Reprezentantki dwóch różnych pokoleń stanęły wspólnie na najwyższym stopniu podium drugiego konkursu Pucharu Świata kobiet w Soczi. Daniela Iraschko i Coline Mattel wyprzedziły Sarę Takanashi. Po dzisiejszych zawodach Japonka jest już samodzielną liderką klasyfikacji generalnej cyklu.

Zawody rozpoczęły się przy belce startowej ustawionej na pozycji czterdziestej. Mimo długiego najazdu pierwsze skoki były dosyć krótkie.

Stosunkowo dobry skok, w porównaniu z pozostałymi zawodniczkami, oddała rewelacja minionego lata, Alexandra Pretorius - Kanadyjka uzyskała 92,5 metra. To dało jej prowadzenie na dłuższy czas.

Zmiana liderki nastąpiła dopiero po kilkunastu minutach, kiedy na rozbiegu pojawiła się Anja Tepes. Słowenka wylądowała na 92 metrze, a Kanadyjkę wyprzedziła dzięki bonifikacie za trudniejsze warunki.

W połowie serii rozpoczęły się problemy z coraz silniejszym wiatrem - trzykrotnie do próby oddania skoku musiała podchodzić Juliane Seyfarth, ponadto bonifikaty za trudniejsze warunki były coraz większe.

Pierwszy skok za granicę punktu K oddała Ursa Bogataj. Słowenka uzyskała 96,5 metra, dzięki czemu nieznacznie (o 0,6 punktu) wyprzedziła swoją rodaczkę i została nową liderką. Nie na długo - wkrótce na 95 metrze (w lepszym stylu i nieco trudniejszych warunkach) wylądowała Elena Runggaldier. Dobry skok, dający miejsce w czołówce, zaliczyła także Maren Lundby (94 m).

Świetnie spisała się Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka oddała skok na odległość 98,5 m (najlepszy dotychczas dystans w konkursie) i teraz to jej nazwisko widniało na szczycie tabeli wyników. Blisko jej osiągnięcia była Carina Vogt (96,5 m - drugie miejsce), natomiast bardzo słaby występ zaliczyła Evelyn Insam (88,5 m - dopiero 28. lokata...).

Daleko i w niezłym stylu lądowała Coline Mattel. Francuzka, podobnie jak Seifriedsberger, uzyskała 98,5 metra, a wyższe noty od sędziów dały jej prowadzenie. Po chwili tuż za Mattel uplasowała się Daniela Iraschko (96,5 m).

Przedostatnia na liście startowej Sara Takanashi miała skrócony rozbieg (39. belka) - odległość 97 metrów i bonifikata za krótszy najazd dały Japonce prowadzenie. Z 39. belki wystartowała również Sarah Hendrickson - Amerykance nie poszło tak dobrze, bowiem 93,5 metry dały jej piąte miejsce.


W drugiej serii belka startowa ponownie została ustawiona na pozycji czterdziestej. Pierwsze skoki nie były jednak długie - m.in. za sprawą wiatru w plecy. Prowadzenie obejmowały kolejno Roberta D'Agostina (87 m), Atsuko Tanaka (90 m) i Jessica Jerome (90 m).

Naprawdę dalekiego skoku doczekaliśmy się jednak dopiero w wykonaniu innej Amerykanki, Lindsey Van. Była mistrzyni świata wylądowała aż na 97 metrze i przez dłuższy czas pozostawała na pozycji liderki. Zmieniały się za to zawodniczki za jej plecami - na drugim miejscu plasowały się kolejno Julia Kykkaenen (93,5 m), Yuki Ito (91,5 m), Abby Hughes (91 m) i Anja Tepes (90 m). Tymczasem Van awansowała już do czołowej dziesiąki!

Blisko objęcia pozycji liderki była Elena Runggaldier. Włoszka oddała daleki skok na odległość 92 metrów, jednak popełniła błąd przy lądowaniu - co zakończyło się upadkiem i spadkiem na 21. miejsce.

Zmiana na prowadzeniu nastąpiła dopiero po starcie Cariny Vogt. Niemka wyprzedziła Van o 3,4 punktu po lądowaniu na 92 metrze. Słabiej spisała się Sarah Hendrickson - 91,5 metra wystarczyło tylko na trzecie miejsce.

Dokładnie na czerwonej linii wylądowała Jacqueline Seifriedsberger. Odległość 95 metrów dała jej pierwsze miejsce z dużą przewagą nad Vogt. Niewiele (zaledwie pół metra) bliżej wylądowała Daniela Iraschko - teraz to Austriaczka była liderką.

Tylko do 92 metra doleciała Coline Mattel. Utalentowana Francuzka otrzymała jednak sporą bonifikatę za trudniejsze warunki - dzięki temu wyrównała wynik Iraschko i wspólnie z nią prowadziła.

Kończąca konkurs Sara Takanashi uzyskała tylko 91,5 metra - to było za mało, aby wygrać. Japonka zajęła "dopiero" trzecie miejsce, a na najwyższym stopniu podium stanęły Daniela Iraschko i Coline Mattel!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »