Polonus@OtokoNoHito
Po wybraniu tego ostatniego adresu pisze, że jest niedostępny.
(26.01.2013, 05:09)
OtokoNoHitoInne, zbliżone nagranie, też jego nazwisko i imię pada zaraz na początku.
http://www .youtube.com/watch?v=I4RyJWToM Mo
A swoją drogą jego nazwisko to dosłownie "mały lasek/zagajnik", może to jest jakaś alternatywa;]
(23.01.2013, 22:10)
OtokoNoHitoNo tak, jest to dźwięk pomiędzy "si" a "sz" właśnie i tu się zaczyna dylemat, bo idealnego rozwiązania nie ma. Dla mnie mimo wszystko bliższy oryginalnemu brzmieniu jest zapis z "si" niż z twardym "sz". A imię słyszę tam potem całkiem wyraźnie (Japończy zawsze najpierw podają nazwisko). Jako że oficjalnej polskiej transkrypcji nie ma, rzecz pozostaje w gestii Autora.
(23.01.2013, 21:51)
Polonus@OtokoNoHito
Wybacz, ale ja tam w nazwisku wyraźnie słyszę "sz", a nie "s". Mogę się ewentualnie zgodzić , że to brzmi pośrednio. Tak jak "śzi". Ale na pewno nie "si". A jeżeli chodzi o imię to się wypowiadać nie podejmuję, bo w ogóle nie wiadomo czy oni w tym momencie akurat wymawiają jego imię. Ja tam słyszę jakieś "ciszo". Tak jakby jakiś Ślązak nawoływał do spokoju:)
(23.01.2013, 20:50)
Polonus@marmi
Pkt 20 tekstu nad kreską.
(23.01.2013, 20:41)
marmiNie wiem, czy już ktoś pisał, ale Bardal pozostał jedynym skoczkiem, który punktował w KAŻDYM konkursie w tym sezonie...
(23.01.2013, 20:27)
OtokoNoHitoerrata: tym razem wkleił się inaczej - trzeba usunąć spację po "c" w "com".
(23.01.2013, 19:43)
OtokoNoHitoW komentarzu. Trzeba usunąć spację po "v". Nie jest to obraz z transmisji telewizyjnej, ale tak czy owak wymawia go Japończyk, w pierwszych sekundach filmiku. "Kobajasi Dziunsiro", w mojej skromnej opinii.
http://www.youtube.c om/watch?v=sXDh7H7nn3Q
(23.01.2013, 19:42)
Funemanka@Polonus
No dobra, dobra, może i adekwatny, ale przykro mi się zrobiło, może właśnie dlatego, że to prawda ;P.
"To co matoł" haha :). Wiesz, nie zdziwiłoby mnie to w ustach takich "speców" jak Szczęsny czy Szaranowicz :D. A poważnie, jestem za taką pisownią, jaką uznaje FIS, i tyle.
(23.01.2013, 16:53)
Polonus@OtokoNoHito
Chyba przeoczyłem tego Twojego linka. Albo o nim zapomniałem. Gdzie go umieściłeś?
(23.01.2013, 14:39)
Polonus@OtokoNoHito
Zupełnie nie wiem jak skakali na treningu w Polsce. Jeśli Hula skakał źle to jakoś to tam można wytłumaczyć. Tyle, że Hula na mamutach skacze z reguły nieźle, bez względu jak skacze gdzie indziej. To samo Rutkowski. Ale jeśli ci dwaj skakali na poziomie Kubackiego, Kota czy nawet Miętusa i nie jadą to znaczy, że Kruczek rzucał kośćmi i tak mu wyszło. Tylko kto w to uwierzy:)
(23.01.2013, 14:38)
OtokoNoHitoJa jestem ciekawy jak się Autor zapatruje na skład Polaków na Vikersund - czy wobec, bądź co bądź, punktów całej 5tki w Sapporo i słabego występu Huli w czasie CoC uważa go za optymalny, czy coś by zmienił?
(23.01.2013, 13:58)
OtokoNoHitoDyskuję o Kabayashim można już chyba zamknąć - zresztą o tych "cz", "sz" etc. pisałem już wiele odcinków 'notatnika kłusownika' temu. Wysłałem link do wymowy jego imienia i nazwiska przez japońskiego sprawozdawcę i Autor przesłuchawszy sam może zdecydować jaki zapis stosować ; ]
(23.01.2013, 13:54)
Polonus@Funemanka
"Żywy trup" to nie jest nic obraźliwego. To jest, moim zdaniem, wyjątkowo adekwatny do aktualnego statusu Funakiego opis jego sportowej sytuacji.
Natomiast jak chodzi o to, co podnosisz, czyli że u nich nie ma "cz" tylko"c", to w kontekście informacji, że być może Tos(z)imoto to jednak Toc(z)imoto oraz faktu też jeszcze nie potwierdzonego, że oni wymawiają "oto" jak "atoł", może dojść do tego, że nazwisko tego, skądinąd sympatycznego, gościa będziemy wymawiać następująco: "Tocimatoł" i teraz pytanie: czy w języku polskim bardziej odpowiednia nie byłaby pisownia "To ci matoł". Jak sądzisz?:)
(23.01.2013, 10:05)
FunemankaA ja sobie wypraszam w imieniu Funakiego tego "żywego trupa" -__-'. Trochę szacunku do starego mistrza, a poza tym jest młodszy od Kasai i Okabe...
Nie żebym znała japoński, ale Emil ma rację, powinno być "Kobajasi"; Japończycy nie mają w swoim języku głosek "sz" i "cz".
Jako japonofilka mam ambiwalentne odczucia co do faktu, że taka ożywiona dyskusja wobec japońskich skoczków rozgorzała w kontekście lingwistyki, hehe...
(22.01.2013, 22:14)
EmilWięc tak. Oficjalnie przyjętą transkrypcją jest transkrypcja Hepburna. Czyli taka jaką stosuje FIS. Jednak polscy językoznawcy uważają że jest ona zła, i że polskie głoski są o wiele bardziej zbliżone do japońskich niż angielskie i lepiej byłoby pisać nazwiska japońskie po polsku. Przykład Watase. Anglicy piszą Watase ale my mamy głoskę "ł" która najlepiej to oddaje. Ale jak już ktoś zauważył "Kobajaszi" też jest błędne. Powinno być "Kobajasi" tylko Anglicy nie wiedzieli jak to zapisać, ale my mamy "si".
(22.01.2013, 16:07)
piotr186Polonus
Najlepiej jakbyś stosował ogólnie przyjęte transkrypcje japońskiego, wtedy nie było by problemu i tej dyskusji.
I żeby nie było ot nie ja zacząłem ta językową dyskusje po raz n-ty tylko nie jaki APK.
(22.01.2013, 15:33)
dawiddla mnie to te transkrypcje są bez sensu, bo i tak wiadomo, o co i kogo chodzi:D
(22.01.2013, 13:34)
SamoOk, ale mogłeś jednak odsyłając na bloga podać link, no ale nie ważne .
Pozdrawiam
(22.01.2013, 12:17)
Polonus@Samo
O, nawet w tym odcinku, na samym dole, red. @Wicek te adresy, o które pytasz, zamieścił:)
Kliknij i już tam jesteś.
(22.01.2013, 11:44)
PolonusOczywiście Jarek, mea culpa. Niecelowa zresztą.
Ostatni wpis rzeczywiście nie do Ciebie. Nawet jakbyś nie podziwiał statystyk Polonusa:)
(22.01.2013, 11:36)
Polonus@Samo
Adresy moich dwóch blogów są podane w kilku poprzednich odcinkach notatnika.
A sławny, na szczęście, nie jestem. I nie zabiegam:)
pozdro
(22.01.2013, 11:19)
Jarek Grackakolega Jarek, nie Jacek :) ja nie Sorsell, więc mogę czuć się urażony (choć oczywiście nie jestem, wszyscy tak mnie piszą w internecie).
Mam nadzieję, że ostatni wpis to nie do mnie. Ja zawsze podziwiam statystyki Polonusa, często się z nim zgadzam, czasem polemizuję ale bez zacietrzewienia :]
(22.01.2013, 11:17)
Polonus@OtokoNoHito
To jest do uniknięcia. Wystarczyłoby, żeby ci, którzy ten temat wiecznie poruszają i ciągle do niego wracają, gryzmoląc w dodatku w kółko to samo, zajęli się czymś bardziej pożytecznym. Strzyżeniem trawników, śpiewem w chórze parafialnym albo (at least but not last, niech stracę) pisaniem na tematy merytoryczne.
Obawiam się jednak, że w w większości ich przypadków jest to mało prawdopodobne.
(22.01.2013, 11:06)
OtokoNoHito@ Pawmak
Nie napisałem, że to wynik złej woli. Zresztą sam się w tą "grę" włączylem. Stwierdzam, że to ogólnie smutne, bo odciąga uwagę od meritum w postaci spraw sportowych. Ale pewnie faktycznie nie do uniknięcia. Wiadomo, że w japońskim występują inne dźwięki i ciężko czasem oddać to idealnie polskimi literami - ale nie ulega też raczej wątpliwosci, że kryterium stosowanym w zwyczajowej transkrypcji była wygoda anglojęzycznych.
(22.01.2013, 10:53)
Pawmak@ piotr186
Ważna uwaga - nie Nełmajer, tylko Nojmajer. Licencjat mam z germy :P (chociaż to akurat podstawowa podstawa)
@ OtokoNoHito
W transkrypcji z japońskiego występują też litery, których nie ma w alfabecie angielskim, np. o (jak w nazwisku Ito) albo u (jak w imieniu Yuta) z poziomą kreską u góry, więc to nie tylko wyłącznie angielski zapis, niemniej jakiś musi być przyjęty. Wg mnie jest logiczne, że cyrylicę transkrypujemy, bo też mamy słowiański język, ale niesłowiańskie - cóż, tu możemy tylko pisać w miarę fonetycznie, jeśli się już uprzemy, byle chociaż to konsekwentnie. Ale przy takim zapisie komentarzy na ten temat nie da się uniknąć i to nie znaczy, że są one ze złej woli.
(22.01.2013, 10:33)
Samo@Polonus
Z chęcią zapoznam się z treścią Twojego bloga, ale mógłbyś podać namiary. Może i jesteś sławny, ale nie na tyle by każdy znał Twoje namiary.
Pozdrawiam
(22.01.2013, 10:30)
PolonusMiło przeczytać, że się kolega Jacek w końcu w czymś ze mną zgadza:)
(22.01.2013, 10:29)
OtokoNoHitoA ja punkt widzenia Polonusa rozumiem: obecna transkprycja jest zrobiona przez anglojęzycznych z myślą o własnej wygodzie, po to by sami to czytając uzysykwali brzmienie najbliższe fonetyce. Polonus uważa, że nie ma powodu by Polacy stosowali się do takiego zapisu, który im tylko utrudnia życie. I w sumie jest w tym też racja, porównywanie tego ze spolszczaniem nazwisk zawodników z krajów posługujących się tym samym alfabetem nie ma sensu. Ale jak przedmówcy - taka transkrypcja musi być zrobiona dobrze i konsekwentnie. A w ogóle to smutne, że kolejny dobry artykuł zbiera komentarze w 90% poświęcone tej sprawie... zaczynam mieć wrażenie, że to nie do uniknięcia, niestety.
(22.01.2013, 10:02)
piotr186Jarek Gracka
Ale o co chodzi?? Pisownia nazwisk japońskich od wielu,wielu lat w Polsce jest taka sama, tylko polonus wymyśla takie bzdury.. A zapisy fonetyczne nie mają nic wspólnego z transkrypcją , fonetyczny zapis to zapis tego jak się czyta dany wyraz (nazwisko w tym przypadku) zatem równoważny byłby Nełmajer czy Szlirencałer obok Łataze czy Kobajaszi, Co nie zmienia faktu że wszystkie te zapisy są błędne bo zapisy fonetyczne nigdy nie są poprawnym i formia zapisu.
Dlatego ZAWSZE poprawnymi formami zapisu będzie Watase, czy Kobayashi a NIGDY to nie będzie Łataze I Kobajaszi
(22.01.2013, 08:29)
Jarek GrackaZgadzam się z Polonusem, że trzeba zrobić naszą własną latynizację, ale to musi być zrobione dobrze :) Problem w tym, że oni inaczej wymawiają pewne głoski niż my i to jest kwestia wielkiej roboty specjalistów od japonistyki, sinologii i innych tam, którym na razie się nie chciało.
(22.01.2013, 08:09)
OtokoNoHitoI cóż, zgadzam się, że dyskusji na temat tego zapisu byłoby zapewne dużo mniej tutaj, gdyby Autor pozostawał swojemu stanowisku konsekwentny, ale często te japońskie imiona i nazwiska nie są ani zgodne z angielską transkrypcją, ani z polską fonetyką, a to chyba rozwiązanie już najgorsze.
(22.01.2013, 00:35)
OtokoNoHitoco do filmiku: trzeba usunąć spację w adresie, wiadomo
(22.01.2013, 00:30)
OtokoNoHitoCo do Junshiro Kabayashiego to osoby niżej mają rację, że oczywiście nie "Junsziro", w sumie ja bym to czytał "Dźiunsiro/Dziunsiro&quo t; bo "ż" i "sz" zasadniczo się w japońskim nie wymawia, podobnie jak innych twardych głosek. Jak w tym filmiku: http://www.youtube.com/watch?v =sXDh7H7nn3Q Słychać na początku wyraźnie "Kobajasi Dziunsiro"
(22.01.2013, 00:28)
PawmakJeżeli jakieś zasady są oficjalnie ustalone, to albo je przestrzegamy, albo jeśli mamy swoje przekonanie piszmy już po swojemu, ale jeżeli już piszemy niepoprawnie po swojemu, to tylko nie krytykujmy innych, że są źle poprawni, nie myślą sami i muszą mieć od razu jakieś be poglądy... I jak ktoś coś takiego pierwszy raz widzi, to by było dziwne, jakby się nie dziwił :)
(21.01.2013, 23:07)
tokas9@uqad, przykro mi, ale nie lubię tych, jak to je nazwałeś, "pisowni przyjętych przez naukowców z danego kraju". Po prostu mi się nie podobają, według mnie są niepoprawne. Nikt nie może zabronić ani mnie, ani @Polonusowi pisania "Łataze" (w tym przypadku raczej napisałbym "Łatase", ale niech będzie, to jest niuans) zamiast Watase. Piszę po polsku, więc nazwiska też zapisuję po polsku. Dlaczego miałbym je zapisywać po angielsku?
(21.01.2013, 22:45)
LudwiczakNa miłość Boską, ale Schmitta się nie transkrybuje, bo to nasz alfabet przecież! Przykład do niczego...
(21.01.2013, 22:32)
stokrotkaja proponuję pisać nazwiska japońskie po japońsku. nie będzie wtedy problemu czy jest poprawnie czy nie, trzeba będzie tylko odszyfrować w translate chyba że ktoś zna alfabet japoński:)))
pewnie ktoś napisze, że wtedy bądźmy konsekwentni i odpowiednie nazwiska zapisujmy cyrylicą, ale pan redaktor nie jest konsekwentny jedne nazwiska zapisuje fonetycznie (takeuczi) a inne nie (schmitt).
(21.01.2013, 21:55)
Polonus@czarnylis
No to w takim razie niech Maciek jedzie tam jako trener. Bo mamut Vikersund zdecydowanie nie jest w jego typie:)
(21.01.2013, 20:40)
andbalJedna kwestia do zauważenia to taka, iz drugi konkurs był połowiczny w tegorocznym cyklu PŚ (w konkursach indywidualnych). Teraz juz z górki.
(21.01.2013, 20:39)
Polonus@Maarten
Nie wydaje mi się, żebym sie gubił w pisowni nazwiska pana Łataze. Po prostu. Kiedyś pisałem Watase bo myślałem, że tak wymawiają to nazwisko Japończycy. @Ojciec Marek dał mi link, gdzie spiker japoński wyraźnie mówi Łataze. Od tej chwili piszę Łataze.
Zgadzam się, że Rada Języka Polskiego to powinna być w znakomitej większości kwestii językowych wyrocznia. Jednak w tej sprawie, moim zdaniem, ZDECYDOWANIE NIE. I, zobaczysz, wyjdzie kiedyś na moje:)
pozdrawiam
(21.01.2013, 20:38)
czarnylis@Polonus
Moja pamięć bywa często zawodna, ale czy czasem nie Maciek coś wtedy podpowiedział Piotrkowi i ten nagle zaczął latać?
(21.01.2013, 20:24)
Maarten@uquad
Jestem tego samego zdania. Rada Języka Polskiego to chyba bardziej kompetentne gremium niż my i wiedzieli co i dlaczego robią. Dla mnie ich opinia jest wiążąca i nie jest przypadkiem, że wikipedia - owszem, czasem zawodna, ale w kwestii dość fundamentalnej, jaką jest zapis nazwisk, wszak dotyczy to wszystkich, nie tylko sportowców - przyjmuje zapis zgodny z opinią językoznawców (i zdrowym rozsądkiem). Powinniśmy to respektować niezależnie czy nam się podoba czy nie, a stosowanie transkrypcji japońskiej wygląda jak wygłup. Sam autor (nieoceniony w kwestiach czysto merytorycznych więc no offence! :>) gubi się czasem, czy pisać Wataze czy Łataze. Gubi się, bo nie ma i nigdy nie było polskiej transkrypji języka japońskiego, jest tylko zapis fonetyczny, ale, na Boga, on wygląda kuriozalnie. Równie kuriozalnie jak "Vasyl Zhurakivskyy" na polskich stronach - i to z kolei powinna wziąć sobie do serca redakcja strony.
(21.01.2013, 20:19)
Polonus@czarnylis
Maciek to może niech mu w Vikersund niczego nie przypomina:)
Tak tam skakał, że aż się boję czy nie lepiej go tam nie wysyłać:)
(21.01.2013, 20:12)
czarnylis@Polonus
Jak sobie życzysz, nie ma problemu. Po prostu pamiętam Cię lepiej jako Marco i tak jakoś automatycznie mi się napisało :)
Zresztą jak Piotrek zapomni, to Maciek Kot mu przypomni :)
(21.01.2013, 20:03)
Polonus@czarnylis
Tutaj nazywam się @Polonus. @Marco Polo bezpowrotnie odpłynął w sina dal:)
A co do meritum. Wydaje mi się, że drużynówka była po konkursach indywidualnych. Znalazł optimum. Dojazd, ułożenie w locie, kąt wyjścia z progu. Tego się nie zapomina. Będzie dobrze:)
(21.01.2013, 19:54)
uqadA od kiedy ignorowanie zasad pisowni przyjętych przez naukowców z danego kraju jest "przejawem patriotyzmu", bo po mojemu to jest to wręcz olewanie własnego kraju.
(21.01.2013, 19:47)
piotr186czarnylis
W najgorszym razie będzie szukał prawidłowej sylwetki dojazdowej do ostatniego skoku...
(21.01.2013, 19:35)
piotr186Polonus
Mogę ci podrzucić link ido gazet z lat 60 czy 70 gdzie pisownia nazwisk japońskich jest takka jak obecnie stosowana czyli np. Watase,Yagi, Wiec nie wmawiaj ze to współczesny wymysł niedouczonych dziennikarzy.
Natomiast transkrypcja cyrylicy to to innego, nie podoba mi się ale jest prawidłowa tak robiono 50 lat temu tak jest i teraz.
Ale te niby spolszczenia japońskie to twój wymysł i tyle. Nikt po za tobą nigdzie nie stosuje takich dziwadeł.
(21.01.2013, 19:34)
czarnylis@Marco Polo
Piotr Żyła.
"Mając w perspektywie to, że następne zawody na jego ulubionym mamucie, to nie wypada nie być pewnym, że przedłuży passę o kolejne konkursy."
Mo e i wypada ale zachowałbym ostrożność, ponieważ Piotrek miał dzień konia podczas drużynówki. Wcześniej to wyglądało dość blado.
1 trening - 138m
2 trening - 180,5m
kwalifikacje - 164,5m
seria odwołana - 196m
1 seria indywidualnego - 168m
seria próbna przed drużynówką - 213,5m
1 seria druż. - 223,5m
2 seria druż. - 232,5m
Jestem pewien, że z powodu sentymentu to ulubiony mamut Piotra, tylko pytanie czy pamięta jeszcze co wcześniej robił źle i czy zobaczymy Żyłę z drużynówki, czy z wcześniejszych skoków.
Dla mnie wcale nie jest oczywiste, że będzie to ten lepszy Piotrek.
Jednak jak mówisz, wypada wierzyć, iż zobaczymy jego bardziej latającą wersję :)
(21.01.2013, 19:29)
dawidjak sie tak autora czepiacie, to sami napiszcie coś lepszego, anie wybrzydzacie :P
(21.01.2013, 19:26)
Polonus@Ludwiczak
Już mi na to kiedyś zwracano uwagę. Zarówno jak chodzi o liczebniki jak i o ten, jak twierdzisz, rusycyzm. Ok. Postaram się to zmienić. Kłopot w tym, że kiedy to piszę to nie mam głowy do pamiętania o tego typu rzeczach:) myslę wtedy o tych statystykach. napisanie takiego odcinka to dobrych kilka godzin, a człowiek ma na to pół dnia. Poza tym jest rodzina, są inne wydarzenia, nie tylko sportowe, wypada iść do kościoła itp. Nie ma czasu:) To nie jest felieton przygotowany w komfortowych warunkach na kilka dni przed wydrukiem. Stąd dość liczne, i temu nikt nie przeczy, uchybienia. Ale dzięki za przypomnienie. Przyznam się, że przez wiele lat nie miałem pojęcia, że "pod rząd" to rusycyzm. A po rusku nawet się kiedyś nieźle szprechało. Człowiek się całe życie uczy:)
pozdrawiam
(21.01.2013, 19:14)
Polonus@all
Co prawda już raz obiecywałem, że więcej nic na ten temat nie napiszę, ale teraz deklaruję już definitywnie, że niniejsza wypowiedź jest w tym zakresie ostatnią.
To nie jest sprawa jakiejś niechęci do Zachodu czy jego transkrypcji. Polska jest, czy jakiś germanofil lub rusofil chce czy nie chce, częścią kultury zachodnioeuropejskiej. I będzie nią zawsze. Ale to nie znaczy, że mamy, jak te lemingi wpatrzone jak w obraz w Gazetę Wyborczą czy tzw. "autorytety (nie)moralne", małpować wszystko tylko dlatego, że tak pasuje Angeli Merkel. Na przykład.
Jeśli prawo, na które w przedmiotowej sprawie tez się tutaj w dyskusji powoływano, jest złe to je trzeba zmienić, a nie się do niego stosować. Transkrypcja nazwisk ludzi innych kultur to nie jest, być może, najważniejszy problem tego świata. Ale tutaj też musi obowiązywać zdrowy rozsądek. Z punktu widzenia Anglika jest zupełnie naturalne, że Wasiliew pisze się Vasiliev, A Czoj Czul - Choi Chul. Bo tak jest po angielsku FONETYCZNIE. I NIE MA ŻADNYCH POWODÓW, żeby Polacy nie kierowali się tymi samymi kryteriami co Anglicy. także Niemcy, Francuzi i inne nacje. Myślę, że polscy specjaliści w tej dziedzinie w bardzo niedługim czasie też dojdą do wniosku, że pomału trzeba powrócić do sensownych, racjonalnych rozwiązań. I w końcu pod tym względem zapanuje normalność. Ile to potrwa? nie wiem. Może 10, może 30 lat. A może rok? Mur berliński padł w najmniej spodziewanym momencie. Idiotyczną regułę językową jest w końcu zmienić dużo łatwiej. Więc...
I to by było, w tym temacie, na tyle. Amen.
(21.01.2013, 19:02)
Polonus@tokas9
Myślę, że mnie zdecydowanie przeceniasz.
Ale dzięki za dobre słowo:)
(21.01.2013, 18:33)
Polonus@alfons
Sprawdzimy:)
(21.01.2013, 18:30)
Polonus@kaskoki
W jednym się na pewno zgadzamy. Nie musisz tu przychodzić. Tu nie ma tekstów dla dzieci neo i onetu. trzymam Cię za słowo i wierzę, że się już tu nie pojawisz. Tobie podobni również.
(21.01.2013, 18:29)
tokas9@Polonus, jesteś jednym z największych patriotów, jakich znam. Takie fircyki, jak @APK, @uqad, @kaskoki itd. doprowadzają mnie do szewskiej pasji, a już w szególności ten pierwszy z nich. Wielcy mi Europejczycy. "<<Kobajaszi>> ; należy pisać jako <<Kobayashi>>, bo tak się przyjęło na Zachodzie." No i co, że tak się przyjęło na Zachodzie!? My jesteśmy Polakami i mówimy po POLSKU, nie po angielsku. Jak najbardziej popieram polską transkrypcję nazw oraz imion nie tylko rosyjskich czy też bułgarskich, ale też azjatyckich. Jeżeli występują jakieś wątpliwości dotyczące polskiego zapisu jakiegoś nazwiska zagranicznego, powinno się sprawdzić zapis oryginalny oraz wymowę poszczególnych liter (najlepsza do tego celu byłaby Wikipedia, która swoje wady ma, lecz w tym przypadku jest niezawodna). Oczywiście nie mówię tutaj o nazwach czy też nazwiskach w językach, które już używają alfabetu łacińskiego.
(21.01.2013, 18:24)
piotr186Paweł Stawowczyk
Z tego co widzę to wszyscy Hiszpanie zarejestrowani na FIS-e (skoczkowie) mają po jednym imieniu i nazwisku.
A zawsze zapisuje się kolejność alfabetyczną na podstawie pierwszego członu z nazwiska czyli np. Wojciech Gąsienica - Kotelnicki powonien być umieszczony pod literą G. a Elverum Sorsell pod E.
(21.01.2013, 17:29)
alfons6669Okabe swój dwusetny konkurs to miał rok temu ;) Po tym weekendzie ma on 203 starty. Prawdopodobnie pominąłeś jego debiutanckie starty w grudniu 1988 roku.
(21.01.2013, 17:21)
gośćKubacki obawiam się, że wiele na mamutach nie zawojuje, patrząc na jego sposób skakania czyli odbicie na dużą wysokość i nie do końca wykorzystywanie jego siły, jak kiedyś Hoellwarth.
(21.01.2013, 17:01)
PawmakHiszpanie mają ustalone jakby najważniejsze człony nazwiska, których się używa. Najczęściej to pierwszy człon, więc nie ma problemu z alfabetem. W podanym przykładzie nazwisko zaczyna się ewidentnie od Pereira i używane jest Pereira albo Pereira Gonzalez - mam takie wyczucie, pamiętając piłkarskie skarby kibica, gdzie były pełne nazwiska. Chociaż piłkarze często też używają pseudonimów zamiast nazwisk.
(21.01.2013, 16:48)
PawmakNo chyba że tak :) Faktycznie na jakiejś norweskiej stronie widziałem nazwiska uczestników CoC w Sapporo i tam też było Pedersen jak nazwisko, zresztą nawet wygląda bardziej jak nazwisko, ale właśnie na większości stron jest jako 2. imię. Dzięki za wyjaśnienie.
(21.01.2013, 16:42)
Paweł Stawowczykz drugiej strony cieszę się że Hiszpanie nie skaczą teraz. Weź napisz Juan Domingo Pereira Gonzales Fernandez..... i na jaką listerę go zacząć?
(21.01.2013, 16:36)
Paweł Stawowczyk@Pawmak: Osobiście pytałem się kiedyś Pedersena Roensena o jego nazwisko. Jedno po matce, drugie po ojcu. Pewnie tak samo jak Elverum Sorsell. Jeżeli Elverum Sorsell zaczyna się na E to Pedersen Roensen na P. W FISie mają sporo błędów...
(21.01.2013, 16:35)
LudwiczakHmm, pozwolę sobie wtrącić coś już nie o transkrypcji z japońskiego. Ale też językowo.
"Pod rząd" to paskudny rusycyzm, tępiony przez wszystkich językoznawców. Ja tępić nie lubię i nie chcę, ale zwracam tylko uprzejmie uwagę, że jedynie "z rzędu" pisać warto.
Co do liczebników, konstrukcja z "-tego", "-ty", "-go" itd. jest równie niepoprawna. Liczebniki porządkowe (który?) można pisać wyłącznie z kropką (ewentualnie bez, ale też bez tych doczepek po cyfrze). Czyli: 2., 5., 15., a nie 2-gi, 5-temu, 15-tym.
To jednak tylko drobnostki przy niezwykłym zbiorze statystyk drogiego Kłusownika i umiejętności odnajdywania w nich tylu cennych i ciekawych informacji. Kłaniam się i... oby tak dalej!
(21.01.2013, 16:14)
APK@Polonus
Twój artykuł, wiec masz prawo pisać tak jak chcesz i ja nie mam pretensji, po prostu takie błędy jakoś rzucają mi się w oczy. Ja bym pisał po swojemu, Ty piszesz po swojemu i niech tak zostanie, ale na przysłość, skoro zapisujesz te nazwiska fonetycznie, powinieneś pisać Dżunsziro przy nazwisku Kobayashi'ego
(21.01.2013, 15:48)
kaskokiOlać Polonusa
On pisze prowokacyjnie do czytelników. kibiców i kolegów z redakcji aby mieć wiele wpisów pod swoimi wypowiedziami i wtedy czuje się ważny z tego powodu, że tyle osób reaguje na Jego (jego) wypowiedź. Jeżeli ktoś ma inny pogląd niż On (on) to go obraża i poniża i prowokuje do kolejnych wpisów.
(21.01.2013, 15:39)
uqadDo autora artykułu:
W transkrypcji polskiej piszemy nazwiska zawodników z krajów, w których używa się cyrylicy, czyli Rosjan, Ukrainców, Białorusinów czy Bułgarów.
W transkrypcji angielskiej piszemy pozostałe nazwiska, w tym Chińczyków, Koreańczyków czy Japończyków.
To są zasady pisowni, a usprawiedliwianie ignorancji "różnicami kulturowymi" nie świadczy dobrze o autorze.
(21.01.2013, 15:37)
Polonus@APK
Nie miałem zamiaru Cię obrażać. Ale ostatnie zdanie Twojego pierwszego posta nie bardzo świadczy o tym, że jesteś lingwistą. Wręcz przeciwnie. Ale nie chce mi powtarzać wszystkiego, o czym pisałem wiele razy.
(21.01.2013, 14:58)
PolonusNie mam pretensji do bycia twórcą reguł pisowni. Natomiast wydaje się oczywiste, że taki powinien być naturalny kierunek pisania nazwisk ludzi z "innych stref kulturowych" czy spod innej alfabetycznej gwiazdy. Nie widzę powodu, żeby Chińczyka czy Koreańczyka traktować inaczej niż Rosjanina czy Ukraińca. To jest czysty rasizm:)
Co do Okabe. Nie mogę napisać, że dam sobie odciąć głowę (uważam ją po prostu za zbyt cenną), że nie było starszego. Ale o dobrą wódkę już mógłbym się założyć. To nie jest to samo co błąd w podaniu ilości nieprzebrniętych kwalifikacji. mimo że i tu, i tu, nie ma kompletnych danych. Takie przypadki się pamięta. A ja, mimo że interesowałem się Pucharem Świata w czasach Fijasa i Bobaka nigdy nawet nie słyszałem o dużo mniej wiekowych skoczkach. To dopiero od niedawna w grze pozostają ludzie, którzy przekroczyli 30 rok życia. Owszem, zaraz po wojnie, tacy skoczkowie nie byli wyjątkowi. Marusarz, Norwegowie. Ale Puchar Świata funkcjonuje od roku 1979. I tutaj takiego przypadku nie było.
(21.01.2013, 14:47)
Pawmak@ piotr186
Na FIS-ie właśnie występuje "ROENSEN Atle Pedersen", czyli Pedersen jako drugie imię. A z wymową Polonus miał na myśli japońskich spikerów, a nie polskich komentatorów.
Co do Rosjanina, to podobno poprawną transkrypcją jest "Wasiljew".
(21.01.2013, 14:44)
APKCo do Elverum Sorsella, raczej powinno się pisać obydwa nazwiska. Nie szukając daleko polski skoczek Wojciech Gąsienica-Kotelnicki chyba we wszystkich źródłach pojawia się z obydwoma nazwiskami. Przynajmniej ja nigdy się nie spotkałem z zapisem Wojciech Kotelnicki.
(21.01.2013, 14:40)
ScoopNoooo!
Co do Pungertara, Deschwandena i Frenetta ,czy jakoś tak, to bym się zgodził że nasz luzak kadrowy powinien z zamkniętymi oczyma, ale M. Mechler to skoczek który potrafi zaskoczyć i przeskoczyć niejednego, tak więc tu się nie zgodzę, ze przy każdym podejściu "Piter" winien nokautować wspomnianego przez ze mnie Niemca.
Schmitt to Schmitt
doświadczenie x błysk formy i nic tutaj nie trzeba debatować bo gość wreszcie skacze jak należy.
Jesli chodzi o naszych to powiem że te konkursy w Sapporo zawsze były nieco loteryjne i nie można za bardzo się nimi ekscytować, Stoch zrobił swoje, może gdyby nie było Bardala, Hilde i Matury + wiatru to skoczek nasz mógłby się ubiegac o zajęcie miejsca na podium.
Co do punktów za wiatr i za belkę to już mam to w d....
Bo sprawa jest taka jakby skoczkom to przeszkadzało to by zrobili bojkot, protest i takie tam, ale nie teraz tylko w debiutanckim sezonie obowiązywania nowych zasad.
My, kibice to tylko możemy sobie ponarzekać w domku!
Ps
Następne konkursy na mamucie - no tam to będzie loteria Hofera!!!
(21.01.2013, 14:36)
APK@Polonus
Chciałem prosić byś mnie nie obrażał i nie wysyłał do szkoły, ponieważ edukację skończyłem już dość dawno i zapewne mam wykształcenie wyższe od Ciebie - studiowałem na dwóch kierunkach, jestem magistrem ekonomii, studiowałem również japonistykę, ale przyznaję, że nie udało mi się obronić pracy licencjackiej, co niezmienia faktu, że jakieś tam pojęcie na temat języka japońskiego mam. We wszystkich europejskich krajach przyjęło się stosowanie anglojęzycznych zapisów japońskich imion i nazwisk. W materiałach prasowych pochodzących z różnych państw nigdy nie spotkałem się z fonetycznym zapisem nazw japońskich. Powszechnie uważane jest to za błąd.
Z drugiej strony muszę się z Tobą zgodzić w kwestii notorycznego popełniania błędów w wymowie nazwisk przez polskich (i nie tylko) komentatorów.
A jeśli chodzi o wymowę i imienia Junshiro, to forma [dżunsziro] jest jak najbardziej akceptowalna.
(21.01.2013, 14:34)
Polonus@Ojciec Marek
To są minusy demokracji. Skoro każdy ma prawa wyborcze to każdemu też wydaje się, że może zabierać głos w każdej sprawie. jeszcze kilkanascie lat temu gość który nie wie jak się pisze Shakespeare nie byłby przepuszczany do następnej klasy. Teraz tacy mają czelność robić za portalowych recenzentów i purystów.
A mówią, że z tym końcem świata to brednie.
(21.01.2013, 14:30)
Jarek GrackaAkurat pisownie japońską choć nie popieram, to rozumiem genezę - zasadniczo uważam, że tendencja jest słuszna, bo przydałaby nam się jakaś porządna, polska latynizacja - natomiast trzeba jasno powiedzieć, że to inwencja autora, a nie reguły polskiego :)
Za to nie cierpię, jak w Polsce pisze się "Khruschev", "Vassiliev", czy choćby "Boshchuk", bo tu zasady są akurat jasne i nie powinno się tego robić.
(21.01.2013, 14:19)
piotr186Pawmak
Forma "Pedersen Roensen" na pewno występuje na FIS-e a wiec w oficjalnych protokołach z zawodów::)
(21.01.2013, 14:16)
Jarek Grackaja nie mówię, że Okabe nie był najstarszym. Ale p. Andrzej Gowarzewski (najlepszy spec od futbolu w tym kraju) nauczył mnie, że gdzie są dziury tam nie możemy być pewni - dlatego to "być może", "prawdopodobnie" itd. są tu takie ważne.
Co do Sorsella i polskości. W Polsce o ile wiem też jest reguła, że jeśli ktoś ma dwa nazwiska używa się obu.
(21.01.2013, 14:16)
piotr186Pawmak
Forma "Pedersen Roensen" na pewno występuje na FIS-e a wiec w oficjalnych protokołach z zawodów::)
(21.01.2013, 14:16)
piotr186A np. formę "łataze" wymawia tylko jeden , najmniej kompetentny komentator... Inni uzwyają raczej formy "Wataze"
(21.01.2013, 14:14)
piotr186A skoro jak twierdzi autor pisze nazwiska tak jak je słysz to aż dziw ze pisze "Schmitt", czy Neumayer które przecież wymawia się inaczej... I chyba przy każdym Japończyku powinno być z kilka wersji pisowni "ze słyszenia" bo niemal każdy komentator wymawia je po swojemu .
(21.01.2013, 14:11)
piotr186OjciecMarek
To już mój wybór (ale takiej pisowni bym nie użył w publikowanym artykule). I wynika to z pewnego sentymentu i przyzwyczajenia, takich "osobistych" pisowni niektórych nazwisk mam jeszcze kilka.
Natomiast wymyślanie nieistniejących "spolszczeń" nazwisk japońskich i nawet tego nie uzasadnienie to już przesada..
(21.01.2013, 14:07)
OjciecMarek@piotr186
Szkoła przydałaby się komuś, kto pisze "Helvart" zamiast "Hoellwarth"...
(21.01.2013, 14:02)
PawmakGdyby wymawiało się "Junsziro", pewnie pisałoby się "Yunshiro". Co do zawodnika Tochimoto (akurat w tym odcinku nie padło), autor pisał, że słyszy "Toszimoto", a jak podałem adres do nagrania, gdzie słychać "cz", to nie zareagował. Na pisownię przez "sz" w ostateczności mógłbym o tyle zacisnąć zęby, że mówi się (przynajmniej powszechnie) "Szikago". Co do Norwegów, to Elverum Sorsell bezsprzecznie podwójne nazwisko, natomiast podwójnym nazwiskiem raczej nie jest "Pedersen Roensen", jak wynika z systemu na tym portalu, bo chyba wszędzie albo prawie indziej jako nazwisko występuje tylko "Roensen".
Szkoda, że Okabe nie zapunktował, bo miał to w zasięgu. Ciekawe, czy ma ambicję polecieć na igrzyska. Oby skakał dalej :)
(21.01.2013, 13:46)
PolonusPiszę na polskim portalu. Jeżeli dowiem się, że wśród czytelników jest spora liczba Norwegów, których taka pisownia obraża, na pewno to zmienię .Do tego czasu będę pisał Sorsell.
jeszcze raz. Mnie nie interesuje jak wymawia jego imię Szaranowicz. mnie interesuje jak robił to spiker z Japonii. Sam nie słyszałem. Gdybym usłyszał Dzunhiro to bym na pewno tak napisał. Jest faktem, że przeoczyłem to, żejeśli transkrypcja jest angielska to najprawdopodobniej czyta się to przez "Dż". Ale jak piszę. To się da naprawić. Dostałem na przykład cynk, ze spiker japoński wymawiał "Toczimoto'. I, jak to w końcu odsłucham, to będę pisał Toczimoto. Łataze piszę bo przysłano mi link, na którym spiker tak to wymawia. proste jak drut, ale dla niektórych nie do przejścia.
(21.01.2013, 13:46)
PolonusJesli ktoś zna starszego od Okabe uczestnika konkursu PŚ to proszę podać nazwisko, a nie podważać tego co napisałem.
Jak @alfons pisze, że nie mam racji to podaje kontragumenty. I choć tylko czasem ma rację to ja takie coś szanuję.
A nie wypisywanie epistoł o swoich domniemaniach.
(21.01.2013, 13:36)
Jarek Grackaoj tam czepianie się :)
Co do Dżunsziro - oto mój wywód, mam nadzieję przekonywujący:
1) nazwiska japońskie w przestrzeni medialnej pisane są z angielska (stąd "Łataze", po "W" czyta się jak "Ł")
2) po angielsku "J" przed samogłoską zawsze będzie czytane jako "Dż", zaś nigdy jako "J"
ergo
&qu ot;Junshiro" po polsku wymawia się jak "Dżunsziro".
Tu nie można też za bardzo na komentatorów się obracać, tylko pewne reguły przyjąć. Przez lata "Watase" był czytany przez "W", a powinno było się czytać przez "Ł". Jeśli latynizacja jest na język angielski musi "J" zmieniać się na "Dż".
Co do Bachledy - w sumie chyba tak jest, natomiast Elverum Sorsell zawsze pod podwójnym się przedstawiał.
Ale to trzeba uważać, ponoć zupełnie nieeleganckie jest np. mówić "Koreańczyk Kim", musi być "Kim Hyun-Ki" (w przypadku skoczka, o innych Kimach nie myślę w tej chwili).
No i zagadka - skąd Choi Yong-Jik zmienił się na Seou Choia?
(21.01.2013, 13:34)
WWESkład na Vikersund musi być taki;
1.Kamil Stoch
2.Maciek Kot
3.Dawid Kubacki
4.Piotrek Żyła
5.Krzysztof Miętus
6.Jan Ziobro
I lecimy Po mistrzostwo w lotach pany !!!
(21.01.2013, 13:32)
Polonus@@Samo
Odsyłam do mojego bloga.
Jeśli chcesz poznać moje zdanie, oczywiście.
(21.01.2013, 13:31)
PolonusNie jestem przekonany, że imię Kobajasziego czyta się Dzunsziro. Nigdy nie słyszałem jak to wymawiają. Jeśli tak jest faktycznie i ktoś mi przyśle link z nagraniem to oczywiście to zmienię. Mnie się wydawało, że wymawia się to Junsziro i dlatego tak to imię piszę.
Nie znam norweskiego i nie wiem czy samo Sorsell brzmi nieelegancko. Dla mnie elegancko. i na pewno nie piszę tego w ten sposób z powodu słabej klasy zawodnika. Jest jeden Sorsell i wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Andrzej Bachleda ma podwójne nazwisko. I nikt, przez całą jego długą i obfitującą w sukcesy, karierę nie pisał inaczej jak Andrzej Bachleda. Siłą rzeczy muszę traktować ten zarzut jako kolejne czepianie się. Ale do grona malkontentów się już przyzwyczaiłem. Jest ich stałe grono. Każdy ma swój krzyż. ja, jak widać, też:)
(21.01.2013, 13:30)
Jarek Grackacytat
Japoński weteran jest zdecydowanie najstarszym skoczkiem, jaki pojawił się kiedykolwiek na belce pucharowych zawodów.
Wskazuje na pewność, nie domniemanie :]
(21.01.2013, 13:21)
piotr186Jarek Gracka
To raczej domniemanie że nie było kogoś starszego i trudno sobie kogoś takiego wyobrazić
(21.01.2013, 13:18)
Jarek Grackazasadniczo zastanawiam się, czy Polonus dysponuje takimi informacjami, które pozwalają mu sformułować tezę, że Takanobu Okabe jest na pewno najstarszym zawodnikiem w PŚ. Jeśli tak to zazdrość moja jest niekłamana. Natomiast sam skłaniam się ku tezie, że najprawdopodobniej, bowiem pełnej listy zarówno wyników jak i dat urodzenia od roku 1979 nie posiadam.
Co do ATK jakby nie patrzeć pisanie nazwisk japońskich w ten sposób jest niestety własną inwencją (nie raz o tym pisałem), ale jak już łamiemy reguły (niektóre sam będę łamał np. wracając do formy "informacyj" zamiast "informacji" - bo są głupie, niektóre - nie) to róbmy to konsekwentnie i wg klucza. Skoro mamy kuriozalnie brzmiącego "Łataze" to może nie oszczędźmy też "Dżunsziro Kobajasziego", bo jego imię czyta się właśnie "Dżunsziro".
Aa aa i Elverum Sorsell to podwójne nazwisko. Może klasa sportowa jego jest mizerna, niemniej metryka zobowiązuje, tak jak nasi ex-narciare alpejscy noszą nazwisko Bachleda-Curuś, tak skoczek nosi nazwisko Elverum Sorsell. Samo Sorsell to nieelegancko brzmi.
(21.01.2013, 13:08)
piotr186Polonus
Do szkoły to by się przydało o tibie.. jak się pisze nazwiska Japończyków.
Przy Tepesu zabrakło informacji ze niedzielenie 6 miejsce zawdzięcza tylko temu ze jego ojciec po jego słabym skoku odwołał kwalifikacje.
(21.01.2013, 12:58)
Samo@Polonus
Ale konkretnie dlaczego mieli nie jechać?
(21.01.2013, 12:56)
Polonus@Samo
Ja, na przykład, byłem za tym, żeby Kamil i Krzysiek nie lecieli do Sapporo i myślę, że ewidentnie wyszło na to, że miałem rację.
(21.01.2013, 12:51)
Polonus@APK
Do szkoły, a nie po portalach się włóczyć.
(21.01.2013, 12:49)
SamoCo do Polonici, dodam oczywiście bez statystyki, to gdyby Kamil nie pojechał do Saporro( a wielu było za tym ) to dziś by był 9 bez szans na podium w generalce a dziś jest 6 (awans o jedno miejsce) i tz. kontakt z trzecim. Krzysiek byłby po za 20-tką generalki a byli tacy co go też słali na odpoczynek.
Artykuł ciekawy.
Pozdrawiam
(21.01.2013, 11:59)
APKKto to jest Taku Takeuczi, Junsziro Kobajaszi i Sakujama? Skakał ktos taki w Sapporo? Pierwsze słysze. Może w takim razie skakał tam również Wolfgang Lojcl i Sewerin Frojnt?
(21.01.2013, 11:52)