kolejno wychodzący na prowadzenie Matjaz Pungertar (130 m) i Jurij Tepes (130 m), zaś słabiej spisywali się Andreas Wellinger (124 m), Cene Prevc (124,5 m), Simon Ammann (127 m) i Tomaz Naglic (124,5 m).

Bardzo dobry skok, który jednak nie wystarczył do wyprzedzenia Tepesa, oddał Nejc Dezman. Słoweniec wylądował na 131 metrze, ale dokonał tego przy wietrze pod narty - ostatecznie przegrał z kolegą drużyny o 0,1 punktu.

Jako że Tepes nie mógł prowadzić wiecznie, wkrótce obserwowaliśmy kolejne zmiany na szczycie tabeli wyników. Liderami konkursu zostawali Reruhi Shimizu (130 m), Bjoern Einar Romoeren (129,5 m) i Piotr Żyła (130,5 m). Polak zakończył sezon mocnym akcentem, czego nie mógł powiedzieć Maciej Kot - 128 metrów było dobrym wynikiem, dającym drugie miejsce, ale chyba nie do końca tego oczekiwał ambitny zakopiańczyk.

Żyła nie cieszył się długo z pierwszego miejsca - wkrótce, po świetnych skokach, na prowadzenie wychodzili Jernej Damjan (133 m) i Andreas Kofler (134,5 m). Ze skróconego do bramki 13. rozbiegu daleko poleciał również Thomas Diethart (132 m), jednak lądował daleko od zielonej linii - to za sprawą silnego wiatru pod narty (ok. 0,7 m/s). Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni plasował się na czwartym miejscu.

Wiatr przybierał na sile, czego efektem były coraz lepsze odległości. Bardzo daleko lądował Andreas Stjernen (135,5 m), jednak i on nie zdołał wyprzedzić Koflera. Austriak cały czas awansował, bowiem za nim plasowali się również Anders Fannemel (132 m), Gregor Schlierenzauer (132,5 m) i Michael Hayboeck (125 m).

Przyszła pora na najlepszą piątkę pierwszej serii i jednocześnie czołową piątkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Świetnie spisał się Noriaki Kasai - 133 metry dały mu prowadzenie. Po nim startował Severin Freund, który skokiem na odległość 141 metrów wyrównał rekord skoczni należący od wczoraj do Piotra Żyły! Na dodatek Niemiec otrzymał bardzo wysokie noty za styl, a punkty odjęte za silny wiatr pod narty nie przeszkodziły mu w objęciu prowadzenia.

Freund wyrównał, Prevc poprawił - Słoweniec poleciał jeszcze dalej, bo aż na 142 metr. Słoweniec objął prowadzenie, odbierając Piotrowi Żyle rekord skoczni. Tak daleko nie poleciał Anders Bardal (136,5 m przy wietrze 0,12 m/s pod narty). Norweg był trzeci, a to oznaczało, że drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Prevc!

Ostatni skok sezonu oddał najlepszy zawodnik tej zimy. Kamil Stoch uzyskał 136 metrów - to wystarczyło zaledwie na czwarte miejsce. Przed własną publicznością triumfował więc Peter Prevc!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »