Po jednej serii zakończył się dzisiejszy konkurs drużynowy o mistrzostwo świata na skoczni dużej. Triumfowali Austriacy, którzy wyprzedzili Norwegów i Słoweńców. Polska na piątym miejscu.

Na starcie konkursu stanęło 10 drużyn. Dla pierwszej grupy sędziowie ustawili belkę startową na pozycji numer 11. Z takiego rozbiegu nieźle skoczył Pavel Karelin (119,5 m). Rosjanie przez kilka minut prowadzili, jednak wkrótce wyprzedzili ich Finowie (125 metrów).

Tak dobrze, jak Fin, niestety nie spisał się Kamil Stoch. Polak uzyskał zaledwie 113,5 metra i w tym momencie przegrywaliśmy z Finlandią, Rosją, Czechami i Japonią! Wkrótce wyprzedzili nas Niemcy (124,5 m i niskie noty za styl Martina Schmitta), Norwegowie (120,5 m) i Austriacy (125,5 m Gregora Schlierenzauera).


Na początku drugiej kolejki niezły skok oddał Denis Kornilov. Rosjanin uzyskał 122,5 metra, dzięki czemu jego drużyna pozostawała w czołówce. Ta sztuka nie udała się Finom - Olli Muotka spadł na 101 metr, a jego reprezentacja traciła do Rosjan ponad 30 punktów.

Pięknie skoczył za to Piotr Żyła. Zawodnik Wisły Ustronianki po raz kolejny pokazał, że jest mocnym punktem naszej drużyny - 127 metrów plasowało nas na drugim miejscu tuż za Rosjanami.

Świetnie spisał się Richard Freitag, który poleciał na odległość aż 132 metrów - Niemcy wyszli na prowadzenie. Nie wyprzedzili ich Norwegowie (119 m Johana Remena Evensena). Gdy na belce pojawił się Martin Koch, zaczął ponownie wiać silny wiatr, który przerwał zawody na kilka minut... Po dłuższym oczekiwaniu Austriak wystartował i uzyskał tylko 118,5 metra - jego drużyna traciła do Niemców prawie dziesięć punktów!


Na początek trzeciej kolejki skok zawalił Ilja Rosliakov - Rosjanin dostał podmuch wiatru tuż po wyjściu z progu, przez co doleciał tylko do 106 metra. Co więcej, później został zdyskwalifikowany za nieprawidłowy kombinezon. Wkrótce na prowadzenie wyszli Czesi (114,5 m Jana Matury) i Słoweńcy (127,5 m Jerneja Damjana). Finlandię próbował ratować Anssi Koivuranta (124,5 m), a Polsce nie pomógł Stefan Hula (tylko 113,5 m).

W grze pozostawali Niemcy - zawsze solidny Severin Freund lądował na 128 metrze. Nasi zachodni sąsiedzi prowadzili, za nimi plasowali się Norwegowie (127,5 m Andersa Bardala), ale poza konkurencją byli Austriacy - aż 141 metrów uzyskał Andreas Kofler! Był to nowy rekord skoczni.


Po kilku krótkich skokach na początek czwartej kolejki świetnie spisał się Robert Kranjec. Słoweniec w pięknym stylu lądował na 136 metrze i wyprowadził swoją drużynę na czoło. Za Słowenią byli Japończycy i Finowie. Bardzo ładny skok na odległość 135,5 metra oddał Adam Małysz, jednak Polak skakał w bardzo dobrych warunkach, za co odjęto mu aż 18 punktów - my również znajdowaliśmy się za Słowenią.

Bardzo słaby skok oddał Michael Uhrmann - 110 metrów sprawiło, że Niemcy znajdowali się za Słowenią. Zmiana na prowadzeniu zaszła dopiero po skoku Toma Hilde (127,5 m), a rewelacyjnie spisał Thomas Morgenstern (140,5 m). Po pierwszej serii prowadziła Austria przed Norwegią i Słowenią.

Po kilku minutach sędziowie zdecydowali o zakończeniu konkursu po I serii, w związku z niekorzystnymi warunkami. Tytuł wywalczyli Austriacy, ze srebrnym medalem Oslo opuszczą Norwegowie, a z brązowym - Słoweńcy.



tabela medalowa MŚ Oslo 2011 »