Pointner krzykacz, czyli dlaczego nie kibicuję Austriakom

Witam! Po perturbacjach i nieporozumieniach znowu na blogu :)

Muszę przyznać, że czytając wypociny Pointnera na temat nielegalnych wiązań Ammanna wzięła mnie przysłowiowa choroba zakaźna rozprzestrzeniająca się za pomocą wody - otóż Pointner wydaje się człowiekiem, który nie potrafi przełknąć z godnością porażki, a na pewno nie potrafi przełknąć porażki swoich pupili z Ammannem.
Żeby oddać sprawiedliwość - Austriacy to znakomici skoczkowie, problem w tym, że Pointner chciałby szczególnego traktowania - często je dostaje jak podczas (nie)sławnego konkursu w Kuusamo, kiedy to unieważniono wyniki rozegranej już serii (ewidentnie pod Austriaków), czy w innych przypadkach, których nie chce mi się przytaczać. Sytuacja z medalem Ammanna wydaje mi się tak niesmaczna, że aż resztka sympatii do tego pana ze mnie ulatuje. Ja wiem - złoto Adama wydaje się być wartością niezaprzeczalną samą w sobie, ale sam fakt, że protest składa nie Łukasz Kruczek z Apoloniuszem Tajnerem tylko Alexander Pointner ma dla mnie coś ze skandalu.

Dlatego choć klasę Austriaków uznaję obiektywnie, subiektywnie nigdy im kibicował nie będę.

« wszystkie wpisy