Wiatr po raz kolejny dał się we znaki organizatorom i skoczkom w Iron Mountain. Aura skutecznie przeszkadzała w rozegraniu najpierw treningu, a potem pierwszego konkursu.

W pierwszej serii najlepszy wynik uzyskał Marinus Kraus z Niemiec, który poszybował aż na 142,5 metra - tylko metr bliżej od rekordu obiektu z 2009 roku, który należy do Stefana Thurnbichlera. Drugi wynik należał do reprezentanta gospodarzy Petera Frenette. Amerykanin skoczył 136,5 metra. Trzecie miejsce zajmował Robert Johansson.

Mniej więcej w środku serii nastąpiła kuriozalna, ponad dwugodzinna przerwa! Po tak długiej przerwie warunki były diametralnie różne. Słoweńcy z czołówki klasyfikacji skakali w okolicach 125 metra.

W czołowej trzydziestce zmieściło się pięciu Polaków. Jakub Kot był 15-ty, Marcin Bachleda 21-szy, Andrzej Zapotoczny 23-ci, Rafał Śliż 25-ty, a Dawid Kubacki 28-my. Ta sztuka nie udała się Jankowi Ziobrze, który dobrze skakał w treningu.

Rok Zima uzyskał tylko 65 m przy upadku na bulę. Jest to kolejny Słoweniec w tym sezonie, który ma groźny upadek - wcześniej na CoC poturbował się Ziga Mandl. Jeszcze słabiej od Zimy spisał się David Unterberger, który uzyskał tylko 55 metrów.

W drugiej odsłonie Polacy spisali się bardzo słabo. Bachleda, Zapotoczny i Śliż stracili swoje pozycje i spadli na sam koniec wspólnie z Ukraińcem Hlyvką, który ma już 39 lat i pojawił się w konkursie rangi FIS pierwszy raz od ponad 10 lat!

Swoją pozycję poprawił Dawid Kubacki - 22. miejsce, mimo nienajlepszego skoku. Możemy jednak pochwalić Jakuba Kota, który po locie na 130 metrów wywindował się o 8 pozycji, wprost do pierwszej dziesiątki.

Zawody bez problemu wygrał Kraus, który w drugiej próbie uzyskał 133,5 metra. Lepszy od niego w drugiej serii był tylko Markus Eisenbichler (138,5 m), który zajął drugie miejsce. Trzeci był Robert Johansson z Norwegii.



klasyfikacja generalna Pucharu Kontynentalnego »
wirtualna klasyfikacja Kontynentalnej Listy Rankingowej (CRL) »